sobota, 24 kwietnia 2021

Star Wars Legendy. Opowieści Jedi: Dawni rycerze

Po tym jak  przeczytałem w ostatnim czasie kilka naprawdę ciekawych komiksów z uniwersum Star Wars boleśnie przypomniałem sobie o tym jak nierówne potrafią być to opowieści. Za sprawą klejonego tomu Legend przenosimy się w czasie na wieleset lat przed wydarzeniami znanymi z filmów, by poznać Opowieści Jedi: Dawnych rycerzy.

W historii o rycerzu Ulicu Quel-Dromie bierzemy udział w pierwszej poważnej misji młodych Jedi na planecie Onderon od lat pogrążonej w konflikcie dwóch frakcji. Onderon ma ambicje przystać do Republiki i prosi o pomoc w pokonaniu oponentów. Ulic Quel-Droma zmierzy się z czymś groźniejszym niż tylko odrażające potwory bo wieść niesie, że wyznawcy upadłego Jedi Freddona Nadda są obecni na planecie. 

Kolejna cześć komiksu poświęcona jest kobiecie, która w wyniku napaści traci swojego męża, rycerza Jedi, i sama musi odkryć w sobie połączenie z Mocą. Trafia pod oko mistrza Jedi chcącego usilnie wydobyć z niej ukrytą potęgę, którą ona świadoma losu męża odrzuca. W tle oczywiście przewija się starcie z nikczemnym Huttem chcącym zdobyć przechowywane przez kobietę kryształy. 

Nawet w zamyśle nie jest to takie złe i z samego opisu może wydawać się zachęcające. Niestety jest to tak leniwie i koślawo napisane, że głowa boli. Pełno tu idiotycznych kalek z filmów, które tu nijak nie pasują, a jedynie wpędzają historię w jakieś durnowate stereotypy. Narracja jak z "Ukrytej prawdy", zupełnie kuriozalna i chwilami pełna nadmiernego patosu, zwyczajnie śmieszna. No głupie to jest, a bohaterowie zarysowani szablonowo, kompletnie bez ikry choć w komiksie wiele się dzieje. Są starcia ze złoczyńcami, pojedynki, trup ściele się gęsto, ale cóż z tego jak nic specjalnego z tym się nie wiąże. Już samo starcie z kultem Freddona Nadda miało ogromny potencjał, który został zmarnowany. Cóż...

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Tom Veitch, 
Ilustracje: Chris Gossett
Tytuł: "Star Wars Legendy. Opowieści Jedi: Dawni rycerze"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2016
Il.str.: 132
Cena: 49,99 zł

sobota, 17 kwietnia 2021

Poznań. Miasto grzechu

Klika tygodni temu pisałem na temat reportażu Marcina Kąckiego Oświęcim. Czarna zima, który niezwykle mi się spodobał. Już podczas lektury wiedziałem, że będę chciał przeczytać inne publikacje tego autora. Dziś kilka słów o pozycji Poznań. Miasto grzechu. Może i ta książka nie porwała mnie jak poprzedniczka, ale o tym szerzej poniżej. 

Kącki ponownie zabiera nas w podróż do jednego z większych polskich miast, aby przybliżyć nam jego historię nie zapominając o jej wpływie na współczesność. Poprzez opowieści o ludziach na różne sposoby związanych z Poznaniem tworzy obraz miejsca na mapie Polski wyjątkowego niepozbawionego jednak mrocznych kart w swojej historii. Opisuje zatem Poznań jako miejsce pełne ludzi sumiennych i rzetelnie wykonujących swoje obwiązki, którzy pomimo wielu lat spędzonych pod zaborami kultywowali polskość wbrew pruskiej polityce, ale i pozbawionych głębszej refleksji, ślepo oddanych religii i kościołowi, pełnych uprzedzeń. Mamy tu zatem przedstawianą batalię o wybudowanie zniszczonego później przez Niemców pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz jego współczesnych losów, konflikt piłsudczyków z endekami, skandaliczną historię chłopięcego chóry "Poznańskie Słowiki" kierowanego przez maestro Kroloppa gustującego w chłopcach, a także sporo o abp Juliuszu Paetzu - znanym sybarycie i miłośniku kleryków. Obrywa się również Małgorzacie Musierowicz, która podbiła serca czytelniczek swoją Jeżycjadą, a będąc siostrą znanego poety Stanisława Barańczaka sobie samej przypisywała ogromny wpływ na jego twórczość. Poruszane są oczywiście jeszcze inne tematy, ale te stanowią esencję reportażu Kąckiego.

Przeczytałem z zainteresowaniem, ale dalekie ono było od tego zachwytu jakim napełnił mnie reportaż Oświęcim. Czarna zima. Może było to spowodowane brakiem jakiegoś osobistego sentymentu do Poznania, a może zwyczajnie już opatrzyło mi się czytanie o pedofilii w kościele i skandalach w wyższych sferach, na które przymyka się oczy dopóki przysłowiowe mleko się nie wyleje. Kącki w swoim stylu miesza współczesność z historią ukazując czytelnikowi panoramę postaci godnych upamiętnienia oraz tych, które należy napiętnować. Ponownie nie ocenia i nie wartościuje opowieści przytaczanych przez swoich rozmówców dając im pole do wypowiedzenia swoich racji. I o ile historia skandali Paetza i Kroloppa była mi znana o tyle zdziwiła mnie ta o Musierowicz, ciekawe.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Marcin Kącki
Tytuł: "Poznań. Miasto grzechu"
Wyd.: Czarne, Wołowiec 2017
Il.str.: 344
Cena: 35,90 zł

środa, 14 kwietnia 2021

Beren i Lúthien

Gondolin upadł, los dzieci Húrina się wypełnił przyszedł zatem czas, aby poznać historię miłości Berena i Lúthien w świecie spowitym cieniem złowrogiego Morgotha. Przeczytałem tę ujmującą opowieść dając się pochłonąć historii i jej bohaterom.

Nie jest to jakaś specjalnie skomplikowana fabuła. Ot. mamy zakochaną parę, która wbrew przeciwnością losu chce być razem. Beren, wyrusza do siedziby złowrogiego Morgotha, aby wykraść z jego korony silmarile - klejnoty, w których zaklęto światło Drzew Valinoru. Skradzione niegdyś przez upadłego Ainura, osadzone w jego koronie, przepadły dla świata elfów i ludzi. Niestety Beren zostaje pochwycony i uwięziony w twierdzy bez nadziei na ratunek. Lúthien postanawia, wbrew ojcu, udać się na poszukiwanie ukochanego, wymyka się z Doriathu kierując się głosem serca. Na drodze do ukochanego czeka ją wiele niebezpieczeństw.

Przepełniona poetyckimi opisami rzeczywistości, dość klasyczna w swoim wydźwięku, opowieść o miłości Lúthien i Berena jest ujmująca w swojej prostocie. Mam tu na myśli prostotę fabularną bo pod względem języka jest to rzecz wyśmienita. Nie brakuje tu grozy i okrucieństwa, magii i miłości, utwór prezentuje całą gamę emocji i nie pozostawia czytelnika obojętnym. Kolejny raz mamy do czynienia z utworem pod redakcją syna J.R.R. Tolkiena, Christophera, a za jego sprawą zyskujemy szerszy obraz powstawania dzieła oraz zmian w nim zachodzących. Wersji utworu powstało co najmniej kilka, a każda zawiera wartościowe elementy, z których lektury ucieszy się każdy fan twórczości Tolkiena. Nie dość, że w książce zawarto historię Berena i Lúthien spisaną prozą to jeszcze wszystkiego dopełnia wersja w formie poetyckiego poematu pisanego wierszem. Cudo!

 Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: J.R.R. Tolkien
Tytuł: "Beren i Lúthien. Pod redakcją Christophera Tolkiena"
Wyd.: Prószyński i S-ka, Warszawa 2017
Il.str.: 368
Cena: 42 zł

sobota, 10 kwietnia 2021

Star Wars Legendy. Inwazja: Uchodźcy

Po finale klasycznej trylogii "Gwiezdnych wojen" wielu fanów spekulowało co stało się z ulubionymi bohaterami. Zło w postaci Imperium pod przywództwem Palpatine'a upadło, Darth Vader zjednoczył się z Mocą, a Luke Skywalker stał się Jedi. Co z Hanem i Leią? W czasach, w których nikt nawet nie marzył o filmowej kontynuacji ich losów jak grzyby po deszczu wyrastały historie znacznie swą grozą i rozmachem przekraczające armie Sithów odrodzonego Imperatora z Exegolu. Bo przedstawiony w komiksie Star Wars Legendy. Inwazja: Uchodźcy atak Yuuzhan Vongów to rzecz dla Odleglej Galaktyki bezprecedensowa. 

W galaktyce panuje względny spokój. Na czele Nowej Republiki stoi Leia Organa Solo, jej brat Luke szkoli nowe pokolenie Jedi na Yavin IV.  Nikt nie jest świadomy, że nieznana dotąd rasa inwigiluje struktury Nowej Republiki przygotowując się do inwazji jakiej nie zna świat. Ich pierwszym łupem pada planeta Artorias, której obywatele stają do beznadziejnej walki z wyjątkowo okrutnym i bezwzględnym wrogiem. Yuuzhan Vngowie nie znają litości, oddają cześć krwiożerczym bóstwom i są niewrażliwi na Moc. Ponad wszystko nienawidzą maszyn, sami podróżując na organicznych okrętach, chcą przekształcić wszystko na swój obraz i podobieństwo. Adeptom szkoły Luke'a Skywalkera wkrótce przyjdzie się zmierzyć z ich okrucieństwem.

Dla mnie najazd Yuzzhan zawsze był czymś wyjątkowo abstrakcyjnymi i unikałem historii opisujących ten wyjątkowo wyniszczający i zmieniający na zawsze obraz, znanej z filmów i publikacji sprzed inwazji, galaktyki konflikt. Temat ten był dla mnie jakiś niedostępny już przez sam fakt braku możliwości zrozumienia idei rasy Yuzzhan Vong i ich organicznych, żywych statków kosmicznych. No zalatywało mi to czymś zupełnie nieakceptowalny i niepasującym do tego co w "Gwiezdnych wojnach" pokochałem od zawsze. I niespecjalnie się to zmieniło po przeczytaniu komiksu Star Wars Legendy. Inwazja: Uchodźcy cały czas, gdzieś z tyłu głowy, miałem taką myśl, że to nie "Gwiezdne wojny", ale co? Nie powiem, że komiks jest zły, bo nie jest. Wprowadza w konflikt pokazując inwazję na jedną z planet przybliżając rasę Yuzzhan i metody ich działania. A są to wyjątkowe zakapiory uwielbiające cierpienie, żyjące w sposób zupełnie odmienny od nam znanego. Momentami sceny są jak z horroru, jest dużo walki, jest też krwawo z czego raczej "Star Wars" nigdy nie słynęły. Starcie dwóch tak różnych cywilizacji musiał zaowocować konfliktem wyjątkowo spektakularnym i tutaj mamy tego zapowiedź. Do bohaterów znanych z filmów dołączają nowi i od razu zastają rzuceni w wir walki tak bezpardonowej, że ciężko to porównać do czegoś co miało już miejsce. Bardzo podoba mi się, że twórcy przedstawili tu swoja wizję filmowych bohaterów nie siląc się na dokładne ich odwzorowanie, czy wręcz na przerysowywanie filmowych kadrów.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Tom Taylor
Ilustracje: Colin Wilson
Tytuł: "Star Wars Legendy. Inwazja: Uchodźcy"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2018
Il.str.: 144
Cena: 49,99 zł

wtorek, 6 kwietnia 2021

Star Wars. Encyklopedia ilustrowana

W mojej kolekcji mam naprawdę wiele publikacji osadzonych w uniwersum "Gwiezdnych wojen". Począwszy od moich pierwszych książek jeszcze z lat '90 do współcześnie wydawanej beletrystyki i pozycji albumowych. Długo wzbraniałem się jednak przed zakupem książki Star Wars. Encyklopedia ilustrowana będąc pełen obaw o jakość zawartych w niej treści. Czy słusznie?

Na temat zawartości nie ma specjalnie co się rozpisywać. Materiał został podzielony na różne grupy tematyczne w obrębie, których zaprezentowano najbardziej ikoniczne elementy świata Odległej Galaktyki. Jest zatem coś o jedzeniu, strojach, broni, specjalistycznym wyposażeniu, ale i etnografii, językach czy geografii. Otrzymujemy pozycję, która łączy informacje z niemalże wszystkich części filmowego cyklu z serialami animowanymi. Możemy na spokojnie przyjrzeć się bogactwu detali, które podczas oglądania filmu zwyczajnie umykają. Ogrom pracy włożony w stworzenie przekonującego obrazu świata "Gwiezdnych wojen" jest fascynujący. Zupełnie nie wiem dlaczego nie poczekano z wydaniem tej książki na zakończenie najnowszej trylogii dając fanom rzeczywiście rzecz kompletną, a nie pozbawioną materiału odnoszącego się do dwóch ostatnich filmów.

Przyznam z przykrością, że część moich obaw się spełniła. Większość zawartych informacji dostaliśmy już we wcześniejszych słownikach obrazkowych, a i materiał zdjęciowy to w dużej mierze zdjęcia nam znane właśnie ze wspomnianych słowników. Słowem - jeszcze więcej tego samego, ale paradoksalnie w okrojonej formie. Owszem, materiał został pogrupowany tematycznie, ale nie jest to aż tak wielkim atutem skoro w obrębie danej sekcji dostajemy jedynie garść informacji. Szkoda, że autorzy odeszli od znanego z lat '90 sposobu przygotowywania tego typu prac będących do dziś kopalnią informacji, pełnych tekstu, ale i nie pozbawionych ilustracji - często dedykowanych konkretnej pozycji. Co nie zmienia postaci rzeczy, że jeśli nie macie wcześniejszych słowników obrazkowych to ta publikacja w jakimś stopniu Wam je zastąpi. Przynajmniej będzie jakąś namiastką do przekartkowania od czasu do czasu. W dodatku teraz można książkę dostać na sporych przecenach, ja kupiłem za jakieś 20 zł. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Tricia Barr, Adam Bray, Cole Horton
Tytuł: "Star Wars. Encyklopedia ilustrowana"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2017
Il.str.: 199
Cena: 79,99 zł

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...