środa, 1 grudnia 2021

Wigilia Wszystkich Świętych

Za sprawą nowych wydań klasycznych powieści kryminalnych pióra Agathy Christie sięgnąłem po tytuł, o którym wcześniej nie słyszałem. Jakoś nie przebijał się spośród tych znanych i popularnych, a okazał się całkiem przyjemną rozrywką. Dziś kilka słów na temat Wigilii Wszystkich Świętych.

Wszystko jak zwykle sprowadza się do zabójstwa. Tym razem ofiarą pada nastoletnia dziewczyna, a ginie w nader nietypowych okolicznościach. Do zbrodni dochodzi podczas przyjęcia halloweenowego, nieboga zostaje utopiona w wiadrze, które służyło do jednej z zabaw. Przypadkiem na owym przyjęciu dla dzieci znajduje się Ariadna Oliver powieściopisarka i przyjaciółka osławionego Herkulesa Poirot. Arcymistrz swego fachu zostaje poproszony o pomoc i wkrótce zjawia się w urokliwej miejscowości pod Londynem, uzbrojony jedynie w swój niezwykły intelekt.

Co pierwsze rzuciło mi się w oczy podczas lektury Wigilii Wszystkich Świętych to na pewno fakt, iż autorka nie epatuje tak dziś typowymi obrazami okrutnych zbrodni, nie ma tu też jakichś specjalnych wybuchów emocji. Christie nie ma w zwyczaju krzyczeć do czytelnika, woli, aby stopniowo zagłębiał się w szczegóły opowieści poznając ich bohaterów. Często wydarzenia z przeszłości, niemające pozornie znaczenia dla sprawy, okazują się kluczowymi dla wyjaśnienia sprawy, warto zwracać uwagę na detale. Kolejny raz przez strony powieści przewija się plejada postaci charakterystycznych, często wręcz komiksowych, które stają się wręcz archetypami pewnych zachowań i postaw. A wszystko to w klimacie deszczowej Anglii. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Agatha Christie
Tytuł: "Wigilia Wszystkich Świętych"
Wyd.: Dolnośląskie, Wrocław 2021
Il.str.: 231
Cena: 39,90 zł

wtorek, 16 listopada 2021

Chamstwo - sielanki odczarowywanie

Wieś czasów I Rzeczpospolitej jawi się nam często jako miejsce sielankowe, pełne kolorów i ludowych zabaw, gdzie chłopi pracowali oddanie na rzecz szlachty żyjąc z nimi w symbiozie i zgodzie. Rzadko kiedy z tej mnogości opisów prostego życia na wsi w zgodzie z naturą i władzą szlachecką przebija się głos o wyzysku, pracy ponad siły i rzeczywistym braku praw polskiego chłopa zdanego na łaskę swojego pana. I tutaj ze swoja książką pojawia się Kacper Pobłocki, który w Chamstwie przedstawia czytelnikowi zupełnie inny obraz realiów panujących w dawnej Polsce.

Książka Pobłockiego stoi w kontrze do tych przekazów, w których to wieś polska była od zawsze miejscem wytężonej, ale uczciwej pracy oraz nośnikiem wszelkich wartości - także tych związanych z przynależnością do narodu polskiego. Usuwa całą tę kopę ludowych strojów, przekazów o radosnym świętowaniu, o kultywowaniu tradycji i wiary, aby pokazać polskiego chłopa jako swoistego niewolnika przywiązanego do włości swego pana niewidzialnym, ale i nieusuwalnym łańcuchem. Bo polska wieś owszem była miejscem wytężonej pracy, ale na radość i swawole czasu nie było zbyt wiele, pańszczyznę należało odrobić pod groźbą surowej kary. I Chamstwo właśnie ze względu na mocne akcentowanie braku podmiotowości mieszkańców wsi wobec nadrzędnej szlachty oraz pokazanie całego szerokiego wachlarza narzędzi kar i prześladowania chłopów staje się kroniką narodowego sadyzmu władzy wobec poddanych. Sadyzmu przejawiającego się w bezlitosnym karaniu za najmniejsze przewiny. Stosunki panujące między szlachtą a chłopami streścić można do faktu, iż dzięki wyzyskowi i przemocy, ciągłemu lękowi przeplatanemu od czasu do czasu chłopskimi buntami panowie się bogacili materialnie dociskając śrubę jeszcze mocnej. 

Z prawej strony jak zwykle pojawiają się głosy, że książka Pobłockiego to kolejna lewacka próba dezawuowania polskiej historii i jej szlacheckiego etosu. Znowu atak marksistów na narodowe mity tworzące naszą piękną historię. Pamiętajmy jednak, że historię piszą silniejsi, głos słabszych rzadko się do kronik przebija. Ciężko jednak dyskutować ze źródłami, po które sięgnął autor, a jest ich nie mało. Powołując się właśnie na głosy możnych tamtych czasów, jawnie swoje poglądy na temat chłopskiej doli wykładających autor burzy mit wesołego chłopa chętniej pracującego dla dworu budując narrację o ciągłym terrorze i wyzysku, o budowaniu relacji za zasadzie bezapelacyjnej podwładności nieznoszącej słowa sprzeciwu. Rzecz niełatwa w odbiorze, ale warta przeczytania. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Kacper Pobłocki
Tytuł: "Chamstwo"
Wyd.: Czarne, Wołowiec 2021
Il.str.: 384
Cena: 39,99 zł

środa, 10 listopada 2021

Vader na celowniku

Kolejna komiksowa nowość trafiła w moje ręce. Vader na celowniku to historia niepowiązana bezpośrednio z albumami wydawanymi w ramach nowej serii Star Wars. Dziecko kilku twórców, a jak wiemy sukces ma zawsze  wielu ojców, nie tym razem. Ta klęska jednak sierotą nie jest.

Fabuła to prosta jak drut. tajemniczy i nieuchwytny syndykat "Ukryta dłoń" postanawia zlikwidować nie kogo innego jak samego Dartha Vadera. Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji zatrudnia w tym celu grupę łowców nagród, na której czele staje dawny żołnierz imperium Valance. Postać nielubiana w światku łowców, podobnie jak sam Vader, musi stawić czoła nieprostemu zadaniu, ale i intrydze sięgającej dużo głębiej. Czyli wszystko to już było przedstawione dużo ciekawiej  z milion razy. 

Zacznę może od tego, że nie czułem stawki, o którą toczyła się gra. Niby mamy grupę zabijaków niezrównanych w swoim fachu, ale z góry wiemy jak to się wszystko potoczy. Sama "Ukryta dłoń" nie jest na tyle ciekawie pokazana, aby wciągnąć czytelnika na 100%. Poznajemy co prawda informacje z przeszłości Valance'a pokazujące jego szkolenie i służbę w imperialnej armii, tylko co z tego skoro ani trochę nie pozwala nam to bardziej tego bohatera polubić. W dodatku ilustracje przygotowane przez aż sześciu rysowników nie są najwyższych lotów, zupełnie do mnie taka kreska nie przemawia. Jakieś to płaskie było i mdłe. No tym razem niespecjalnie się ten album udał, przykro.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Robbie Thompson
Ilustracje: Marco Failla, Roberto di Salvo, Marc Laming, Cris Bolson, Stefano Landini, Georges Duarte
Tytuł: "Star Wars. Vader na celowniku"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2021
Il.str.: 136
Cena: 39,99 zł

wtorek, 9 listopada 2021

Mrówka bez zasilania

Philip K. Dick jest niewątpliwie jedną z jaśniejszych gwiazd na firmamencie światowej literatury science fiction. Pozycje ma ugruntowaną, a jego dzieła, zarówno opowiadania jak i powieści ciągle są inspiracją dla innych twórców. Jakiś czas temu zakupiłem zbiór opowiadań Elektryczna mrówka, aby po raz kolejny zanurzyć się w niezwykłych światach Dicka. Od razu pożałowałem, że nie jestem jednym z prekognitów z jego opowiadań...

Opowiadania zebrane w tomie Elektryczna mrówka pełne są ulubionych przez fanów Philipa K. Dicka motywów. Jest zatem sporo filozofii, teologii, polityki, ale i fantastycznych zabaw czasem czy koncepcji świata przyszłości, który staje się coraz bardziej prawdopodobny. To nawet czasem przeraża bo wizja dominacji nad światem Chin i upadku Stanów Zjednoczonych czy ogłupiania ludzi przez media, religie i technologie nigdy nie były tak bliskie spełnienia. Dick drażni swoich czytelników niejasnymi aluzjami, wywraca porządek rzeczy do górny nogami, a przy tym zaznacza swoje poglądy na życie i śmierć, które pomimo otoczki technologii wydają się dla niego najważniejszymi. To jest jak swoistego rodzaju bombonierka pełna smaków i kształtów, szkoda, że akurat ja nie trafiłem na swoje ulubione. Wręcz przeciwnie, czułem się jakbym brnął przez ogromne zaspy, a książka zmęczyła mnie tak niemiłosiernie, że zacząłem wątpić w swoje dla Philipa K. Dicka umiłowanie. 

Gdybym był jednym z prekognitów zapewne nie sięgnąłbym po Elektryczną mrówkę, nie powiem, że wszystkie opowiadania mi się nie podobały, ale niestety znakomita większość wymęczyła mnie koszmarnie. Nie byłem w stanie przeczytać więcej jak 2-3 strony bo od razu głowa mi leciała, albo wręcz zaczynała boleć. A przecież to nie moje z Dickiem pierwsze spotkanie, znam jego twórczość, cenię i mam w pamięci ulubione historie, jednak spoglądając na ten tom opowiadań już zawsze będę czuł wręcz fizyczny ból.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Philip K. Dick
Tytuł: "Elektryczna mrówka"
Wyd.: Rebis, Poznań 2017
Il.str.: 584
Cena: 59,99 zł

środa, 20 października 2021

Egipt pełen sprzeczności

Egipt ze swoją wielowiekową historią, ze swoimi wspaniałymi zabytkami, ale i kurortami turystycznymi nieustannie przyciąga. Znikomy procent podróżnych wyrusza ze wspominanych resortów turystycznych "na miasto", aby posmakować tego prawdziwego Egiptu, a nie jedynie pewnego rodzaju atrapy dla przyjezdnych. Piotr Ibrahim Kalwas pokazuje nam Egipt pełen sprzeczności, piękny, ale i brudny - świat tego co zabronione i dozwolone. 

Zbiór reportaży zebranych w książce, o wiele mówiącym tytule Egipt: Haram halal, pozwala wczuć się w atmosferę kraju, w którym tradycja jest tak mocna, że przybiera karykaturalne formy. Kalwas, przez lata mieszkający w Aleksandrii, bez upiększania opisuje najbliższe otoczenie, odrapane, zaniedbane budynki, śmieci na ulicach, upał i smród oraz ludzi od wieków żyjących tak jakby to wszystko zupełnie dla nich nie miało znaczenia. Bohaterowie jego tekstów rozerwani między tym co wolno (halal), a zakazami wypływającymi z religii i tradycji (haram) brną przez swoje życie jedni próbując walczyć i zmieniać społeczeństwo na wzór demokracji Zachodu, drudzy godząc się nawet na najbardziej absurdalne zakazy i nakazy. Wszyscy tkwią w irracjonalnym tradycjonalizmie mającym różne, często okrutne oblicza. Sporo jest zatem o islamie, różnych jego odłamach i frakcjach wzajemnie się zwalczających, o przywiązaniu Egipcjan do rządów silnej ręki, ale i o sprzeciwie i rewolucjach jeśli przyjęte status quo jest niszczone. Autor nie oszczędza swoich rozmówców, prowokuje ich zmuszając do refleksji będącej często czymś niemożliwym do pojęcia, czymś od razu odrzucanym. Podejmowanie pewnych tematów jak chociażby obrzezania dziewczynek, aranżowanych małżeństw czy odstępstwa od uznawanych przez państwo religii zawsze budziło sporo kontrowersji. 

Egipcjanie Kalwasa jego dociekania zawsze kwitowali stwierdzeniem, że nie powinien się wtrącać w ich wewnętrzne problemy, że jako Europejczyk nigdy tego nie pojmie. I w tym tkwi jakaś prawda, bo łatwo nam oceniać z punktu widzenia Europejczyka, że coś jest złe samemu będąc wychowanym w zupełnie innej tradycji często równie pełnej sprzeczności co ta Egipska. Zresztą widać to w Polsce, która uznaje wartości innych krajów Unii Europejskiej, jak prawa kobiet do decydowania o swoim ciele czy kwestii praw osób LGBT+ za obce naszej kulturze - co jest oczywistym nonsensem. Nie ulega jednak wątpliwości, że Egipt stoi na rozdrożu między zachodnimi aspiracjami a pustynną mentalnością zrośniętą z tradycją tak mocno, że jeszcze wiele pokoleń będzie musiało minąć nim coś naprawdę się zmieni. Na razie armia dba o porządek czuwając, aby radykalizm religijny nie zmienił Egiptu w kolejną republikę islamską.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Piotr Ibrahim Kalwas
Tytuł: "Egipt: Haram Halal"
Wyd.: Dowody na istnienie, Warszawa 2015
Il.str.: 224
Cena: 28,60 zł

sobota, 16 października 2021

Operacja Gwiezdny Blask

I doczekałem się kolejnego tomu nowej serii Star Wars, ale przyznam Wam szczerze, że trochę się już gubię w tych historiach bo część wydawanych w podobnym czasie komiksów rozgrywa się po wydarzeniach z "Nowej nadziei" a część po "Imperium kontratakuje". Tutaj mamy przykład właśnie przygód toczących się po "Imperium...".

Kolejny raz istnienie Rebelii jest zagrożone. Imperium bezlitośnie tropi i niszczy bezcenne statki rebeliantów tak niezbędne do walki z przeciwnikiem. Rozproszona flota musi znaleźć sposób, aby móc bezpiecznie się komunikować i ponownie zjednoczyć. W tym celu grupa rebeliantów złożona m.in. z Landa Calrissiana i Lobota udaje się na Couruscant, aby wykraść z imperialnego muzeum robota - w jego pamięci znajduje się zapis wymarłego języka mogącego posłużyć do stworzenia nowych kodów szyfrujących. W tym samym czasie lord Vader zleca misję nieprzejednanej komandor Zharze. Ma ona wytropić i zniszczyć niedobitki floty rebeliantów. Ambitna komandor ma jeszcze jeden cel - za wszelka cenę chce dopaść księżniczkę Leię. 

Jeśli chodzi o poziom fabuły to komiks zachowuje odpowiedni poziom, ale przyznam bez bicia, że nie trzymał mnie w napięciu tak jak poprzednie historie z uniwersum. Kolejne starcie bohaterów mierzących się z przeciwnościami i karkołomnymi misjami dopełnione jest ciekawymi smaczkami, które mogą zaskakiwać. Spójrzmy chociażby na główną antagonistkę komandor Zahrę będącą mentalną  spadkobierczynią nauk gubernatora Tarkina albo na dwuznaczne postawy Calrissiana. Bohaterowie mają swoje cele i ambicje, którym chcą sprostać. Zahra opętana jest chęcią zemsty na Lei, którą bezpośrednio wini za śmierć Tarkina i zniszczenie Gwiazdy Śmierci. Lando ze swoim przywiązaniem do Lobota, ale i ciemnymi interesami jawi się jako postać pełna sprzeczności, grająca jedynie na swoje konto. Co może, ale nie powinno, dziwić jeśli weźmiemy pod uwagę jego działania z "Imperium kontratakuje". Sama zaś misja, polegająca na zdobyciu pewnego robota z imperialnego muzeum oraz konieczność stworzenia nowych kodów dla Rebelii, będąca osią komiksu jest kolejnym pretekstem do zaprezentowania ulubionych bohaterów w innym świetle. Podoba mi się, że w tych nowych historiach rozwijają postacie nadając ich portretom psychologicznym głębi, nie cementując jedynie stereotypowych ich obrazów.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Charles Soule
Ilustracje: Ramon Rosanas, Jan Bazaldua
Tytuł: "Star Wars. Operacja Gwiezdny Blask. Tom 2"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2021
Il.str.: 120
Cena: 39,99 zł

piątek, 15 października 2021

Pan Kamienia Wschodu

Tylko z rzadka sięgam po rodzimą literaturę fantasty zupełnie ten gatunek pomijając. Pewnie z wewnętrznego (błędnego) przekonania, że zwyczajnie nie warto. Czasem jednak nadarzy się okazja do poznania nowego polskiego autora, który potrafi zaciekawić stworzoną przez siebie fabułą. Tak też się stało w przypadku powieści Joanny Lampki Pan Kamienia Wschodu, o czym szerzej w tym wpisie.

Aline, córka władcy Królestwa Żeglarzy, wraca z misji we wrogim Cesarstwie Słońca w stanie błogosławionym. Nie byłby to żaden problem gdyby nie fakt jej królewskiego rodowodu oraz osoba ojca dziecka - następcy cesarskiego tronu. Królestwo, ze swoją ultrakonserwatywną polityką oraz umiłowaniem dla Kościoła Jedynego Boga, nie zniesie takiego sprzeniewierzenia się wartością. Początkowo wszystko udaje się ukryć, pojawia się nawet dawny kochanek Aline chętny wziąć na siebie ojcostwo, jednak w nowoczesnym świecie pełnym kamer i reporterów wkrótce prawda wychodzi na jaw. Wyklęta przez własnego ojca skazana na wygnanie i śmierć Aline musi uciekać na mroźną i bezwzględną Północ. Jeszcze nie wie, że stanie się symbolem oporu wobec skostniałego społeczeństwa - Czarną Różą.   

W powieści Joanny Lampki znalazłem wiele wątków obyczajowych, które zawsze w czytanych książkach przykuwają moją uwagę najmocniej. To one nadają nawet najbardziej fantastycznym wizjom autorów wiarygodności, sprawiają, że świat przedstawiony naprawdę żyje, a bohaterowie są nam bliżsi. A w Panu Kamienia Wschodu pobrzmiewa wszystko to z czym stykamy się na co dzień i widać, że autorka czerpie całymi garściami z otaczającej nas codzienności. Problemy konserwatywnego społeczeństwa takie jak uprzedmiotowienie kobiet, prymat brutalnej męskiej siły nad kobiecymi przymiotami, religijne zakazy uwsteczniające nawet technologicznie zaawansowane społeczeństwa, polityczne niesnaski i walki ścierających się frakcji to wszystko znajduje się na kartach powieści. Ale czymże byłaby taka powieść bez elementów fantastycznych, bez kreacji świata jednocześnie tak podobnego i różnego od naszego?  Niczym, ale na szczęście świat wykreowany przez autorkę pełen jest tajemnic i nieoczywistej magii. Subtelne to i rozbudzające ciekawość. Do tego bohaterowie zbudowani są w całkiem przekonujący sposób, szczególnie główna bohaterka Aline, po której przetacza się ten cały walec wydarzeń jest postacią kompletną i budzącą sympatię. Każdy skrywa jakąś tajemnicę i do końca nie możemy być pewni, w którym kierunku akcja się potoczy. Oczywiście czasem w postaciach Lampki pojawia się taki komiksowy sznyt, zaleci od czasu do czasu stereotypem, ale pamiętajmy, że jest to książka rozrywkowa, a nie psychologiczny traktat o ludzkich zmaganiach ze światem.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Joanna Lampka
Tytuł: "Pan Kamienia Wschodu"
Wyd.: Wydawnictwo AlterNatywne, Poznań 2021
Il.str.: 296
Cena: 34,99 zł

środa, 6 października 2021

Bloodshot USA

Wejście w świat fantastycznych, ale i niepokojących bohaterów Valiant i lektura Walecznych skłoniła mnie to sięgnięcia po kolejne odsłony ich przygód. Nie obyło się bez małego komiksowego faux pas, ale o tym później. W Bloodshot USA mamy do czynienia z eksplozją akcji i niezwykłych wydarzeń. 

Jest to rzecz wybitnie na czasie - otóż świat zmaga się z globalną pandemią zamieniającą ludzi w bezmyślne i agresywne zombie! Oczywiście stoi za tym jedna z organizacji - wcale nie przestępczych - czyli motyw znany i lubiany, ale przedstawiony na tyle ciekawie, że nie krzywi się podczas lektury gębą z niesmakiem. Bloodshot, wraz z całym oddziałem wspomaganych nanitami ziomeczków, musi uratować świat przed organizacją "Duch", odpowiedzialną za powstanie wirusa, ale i jego supermoce. Jak możemy się spodziewać są zwroty akcji, a i rozprawa z przeciwnikami nie jest wycieczką na grzyby. W dodatku na horyzoncie pojawia się jeszcze tajemnicza Deathmate dysponująca niewyobrażalna wprost potęgą. 

Nie chce tu za wiele spoilerować zatem napiszę jedynie, że kolejny raz bawiłem się świetnie. Rzecz jest dynamiczna, nieprzegadana i momentami naprawdę poruszająca. Trup ściele się gęsto, odrąbane kończyny fruwają po kartach komiksu, mniam aż miło. Tak po za tym nie chce mi się pisać jakichś wysublimowanych analiz, bez których spokojnie możemy żyć. Wspomniałem na początku o małym komiksowym faux pas - otóż Bloodshot USA to tom 5 czego nie zauważyłem kupując więc wygląda na to, że historia z tegoż albumu jest zwieńczeniem przygód, a resztę będę musiał doczytać jako prequele. Zupełnie mi to nie przeszkadza. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Jeff Lemire, 
Ilustracje: Doug Braithwaite
Tytuł: "Bloodshot. USA"
Wyd.: KBOOM, Kartuzy 2020
Il.str.: 140
Cena: 59 zł

środa, 29 września 2021

Star Wars Komiks. Zemsta za zdradę. Tom 13

Oj, przyszło nam trochę poczekać na kolejne wydanie magazynu Star Wars Komiks i przyznam, że już się nie mogłem doczekać bo poprzedni tom zapowiadał coś ekstra. W 13 tomie magazynu, noszącym wiele mówiący tytuł Zemsta za zdradę, otrzymujemy bezpośrednia kontynuację dramatycznych wydarzeń zaserwowanych bohaterom m.in. przez królową Trios z Shu-Torun. 

Rebelianci pod przywództwem księżniczki Lei przygotowują się do zadania ciosu Imperium. Przebywając na statku dowodzenia "Home One" Leia przedstawia plan odcięcia Imperium od surowców, a jednocześnie zemsty na królowej Trios. Rebelia wciąż nie może się otrząsnąć po jej zdradzie, a Shu-Torun będące ważnym strategicznie światem musi zostać ukarane. Nie o samą zemstę jednak chodzi czy zniszczenie całej planety, a jedynie o unicestwienie tamtejszej infrastruktury technicznej co odetnie Imperium od części ważnych zasobów. W misję wyruszają dwa specjalnie zespoły, ich częścią są partyzanci ze zniszczonej przez Gwiazdę Śmierci Jedhy. Będąc radykałami mają swoje cele tylko w części zbieżne z planem księżniczki.

Jakie to jest dobre! Gdybym obgryzał paznokcie to w pewnych momentach chyba bym całe palce zjadł. A uwierzcie mi jest to niebagatelna pochwała bo rzadko kiedy mnie komiks tak trzyma w napięciu, że mam ochotę przeskoczyć kilka stron, żeby już zobaczyć jak to się skończy. Jak pamiętamy z poprzedniego tomu królowa Trios doprowadziła do unicestwienia sporej części rebelianckiej floty, a taka zdrada nie mogła zostać przemilczana. Księżniczka Leia jawi się nam jako pragnąca zemsty dowódczyni jednak zemsta jej nie zaślepia i cały czas myśli strategicznie nie chcąc postępować jak Imperium. Obserwujemy konflikt w szeregach rebeliantów - część pragnąca pomścić Jedhę chce, aby Shu-Torun podzieliło jej los - co jest sprzeczne z wyznawanymi przez Rebelię wartościami. Dzięki temu opowieść nie jawi się jako kolejna czarnobiała historyjka o konflikcie dobrych ze złymi, ale pojawiają się odcienie szarości. A jak wiemy im bogatsza paleta barw tym ciekawiej. Choć przyznam bez bicia, że dwa momenty mnie trochę rozczarowały brakiem rozmachu, ale nie będę już spoilerował. A i ten smaczek z wyznawcami Izoptera Centralnego to dla mnie bomba, czekam na jakieś rozwiniecie, uwielbiam takie motywy.


Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Kieron Gillen
Ilustracje: Andrea Broccardo, Angel Unzueta
Tytuł: "Star Wars Komiks. Zemsta za zdradę. Tom 13"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2021
Il.str.: 132
Cena: 19,99 zł

niedziela, 26 września 2021

Ujmująca Kirke

Jeszcze nie do końca ochłonąłem po lekturze rewelacyjnej Pieśni o Achillesie , a wiedziałem już, że koniecznie będę musiał przeczytać inną książkę Madeleine Miller. Kirke - bo o niej właśnie mowa - już od dłuższego czasu gości na pólkach księgarń i doczekała się sporo rozbieżnych opinii. A czy ja dałem się jej oczarować?

Wielu z miłośników mitologii greckiej, a w szczególności Odysei Homera, zapamiętało Kirke jako czarodziejkę, która zamieniła towarzyszy Odyseusza w świnie. I w zasadzie na tym koniec. Madeleine Miller podjęła się przedstawienia historii Kirke w formie opowieści samej bohaterki. Kirke, pomniejsza bogini - córka tytana Heliosa i nimfy Perseis - zamieszkująca jego pałac jest zupełnie inna od nieśmiertelnych istot,  z którymi przyszło jej obcować. Na dworze ojca przeżywa ciągłe upokorzenia nie znajdując upodobania w okrucieństwie i wyszydzaniu słabszych. Uważana zarówno przez ojca jak i matkę za najgorsze dziecko znajduje oparcie w bracie Ajetesie, a później w rybaku spotkanym na jednaj z wysp. Postrzegana przez członków swojej boskiej rodziny jako istota pozbawiona wszelkich mocy, zupełnie żałosna próbuje odmienić swój los. Znając opowieści o roślinach zrodzonych z krwi tytanów próbuje wykorzystać ich moc, aby zmienić zwykłego rybaka w boga. Sztuczka takowa udaje się doprowadzając do kolejnej brzemiennej w skutkach przemiany. Odtrącona kolejny raz Kirke przemienia piękną nimfę Scyllę w okrutnego potwora. Moce, które odkrywa w sobie Kirke, posiadane również przez jej braci Ajetesa i Persesa i siostrę Pazyfae mogą zachwiać pokojem panującym między olimpijskimi bogami a tytanami. Bogini zostaje wygnana z domu Heliosa na odległą wyspę, gdzie ma spędzić wieczność w samotności. 

Opowieść przedstawiona przez Miller urzekła mnie zarówno pod względem fabularnym jak i literackim. Obcowanie z Kirke było dla mnie absolutnie niezwykłym literackim przeżyciem i bardzo żałuję, że wcześniej po tę książkę nie sięgnąłem. Przedstawienie historii bohaterki w zasadzie pomijanej, jedynie gdzieś tam wspominanej, w formie pełnowymiarowej fabuły to było duże ryzyko, ale Miller wykorzystała dostępne mity przekształcając je w poruszającą i pełną emocji opowieść o uczuciach. A historii z mitologii greckiej tu co niemiara. Kirke, żyjąca przecież przez tysiąclecia, miała okazję być świadkiem wielu wydarzeń, które z biegiem lat zyskały status mitycznych. Bogowie są okrutni i bezwzględni, ludzkie życie nic dla nich nie znaczy, ale jak się okazuje, uznając jedynie prawo, siły także dla samych siebie nie mają litości. Udręka Prometeusza czy przemiana Scylli były jedynie zabawnymi epizodami, a wydanie na świat Minotaura przez Pazyfae ciekawostką i kaprysem samej boskiej matki. Świadkiem tego Kire - podobnie jak doniosłych dzieł Dedala i smutnego losu jego syna Ikara.  Czarodziejka z Ajaji zupełnie po ludzku zmagająca się ze swoim losem, przeżywająca rozterki i pracująca przez wieki nad sobą trafiła do panteonu moich ulubionych bohaterów literackich. 

 Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Madeline Miller
Tytuł: "Kirke"
Wyd.: Albatros, Warszawa 2021
Il.str.: 413
Cena: 42,90 zł

środa, 22 września 2021

Mroczne serce Sithów

Minęło już trochę czasu od kwietniowej premiery komiksu Star Wars Darth Vader. Mroczne serce Sithów, ale jakoś dopiero teraz zabrałem się za sklecenie paru zdań na jego temat. Jest to kolejny album z nowej linii wydawniczej Egmontu.

Autorzy komiksu zafundowali naszemu ulubionemu czarnemu charakterowi prawdziwą "sentymentalną podróż" z licznymi niebezpieczeństwami w tle. Vader podczas swojej misji odwiedza znane mu miejsca takie jak Tatooine, Naboo czy Polis Massa wracając wspomnieniami do czasów, w których był jeszcze Anakinem Skywalkerem. Konfrontacja z własnym synem w Mieście w Chmurach zachwiała dotychczasową wiarą Vadera w Ciemną Stronę Mocy popychając go do podróży przez galaktykę. Poprzysiągł odnaleźć i zniszczyć każdą istotę pomagającą w ukryciu i szkoleniu Luke'a.  Na domiar złego prześladuje go widmo kobiety łudząco podobnej do zmarłej przed laty żony - Padmé.

Komiks przeczytałem już jakiś czas temu dlatego napisze pokrótce o tym co po tygodniach od lektury jeszcze we mnie zostało. To odwołanie do wątków znanych z klasycznej trylogii oraz prequeli nie dość, że fajnie wkomponowuje komiks w całość uniwersum to jeszcze pozwala nam spojrzeć na znane wydarzenia z innej perspektywy. Komiksy z Darthem Vaderm w roli głównej zawsze gwarantują dobrą rozrywkę pełną wartkiej akcji z dynamicznymi pojedynkami - tak też jest i tym razem. Jednak autorzy położyli równie duży nacisk na pokazanie Mrocznego Lorda z innej strony, tej bardziej ludzkiej, choć jak wiemy z człowieka w nim tyle co na lekarstwo. Ilustracje są w punkt, postacie dobrze oddane, a i kolorystyka nie jest jakaś udziwniona jak to nie raz bywa. No może cała historia jest zbyt skondensowana i przydałoby jej się parę stron więcej, aby bardziej "wgryźć się" w postać głównego bohatera.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Greg Pak
Ilustracje: Raffaele Ienco
Tytuł: "Star Wars Darth Vader. Mroczne serce Sithów. Tom 1"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2021
Il.str.: 128
Cena: 39,99 zł

niedziela, 19 września 2021

Warrenów tu tyle co na lekarstwo

Jak dobrze wiecie przeczytałem ostatnio dwie pozycje sygnowane nazwiskiem Eda i Lorraine Warrenów, opisujące różne historie opetań i nawiedzeń. Moje opinie na ich temat były dość ostrożne, raczej pozytywne choć szału nie było. Teraz czas przyszedł na pełnowymiarową historię, która doczekała się całej książki. Udręczeni. Historia prawdziwa, to powieść o rodzinie zmagającej się z demonicznymi mocami, a jak wyszło, o tym poniżej.

Nie jest to specjalnie zaskakująca fabuła. Mamy tu historię rodziny doświadczonej dramatem choroby nowotworowej dziecka, która zmuszona zamieszkać bliżej szpitala przeprowadza się do nowego domu. Jak możemy się spodziewać z domem od początku coś jest nie tak, rychło okazuje się, że znajdował się w nim dom pogrzebowy, jest to przyczynek do wydarzeń zmieniających życie wszystkich domowników. Niepokojące głosy, szalejące zwierzęta, widma pojawiające się na granicy pola widzenia czy dojmujący chłód bądź smród skutecznie uprzykrzają rodzinie i tak już nie łatwe życie. Powoduje to konflikty bo konfrontacja z siłami nadprzyrodzonymi jest wyjątkowo trudna do pogodzenia z racjonalnym podejściem do życia. Jak możemy się spodziewać wkrótce na horyzoncie pojawiają się demonolodzy Ed i Lorraine Warrenowie, aby poprowadzić śledztwo.

Powiem wam szczerze, że okrutnie się zawiodłem na tej książce, a samą jej lekturą byłem udręczony. W sumie to była udręka bez ekstazy. Bohaterowi dają się lubić, ale co z tego skoro są tak stereotypowi, że ich działania są całkowicie przewidywalne. Warrenów w książce jak na lekarstwo, pojawiają się na sam koniec, mówią parę kwestii, odbywa się egzorcyzm i ciach jak nożem odjął, koniec. No słabe to było, szczególnie, że historia rozkręca się powoli i daje nadzieję na coś naprawdę rewelacyjnego po czym przychodzi wielkie rozczarowanie. Pełno tu sztampowych rozwiązań, kwestii, które czytaliśmy już setki razy. Ta publikacja nie ma w sobie absolutnie nic oryginalnego, jest takim arcysztampowym czytadłem o nawiedzonym domu i rodzinie muszącej mierzyć się z demonicznymi siłami. Przykro, ale widać i kilu autorów nie daje rady skleić porządnej fabuły, która i trzyma w napięciu i wnosi coś do tematu. A może zbyt wiele wymagam?

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Ed i Lorraine Warrenowie, Ray Garton, Carmen Reed, Al Snedeker 
Tytuł: "UDRĘCZENI. HISTORIA PRAWDZIWA"
Wyd.: Replika, Poznań 2020
Il.str.: 238
Cena: 34,90 zł

poniedziałek, 23 sierpnia 2021

OPĘTANIA. HISTORIE PRAWDZIWE

Po przeczytaniu książki NAWIEDZENIA. HISTORIE PRAWDZIWE przyszedł czas na kolejny tom z tego cyklu. Tym razem jednak na warsztat wzięto historie demonicznych opętań, czy jednak każdej z przytaczanych spraw poświęcono należycie dużo uwagi?

Poprzedni tom niejako wprowadzał mnie w cykl książek znanych demonologów Eda i Lorraine Warrenów i nie mając zbyt dużych oczekiwań spojrzałem na zawartość przychylnym okiem. OPĘTANIA. HISTORIE PRAWDZIWE przybliża nam sprawy zawładnięcia ciałami różnych nieszczęśników przez demoniczne byty. Oczywiście już tytuł oddziałuje  na emocje poprzez zapewnienie nas, iż wszystkie zdarzenia rzeczywiście miały miejsce. Sprawy te posłużyły za kanwę wielu filmów grozy. Jest coś o Amityville, o dziewczynce opętanej za sprawą tabliczki ouija, o złośliwych poltergeistach czy duchu nawiedzającym West Point. 

Po przeczytaniu mam wielki niedosyt. Omawianych spraw jest sporo, ale każda została opisana niezwykle skrótowo, bez jakiegoś głębszego rozpoznania tematu. Wiele kończy się jakby urwana w połowie, bez wyraźnego mocnego zakończenia, pointy, która mogła by wybrzmieć budząc emocje. Na domiar złego z książki jasno wynika, że przynajmniej w przypadku tych spraw, które są w niej zawarte, Warrenowie nie odnieśli żadnego, absolutnie żadnego znaczącego sukcesu w walce z demonicznymi siłami bądź ich starania były krótkotrwałe. Owszem często byli na miejscu, coś tam widzieli, coś tam słyszeli, ale nie za wiele z tego wynikało. Ot, kolejna sprawa, z którą się zetknęli utwierdzając samych siebie w przekonaniu, że niebezpieczny świat duchowy istnieje, ale nic poza tym. Szkoda bo potencjał był na coś naprawdę znaczącego, a tak pozostaje tylko smutna refleksja, że raz opętanym zostaje się na zawsze. No jak cię Pazuzu dorwie to mogiła jednym słowem. 

Odwiedź mnie na 
Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Ed i Lorraine Warrenowie, Robert David Chase
Tytuł: "OPĘTANIA. HISTORIE PRAWDZIWE"
Wyd.: Replika, Poznań 2019
Il.str.: 238
Cena: 34,90 zł

środa, 18 sierpnia 2021

Mnich. Romans grozy

W ostatnich latach wydawcy serwują nam wiele wznowień pozycji, często już zapomnianych albo na rynku wtórnym trudno dostępnych, po które z jakichś względów jednak nadal warto sięgać. Nie jestem jednak pewien czy Mnich, opublikowany przez wydawnictwo Vesper, w tym samym przekładzie co mój egzemplarz z 1991 roku, był tego warty.

Osią opowieści są losy tytułowego mnicha. Ambrosio jest wielce szanowanym mnichem, na którego kazania tłumnie przybywają wierni spragnieni słowa bożego. Ufni wierni nie podejrzewają jednak, że dusza ich przewodnika w wierze zagrożona jest przez samego szatana. To nie lada gratka skusić najświętszą osobę w kraju. W klasztorze pojawia się kusicielka Matylda ukrywająca się pod postacią młodego zakonnika. Za sprawą diabelskich podszeptów i czarów korumpuje Ambrosia, który upatrzywszy sobie niewinną Antonię powoli stacza się w mrok i zepsucie. 

Ten retro szpargał, który od lat stał nietykany na regale, przesiąknięty tak charakterystycznym zapachem starej książki przerażał mnie już samą kiczowatą okładką. A historia to przedziwna aczkolwiek w pewnym sensie nadal aktualna. Tyle teraz słyszymy o zamordystycznych zakonnicach i grzesznych kapłanach, że temat mniej szokuje niż przed laty, a jednak może w pewnym sensie ciekawić. Jest to na swój sposób obrazoburcze w roli głównego antagonisty obsadzać charyzmatycznego mnicha, który pod powłoką pobożności oddaje się grzesznym żądzą ściągając na siebie i swoją oblubienicę zagładę. A do tego mamy jeszcze młodą kobietę, w zasadzie dziewczynę jeszcze, udręczona przez dominę zakonu klarysek, tak mściwą i pozbawioną miłosierdzia, że bliżej jej do samego Lucyfera niż do Boga. Generalnie życie młodych niewiast w Mnichu to ciężki kawałek chleba bo ciągle są obiektem lubieżnych rządz podsycanych przez szatana. Daleko mi do zaprzeczenia jakoby książka pozbawiona była klimatu tak lubianego przez miłośników powieści gotyckiej, ale sama jej konstrukcja chwilami powodowała, że nie bardzo wiedziałem o co chodzi. Nie zmienia to postaci rzeczy, że jednak dotrwałem do końca będącego bardzo zaskakującym choć możliwym do przewidzenia

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: M.G. Lewis
Tytuł: "Mnich. Romans grozy"
Wyd.: Małopolska Oficyna Wydawnicza, Kraków 1997
Il.str.: 447
Cena: 44,90 zł

piątek, 13 sierpnia 2021

Pieśń o Achillesie... i Patroklosie

Historię wojny trojańskiej i bohaterów biorących w niej udział współczesna popkultura przerobiła na wszystkie możliwe sposoby. Któż z nas nie zna przebiegłości Odyseusza, pychy i arogancji Agamemnona, piękna Heleny, zwinności Achillesa oraz mściwości okrutnych bogów olimpijskich. Madeleine Miller swą książkę poświęca uczuciu dwóch bohaterów, których los dopełnił się pod Troją.

Pieśń o Achillesie byłaby bardzo banalną opowieścią, kolejnym tytułem w całym ich ciągu, przybliżającym nam postać tytułowego herosa - syna Peleusa i nimfy morskiej Tetydy Achillesa. Ale tak nie jest. Narratorem jest Patroklos książęcy syn wygnany w wyniku nieszczęśliwego splotu wydarzeń z rodzimego królestwa, będący jedynie ciężarem dla swojego wymagającego ojca. Władca Ftyi, Peleus, bierze pod opiekę Patroklosa, który trafiając na jego dwór spotyka tam niemal boską istotę - Achillesa. Co mogłoby połączyć tak różne istoty - zupełnie przeciętnego i ślamazarnego Patroklosa z synem boginki przeznaczonym do wielkich i chwalebnych czynów? A jednak zrządzeniem losu to Patroklos, a nie inni zwinniejsi i sprawniejsi chłopcy, staje się książęcym towarzyszem - ku wielkiemu niezadowoleniu Tetydy. Mijają lata, chłopcy trafiają na szkolenie do centaura Chirona, u którego gościli już różni herosi, jak chociażby Herakles. Na górze Pelion, pod bacznym okiem centaura Achilles i Patroklos pobierają nauki, spędzając najlepsze chwile swojego życie. Jednak czas jest nieubłagany, dawno temu powzięte przyrzeczenia oraz wyroki Mojr upominają się o młodzieńców. Helena, żona Menelaosa została uprowadzona do Troi, w imię honoru i dawnych przyrzeczeń z całej Grecji ściągają wojska, aby wyruszyć na wojnę, która jednym da chwałę i bogactwo, a innym jedynie śmierć i zapomnienie.

Oczywiście to tak w dużym skrócie i uproszczeniu bo ciekawych i poruszających wątków jest znacznie więcej. Wybranie na narratora Patroklosa to wyśmienity zabieg, śledzenie jego losów oraz bohaterów, z którymi przyszło mu się spotkać to nie lada gratka. Jest tu cała plejada ciekawych osobowości, a często są to postacie tak odpychające, że aż wstrętne w swej istocie. Miller zdaje się, że wyciągnęła samą esencję z mitologicznych bohaterów, których motywacje dziś mogą budzić jedynie odrazę. Spójrzmy na chytrego Odyseusza albo butnego Agamemnona czy odrażającego Pyrrosa. Wspomnieć też należy o opiekuńczej, ale i nienawistnej Tetydzie skupiającej w swojej postaci zarówno matczyne uczucia, miłość, jak również odrazę i brak empatii w stosunku do śmiertelników. Czymże są śmiertelnicy dla bogów, niczym! Ale, ale, nie zapominajmy o Achillesie świadomym swego losu, próbującym jak najdłużej go odwlekać. To aristos achaion - najwspanialszy z Greków - wiedzie prym na polu walki, jest niepokonany, ale znieważony przez Agamemnona, oszalały z powodu obrazy jego honoru odmawia dalszej walki. Odzywają się w nim najgorsze cechy matki co doprowadza do ostatecznej tragedii. I można by pomyśleć, że to książka o krwawej jatce pod Troją, ale nie, to przede wszystkim opowieść o nieśmiertelnym uczuciu, chwilami bardzo intymna i poruszająca, o wydzieraniu każdego dnia szczęścia i nieuchronności losu. Książka o ludzkich słabościach i miłości ponad wszystko. Przeznaczenie jest nieubłagane, a raz powzięte wybory zawsze wydają owoce - nie zawsze słodkie - o czym przekonali się Achilles i Patroklos. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Madeline Miller
Tytuł: "Pieśń o Achillesie"
Wyd.: Albatros, Warszawa 2021
Il.str.: 384
Cena: 44,90 zł

poniedziałek, 9 sierpnia 2021

Białystok. Biała siła, czarna pamięć

Chciałoby się zaśpiewać wesoło "a moje miasto to Białystok, a moje miasto to Białystok", ale jednak po lekturze kolejnego reportażu Marcina Kąckiego trudno to miasto polubić. Jest to trzeci reportaż tego autora, który przeczytałem, wcześniejsze o Poznaniu i Oświęcimiu  podobały mi się, a jak jest tym razem?

Białystok to niewątpliwie ciekawe miejsce na polskiej mapie. Jego wielokulturowa historia, dziś trochę zapomniana, jest doskonałym przykładem tego jak Polska zmieniała się przez ostatnie stulecia. Doświadczenia zaborów, II wojny światowej wciąż mocno oddziałują na współczesne życie miasta, ale i okolicznych wsi. Wypiera się ze świadomości żydowską historię Białegostoku, pamięć o jego znamienitych obywatelach jak chociażby Ludwik Zamenhof, zastępując ją dość kontrowersyjnym kultem nowych bohaterów - żołnierzy wyklętych. Znane nam wszystkim są pochody podlaskich nacjonalistów uznających jedynie swoją rację bagatelizujących krzywdy wyrządzone polskim obywatelom innych narodowości. I tutaj pojawia się ze swoim, reportażem Kącki chcący rozwiać mgłę zapomnienia i opisać współczesny Białystok - jego blaski i cienie.

Nigdy nie planowałem odwiedzenia Białegostoku i okolic choć mam świadomość, że Podlasie to kraina pełna wspaniałych miejsc. Ale nawet jeśli bym planował to po lekturze reportażu Kąckiego natychmiast zrezygnowałbym z odwiedzin. Z jego książki wyłania się obraz Białegostoku jako swoistej polskiej stolicy nacjonalizmu (jeśli nie już nazizmu), miejsca pełnego ludzi o wąskich horyzontach, z bogiem w sercu i nienawiścią do obcych w oczach. Kącki, w typowym dla siebie stylu, przybliża historię Białegostoku, jego żydowskie dziedzictwo, dramaty wojny i zbrodnie popełnione na tamtejszych terenach. Sporo jest o białostockich nacjonalistach, ale i ludziach, którzy chcą ratować wypieraną historię, którzy Białystok chcą otwierać na pozytywne wartości. I tu musze przyznać, że sposób w jaki opisuje rzeczywistość, swoich rozmówców i ich poglądy na świat i życie już mnie zmęczył. Uwierzycie mi, że po trzeciej jego książce portrety bohaterów Kąckiego zwyczajnie się zlewają, można zmienić nazwiska i nazwy miejsc i wyjdzie uniwersalny szablon - a to nie świadczy za dobrze. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Marcin Kącki
Tytuł: "Białystok. Biała siła, czarna pamięć"
Wyd.: Czarne, Wołowiec 2015
Il.str.: 284
Cena: 39,90 zł

czwartek, 5 sierpnia 2021

NAWIEDZENIA. HISTORIE PRAWDZIWE

Historie o duchach - chyba wszyscy je lubimy, co nie? Szczególnie latem kiedy to wakacyjny czas często spędzany ze znajomymi na biwakach, pod namiotem przy ognisku, sprzyja snuciu upiornych opowieści - oczywiście opartych na faktach (koniecznie autentycznych). Nawiedzenia. Historie prawdziwe to jedna z książek z całego cyklu wydanych jakiś czas temu zbiorów upiornych opowieści z nazwiskiem znanych demonologów na okładce. Czy warto?

Zbiór sygnowany nazwiskiem Warrenów zawiera upiorne historie oscylujące wokół cmentarzy. Głownie cmentarza Union w Nowej Anglii, który swoim wyglądem i aurą przywodzi na myśl stereotypowe amerykańskie cmentarze z filmów grozy. Są oczywiście opowieści także z innych miejsc, ale to właśnie Union znajdujący się w niedalekim sąsiedztwie domu Warrenów stał się pretekstem do powstania książki. Autorzy przytaczają relacje osób, które za sprawą demonicznego oddziaływania cmentarza zetknęły się z nadprzyrodzonymi zjawiskami.  Są zatem upiory i demony - zombie nie ma - nękające zupełnie niewinne osoby, ale i te, które mają coś za uszami. Przecież w publikacji tego typu nie mogło zabraknąć opowieści z przestrogą.  

Kupiłem, przyznam bez bicia, na fali fascynacji filmem "Obecność 3" i jak przekartkowałem to pomyślałem sobie, "o ja jebe, to jakieś bzdety dla trzynastolatek". Odłożyłem by ochłonąć i w końcu zabrałem się za lekturę, która szła mi bardzo szybko za sprawą dużej czcionki oraz wciągającej narracji niewymagającej od czytelnika zbyt wiele myślenia. I całkiem przyjemnie spędziłem z tą książką czas, nawet nie raz miałem gęsią skórkę choć dla zaprawionych w horrorach opowieści Warrenów będą jedynie dziecinną igraszką. Zasygnalizowałem we wstępie wakacyjny klimat ogniska i spotkań w gronie znajomych i myślę, że Nawiedzenia... to ciekawe źródło historyjek o duchach, które na takie okazję świetnie się nadają. Fajne.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Ed i Lorraine Warrenowie, Robert David Chase
Tytuł: "NAWIEDZENIA. HISTORIE PRAWDZIWE"
Wyd.: Replika, Poznań 2019
Il.str.: 240
Cena: 34,90 zł

środa, 4 sierpnia 2021

Batman. Wojownicze Żółwie Ninja

Bardzo długo nie zamieszczałem żadnych wpisów, pomimo iż stos pozycji przeczytanych rośnie i rośnie. Mam jakąś niemoc, ale postanowiłem ją dziś przełamać pisząc słów kilka na temat komiksu przeczytanego jeszcze w lipcu. Przebojem na listę moich ulubionych pozycji trafił album Batman. Wojownicze Żółwie Ninja dość niezwykłe połączenie bohaterów z zupełnie różnych uniwersów. 

W albumie zawarto opowieści pokazujące nam zmagania Wojowniczych Żółwi Ninja wspomaganych przez Batmana z najbardziej ikonicznymi zakapiorami typowymi dla obu komiksowych światów. Nie będę nawet silił się na tradycyjne już sygnalizowanie najważniejszych wątków fabuły - jedyne co musicie wiedzieć o tym albumie to to, że jest znakomity, a akcji jest sporo. Także stawka jest ogromna bo idzie o istnienie całego świata - jest się zatem o co bić. Bohaterowie są mięsiści, żółwie są dokładnie takie jak zapamiętałem z kreskówki z lat '90 - naprawdę wojownicze i pełne humoru, oddające młodzieżowy charakter -, Shredder jest tak zły i bezwzględny, że samo jego pojawienie się mrozi krew w żyłach, Krang ohydny i pomysłowy, a Bane ucieleśnia atawistyczną i brutalna siłę. Są też inne ważne postacie a ich zmagania dostarczają wiele satysfakcji. Tutaj bardzo mocno wybija się przywódca Klanu Uśmiechu będący hybrydą Jokera i Shreddera - no cudo!

Teraz mógłbym się jeszcze pretensjonalne wymądrzyć na temat pracy ilustratorów i scenarzystów, ale nie chce mi się, trzeba się pogodzić, że niestety nie będę, idąc za tekstem znanej piosenki, "forever young" i nie zawsze zajadę na wszystko czas i siłę. Ale zachęcam Was do odwiedzenia bloga Skrzydła Gryfa  gdzie znajdziecie recenzje tego, a także wielu innych komiksów. Ja od siebie napiszę, że pod względem wizualnym jak i fabularnym czuje się usatysfakcjonowany. Rysunki są dynamiczne i szczegółowe, a stonowane, wręcz mroczne, barwy świetnie oddają klimat zagrożenia i walki.   

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: James Tynion IV, Ryan Ferrier
Ilustracje: Freddie E. Williams II, Kevin Eastman
Tytuł: "Batman. Wojownicze Żółwie Ninja"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2021
Il.str.: 432
Cena: 119,99 zł

środa, 7 lipca 2021

Star Wars Łowcy nagród. Najgroźniejsi w galaktyce

Ostatnio dużo tych starłorsów na blogu, ale póki jest o czym pisać należy to robić. Egmont sypnął komiksami, a urzeczeni fani ochoczo potrząsnęli sakiewkami w tym i ja. Kolejny album prezentuje historię poświęconą łowcom nagród - zakapiorom realizującym zlecenia dla tych, którzy dobrze płacą. W uniwersum ich nie brakuje, a tu możemy przyjrzeć się ich działaniu w praktyce.

Do łowców wraca wspomnienie misji sprzed lat, z której to ledwo uszli z życiem za sprawą zdrady jednej z osób z ekipy. Nakano Lash ścigana jest zarówno przez swojego dawnego protegowanego Valance'a jak i owianego złą sławą Bobę Fetta. Wszyscy pragną jej śmierci, ale Lash nieprzypadkowo ujawnia się po latach. Dawnym sojusznikom przyjdzie zmierzyć się w misji będącej sprawą honoru łowców. Zdrada musi zostać pomszczona. W tle pojawia się spór dwóch przestępczych klanów bezpośrednio powiązanych z misją sprzed lat. Jakie tajemnice wyjadą na jaw, i czy będą one miały znaczenie w spłacie niewyrównanych rachunków?

Spotkałem się z mieszanymi opiniami na temat fabuły tego albumu. O ile jednogłośnie wydanie komiksu przypadło fanom do gustu, bo jest bardzo staranne i zwyczajnie warte wydanych pieniędzy o tyle już historia Valance'a niekoniecznie spełniła oczekiwania. W moim odczuciu jest to dobry komiks, którego scenariusz jest pretekstem do pokazania pełnych akcji zmagań tak cenionych łowców nagród. No mówiąc bez owijania w bawełnę jest to niezłe mordobicie. Wyraźnie zarysowany mamy konflikt, a i twist fabularny jest całkiem satysfakcjonujący. Rysunki są pełne dynamiki, dobrze oddające emocje postaci, kolory żywe, wszystko jest wyraziste - dokładnie tak jak lubię. Myślę, że i charakter bohaterów, bynajmniej niebędących aniołami, został oddany należycie. Bossk jest szalony i niezwykle agresywny. Boba Fett to natomiast facet pozbawiony skrupułów zdeterminowany, aby osiągnąć cel. Valance, będący cyborgiem, ucieleśnia morderczą skuteczność maszyny z typowymi dla ludzi rozterkami. Przynajmniej ja tak to odebrałem. 

 Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Ethan Sacks
Ilustracje: Paolo Villanelli
Tytuł: "Star Wars Łowcy nagród. Najgroźniejsi w galaktyce"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2021
Il.str.: 120
Cena: 39,99 zł

niedziela, 4 lipca 2021

Star Wars Legendy. Yaviński artefakt

Kontynuuję swoją podróż poprzez komiksy Star Wars z serii Legend. Ostatnio pisałem na temat przygód Mary Jade - Ręki Imperatora - postaci znanej bardziej zatwardziałym fanom niż osobom zaznajomionym jedynie z filmami. Dziś natomiast mamy komiks, w którym to pojawiają się zarówno postacie znane z filmów jak i rozszerzonego uniwersum. Zobaczymy o co chodzi z tym Yavińskim artefaktem.

Zebrani w pałacu Jabby na Tatooine uwielbiający rywalizację huttowie  postanawiają zdobyć legendarny, a co ważniejsze i bezcenny, artefakt. Werbują w tym celu różne ekipy mające zapewnić im sukces w tym karkołomnym wyścigu po bogactwo i splendor. Jak możemy się domyślić zlecenie trafia do takich osób jak Han Solo czy Lando Calrissian, ale i znanych łowców nagród. Pojawia się zatem Bossk wraz z Dengarem oraz IG-88, jest też ekipa złożona z 4-LOM'a, Zuckussa i Sardu Sallowe. W tle plącze się jeszcze ślamazarny Greedo oraz ekipa Jawów, a nad wszystkim czuwa Boba Fett. Oczywistym jest, że możemy spodziewać się sporego zamieszania.

I kto by pomyślał, że pod tą wyjątkowo paskudną okładką będzie skrywała się taka satysfakcjonująca opowieść. Myślę, że wielu odstraszy od komiksu właśnie rzeczona okładka, a i karykaturalna kreska ilustratora nie wszystkim się spodoba. Mnie to jednak przekonało bo było czymś zupełnie innym niż zazwyczaj. Fakt, trzeba się przekonać i przyzwyczaić do stylistyki bliższej kreskówką z Cartoon Network niż Star Wars, tym nasyconym barwom, prawdziwiej ich kipieli, ale w mojej ocenie warto. Fajnie to podkreśla elementy humorystyczne, których w komiksie nie brakuje. A sama opowieść to takie klasyczne zmaganie się rywalizujących ekip w celu zgarnięcia głównej nagrody w postaci legendarnego artefaktu. Jest sporo zwrotów akcji, podstępów, a przy tym bohaterowie wypadają całkiem przekonująco. 


 Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Mike Kennedy
Ilustracje: Carlos Meglia
Tytuł: "Star Wars Legendy. Yaviński artefakt"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2018
Il.str.: 120
Cena: 49,99 zł

środa, 30 czerwca 2021

Star Wars Komiks. Star Wars – Ucieczka.

Kolejny, myślę że wyczekiwany, Star Wars Komiks jest już dostępny w obrocie od 10 czerwca, ale dopiero teraz znalazłem chwilę, aby skreślić tych kilka słów na jego temat. Ucieczka jest bezpośrednią kontynuacją historii zaprezentowanej w poprzednim tomie. Z jakimi trudnościami przejdzie zmierzyć się bohaterom tym razem?

Po zdradzie królowej Trios z Shu-Torun rozporoszona Rebelia poszukuje schronienia i nowej bazy. Zdrada była wyjątkowo dotkliwa i kosztowała Rebelię utratę wielu statków i ludzi jednak Imperium niepoprzestanie dopóki całkowicie jej nie zniszczy. Uciekający przed siłami Imperium Leia, Luke, Han trafiają na księżyc Hubin. Jak niebawem się okazuje jest to miejsce odcięte od świata zewnętrznego, izolujące się od spraw Imperium czy Rebelii kierujące się własnymi prawami. W oczekiwaniu na pomoc bohaterowie trafiają pod opiekę wodza Markony, który niegdyś objął we władanie cały księżyc. Nim pomoc przybędzie goście zapoznają się z panującymi na Hubinie obyczajami przygotowując się jednocześnie do powrotu w szeregi Rebelii. Każdy na swój sposób, każdy pod okiem klanu wodza Markony. 

Nie zapowiadało się to jakoś specjalnie spektakularnie i trzeba przyznać, że komiks dość długo nabiera tempa, ale bynajmniej nie jest nudny. Tym razem postawiono nacisk na relacje bohaterów, a nie na szybką akcję i kosmiczne starcia wrogich frakcji. Możemy ich obserwować jak starają się sobie radzić w sytuacji, na którą specjalnie nie mają wpływu. Kolejna cegiełka do szkolenia Luke'a zostaje dołożona, a i możemy poznać trochę inne oblicze księżniczki Lei, Han natomiast to cały czas ten sam czarujący łajdak. Księżniczce ciężko jest pogodzić się ze zdradą Trios dlatego też przygotowuje plany odwetu zapowiadające ciekawe wydarzenia w przyszłości. Powoli wchodzimy w opowieść poznając historię wodza Markony kryjącą do samego końca wiele zagadek i niedopowiedzeń. Jak wszedł w posiadanie księżyca i dlaczego izoluje się od całej Galaktyki? Komu tak naprawdę sprzyja? Kolejny tom zapowiada się nad wyraz ciekawie.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Kieron Gillen, Cullen Bunn
Ilustracje: Andrea Broccardo, Angel Unzueta
Tytuł: "Star Wars Komiks. Star Wars – Ucieczka. Tom 12"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2021
Il.str.: 132
Cena: 19,99 zł

niedziela, 20 czerwca 2021

Przedwieczne To

Forma mistrza grozy Stephena Kinga w ostatnich latach trochę osłabła, oferuje nam książki napisane w swoim charakterystycznym stylu, ale są to pozycje często rozczarowujące przeciętnością. Widać maglowanie w nich tych samych motywów już wielokrotnie przetworzonych, że aż nudnych. Dlatego też chętnie wróciłem do pozycji pierwotnie wydanej w latach '80, która za sprawą drugiej już ekranizacji wróciła na półki księgarń. Powieść To wielu zapadła w pamięć, a jak ja ją odbieram? O tym poniżej.

W Derry w stanie Maine w niewyjaśnionych okolicznościach giną dzieci. Ich ciała przepadają na zawsze bądź znajdowane są w strasznym stanie. Na rodziców pada blady strach bo morderca jest nieuchwytny, policja wydaje się być bezradna. Wszelkie tropy prowadzą donikąd. Dorośli wydają się być ślepi na niebezpieczeństwo czające się w kanałach Derry. To właśnie w nich zalęgło się przedwieczne zło. To czai się na swoje ofiary i cyklicznie wabi je, aby zaspokoić swój głód. Przyjmuje różne postaci, często jest klaunem, ale jedynie dzieci mogą go dostrzec. Syci się strachem przybierając formę najgorszych koszmarów swoich ofiar. Jedną z ofiar nieuchwytnego złoczyńcy staje się George Denbrough - młodszy brat Billa, któremu wraz z grupką przyjaciół przyjdzie się zmierzyć z Tym w odwiecznej walce dobra ze złem. 

Tak pokrótce rysuje się fabuła jednej z ciekawszych pozycji w arsenale Stephena Kinga. To jest książką wręcz barokowo rozwlekłą, łączącą w sobie motywy znane z horrorów, powieści przygodowych czy obyczajowych. Mamy tu odmalowany obraz społeczność niewielkiego miasteczka w USA, którego dorośli obywatele pogrążeni w swoich sprawach są całkowicie ślepi na zło drzemiące od wieków pod miastem. Jedynie dzieci potrafią To zobaczyć i stawić mu opór co dodaje tej pozycji kopa, bo czytelnik szykuje się na starcie Dawida z Goliatem. Bohaterowie są pełnokrwiści, każdy z nas znał podobne osoby bądź mógł odnaleźć w samym sobie coś z Billa, Eddiego, Beverly, Mike'a, Richiego czy Bena lub Stana.  King snuje historię przeplatając ją wieloma wątkami, które można by spokojnie wyciąć bez szkody dla fabuły jednak dla klimatu tej opowieści byłaby to niepowetowana strata. Bo właśnie ten klimat wakacyjnej przygody z nutą horroru, przeplatany losami bohaterów z różnych okresów ich życia, a także samego głównego antagonisty tworzy obraz kompletny. Autor dokłada też cegiełkę do swojej mitologii upiorów, swoistych przedwiecznych istniejących od zawsze znajdujących na Ziemi przystanek w nieskończonej egzystencji. Chyba najważniejszą wartością tej książki jest przesłanie, jakie się z niej wyłania. O dzieciństwie, o dorastaniu, a także o tym jak przeszłość determinuje przyszłość, jak koszmary z minionych lat wpływają na nasze dorosłe życie i podejmowane w nim decyzje. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Stephen King
Tytuł: "To"
Wyd.: Albatros A. Kuryłowicz, Warszawa 2019
Il.str.: 1101
Cena: 45,90 zł

czwartek, 17 czerwca 2021

Wielka Republika. Światło Jedi

Od premiery powieści Światło Jedi - książki wydanej w ramach projektu multimedialnego The High Republic - minęły już prawie dwa miesiące, ale zainteresowanie tytułem jak i całym projektem nie maleje. Pojawiają się kolejne zapowiedzi książek, a także komiksów mających rozszerzyć obecne uniwersum Star Wars o historie rozgrywające się na wieleset lat przed wydarzeniami znanymi z filmów. Dziś słów kilka o utworze autorstwa Charles'a Soule, który nie porwał mnie tak jak tego oczekiwałem.

Pod rządami kanclerz Liny Soh Republika przeżywa okres rozkwitu i prosperity. Realizowane są kolejne projekty mające zapewnić obywatelom Republiki jak najlepsze życie. Niebawem nastąpi otwarcie wielkiej stacji kosmicznej Latarni Gwiezdny Blask będącej ośrodkiem badawczym, stacją przekaźnikową, a także wysuniętą na terenie Zewnętrznych Rubieży świątynią Jedi. Jednak nim do tego dojdzie Republice pogrążonej we własnych sprawach zagrozi nieoczekiwany incydent mogący przynieść ofiary liczone w miliardach. Statek kosmiczny "Szlak Dziedzictwa" ulega katastrofie w nadprzestrzeni, a jego rozpędzone szczątki - nazywane później wynurzeniami - zmierzają ku zamieszkanym światom. Na szczęście w pogotowiu są dzielni rycerze Jedi, ale czy uda im się powstrzymać zbliżającą się katastrofę oraz wyjaśnić jak doszło do wydawałoby się niemożliwego wypadku w nadprzestrzeni? Co z całym zamieszaniem mają wspólnego gwiezdni rozbójnicy panoszący się po Zewnętrznych Rubieżach mieniący się Nihilami?

Spodziewałem się czytając zapowiedzi, że powieść Światło Jedi da mi takiego kopa jakiego dawno w "Gwiezdnych wojnach" nie było, a tak się nie stało. Przez prawie 150 stron śledzimy kolejne wynurzenia i próby powstrzymania ich śmiercionośnych konsekwencji co było dla mnie męczące i zupełnie niepotrzebne. Poznajemy przy tym kolejnych bohaterów wprowadzanych przez autora jedynie po to, aby zginęli w mniej lub bardziej heroiczny sposób. Zupełnie nie rozumiem po co, nawet nie mamy czasu się z nimi zżyć, a już ich tracimy przez co ich historie nie wybrzmiewają dostatecznie mocno. Sami głowni antagoniści w postaci Nihilów to wielkie rozczarowanie. Ot, zwykłe zbiry z flotą dziwnych statków dysponujący co prawda  unikalną technologią pozwalającą przemierzać nadprzestrzeń w dowolny sposób, ale nic poza tym. Co mnie szczególnie zaciekawiło to postać Oka Nihilów Marchiona Ro - jedynej osoby znającej sekret ścieżek. Cieszy też wprowadzenie do fabuły rodziny San Tekka od pokoleń wyznaczających trasy nadprzestrzenne - z tym wiąże się też sekret Nihilów, ale byłby to wielki spoiler więc o tym sza. A rycerze Jedi są tak przeźroczyści i pozbawieni charakteru w fabule, że ciężko ich zapamiętać po odłożeniu książki. Oczywiście to tylko moje uwagi, nie powiem, że jest to źle napisane bo nie jest, czy jednak wniosło coś wartościowego do uniwersum co było nam obiecane? Według mnie nie. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Charles Soule
Tytuł: "Star Wars Wielka Republika. Światło Jedi"
Wyd.: Olesiejuk, Ożarów Mazowiecki 2021
Il.str.: 480
Cena: 39,99 zł

środa, 9 czerwca 2021

Mara Jade: Ręka Imperatora

Po ostatnim ogromnym rozczarowaniu, jakim była dla mnie lektura komiksu Star Wars Legendy. Opowieści Jedi: Dawni rycerze, bardzo niechętnie wziąłem się za lekturę kolejnej niekanonicznej opowieści. Tym razem jednak nie o rycerzach Jedi rzecz, a o jednej z najskuteczniejszych agentek samego Imperatora jaką niewątpliwe była Mara Jade.

Zabójczo piękna i równie uzdolniona Ręka Imperatora Mara Jade wykonuje kolejne supertajne zadania dla swojego mistrza. Jest skupiona na celu, zawsze wyprzedza swoich przeciwników o krok, a jej celem jest jedynie spełniać żądania Palpatine'a. Aż do tego feralnego dnia, w którym to pokonane w bitwie nad Endorem Imperium, pozbawione swojego władcy pogrąża się w lokalnych konfliktach grup przestępczych i imperialnych watażków chcących przejąć schedę po Imperatorze. Władza Wewnętrznego Kręgu nie jest stabilna w dodatku Nowa Republika utwierdza swoje panowanie na kolejnych obszarach galaktyki. Mara Jade wspomina czasy służby jako Ręka Imperatora oraz jedno niedokończone zadanie. Pozorny sukces w zgładzeniu jednego z zakapiorów przewodzących Czarnej Mgławicy - organizacji mającej pretensje do wskrzeszenia Czarnego Słońca - doprowadza do nieoczekiwanych zwrotów akcji. Po śmierci Imperatora Moc w jego agentce słabnie, w dodatku ambitna i sprytna Ysanna Isard szefowa Imperialnego Wywiadu pragnie ukarać wszystkich potencjalnych zdrajców, do których zalicza również i Mare...

Oj tak, zupełnie tego nie oczekiwałem, ale z Timothy'm Zahnem na pokładzie jako scenarzystą nie mogłoby być wtopy. Ten facet czuje "Gwiezdne wojny" jak mało kto i tym krótkim komiksem tylko to potwierdza. Może i nie jest to jakaś super przełomowa fabuła, ot rzecz o obowiązku i zemście, ale została przedstawiona w sposób satysfakcjonujący. Dowiadujemy się co nie co o samej głównej bohaterce oraz jej reakcji na śmierć Imperatora, z którym łączyła ją niezwykła więź w Mocy, a także o strukturach Imperium po przegranej bitwie nad Endorem. Bardzo lubię postać Isard - to zdeterminowana, bezwzględna i ambitna kobieta, z którą nie ma żartów. Jako że jest szefową Imperialnego Wywiadu posiada ogromne wpływy oraz bezcenną wiedzę oraz struktury co czyni ją groźnym przeciwnikiem. Sama rozgrywka Mary Jade z Czarną Mgławicą przedstawiona została w formie trochę na modłę Bondowską - są gadżety, spryt i agentka bezkompromisowo dążąca do wypełnienia zadania. Mnie to kupuje. 

 Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Timothy Zahn, Michael A. Stackpole
Ilustracje: Carlos Ezquerra
Tytuł: "Star Wars Legendy. Mara Jade: Ręka Imperatora"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2016
Il.str.: 144
Cena: 49,99 zł

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...