sobota, 10 kwietnia 2021

Star Wars Legendy. Inwazja: Uchodźcy

Po finale klasycznej trylogii "Gwiezdnych wojen" wielu fanów spekulowało co stało się z ulubionymi bohaterami. Zło w postaci Imperium pod przywództwem Palpatine'a upadło, Darth Vader zjednoczył się z Mocą, a Luke Skywalker stał się Jedi. Co z Hanem i Leią? W czasach, w których nikt nawet nie marzył o filmowej kontynuacji ich losów jak grzyby po deszczu wyrastały historie znacznie swą grozą i rozmachem przekraczające armie Sithów odrodzonego Imperatora z Exegolu. Bo przedstawiony w komiksie Star Wars Legendy. Inwazja: Uchodźcy atak Yuuzhan Vongów to rzecz dla Odleglej Galaktyki bezprecedensowa. 

W galaktyce panuje względny spokój. Na czele Nowej Republiki stoi Leia Organa Solo, jej brat Luke szkoli nowe pokolenie Jedi na Yavin IV.  Nikt nie jest świadomy, że nieznana dotąd rasa inwigiluje struktury Nowej Republiki przygotowując się do inwazji jakiej nie zna świat. Ich pierwszym łupem pada planeta Artorias, której obywatele stają do beznadziejnej walki z wyjątkowo okrutnym i bezwzględnym wrogiem. Yuuzhan Vngowie nie znają litości, oddają cześć krwiożerczym bóstwom i są niewrażliwi na Moc. Ponad wszystko nienawidzą maszyn, sami podróżując na organicznych okrętach, chcą przekształcić wszystko na swój obraz i podobieństwo. Adeptom szkoły Luke'a Skywalkera wkrótce przyjdzie się zmierzyć z ich okrucieństwem.

Dla mnie najazd Yuzzhan zawsze był czymś wyjątkowo abstrakcyjnymi i unikałem historii opisujących ten wyjątkowo wyniszczający i zmieniający na zawsze obraz, znanej z filmów i publikacji sprzed inwazji, galaktyki konflikt. Temat ten był dla mnie jakiś niedostępny już przez sam fakt braku możliwości zrozumienia idei rasy Yuzzhan Vong i ich organicznych, żywych statków kosmicznych. No zalatywało mi to czymś zupełnie nieakceptowalny i niepasującym do tego co w "Gwiezdnych wojnach" pokochałem od zawsze. I niespecjalnie się to zmieniło po przeczytaniu komiksu Star Wars Legendy. Inwazja: Uchodźcy cały czas, gdzieś z tyłu głowy, miałem taką myśl, że to nie "Gwiezdne wojny", ale co? Nie powiem, że komiks jest zły, bo nie jest. Wprowadza w konflikt pokazując inwazję na jedną z planet przybliżając rasę Yuzzhan i metody ich działania. A są to wyjątkowe zakapiory uwielbiające cierpienie, żyjące w sposób zupełnie odmienny od nam znanego. Momentami sceny są jak z horroru, jest dużo walki, jest też krwawo z czego raczej "Star Wars" nigdy nie słynęły. Starcie dwóch tak różnych cywilizacji musiał zaowocować konfliktem wyjątkowo spektakularnym i tutaj mamy tego zapowiedź. Do bohaterów znanych z filmów dołączają nowi i od razu zastają rzuceni w wir walki tak bezpardonowej, że ciężko to porównać do czegoś co miało już miejsce. Bardzo podoba mi się, że twórcy przedstawili tu swoja wizję filmowych bohaterów nie siląc się na dokładne ich odwzorowanie, czy wręcz na przerysowywanie filmowych kadrów.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Tom Taylor
Ilustracje: Colin Wilson
Tytuł: "Star Wars Legendy. Inwazja: Uchodźcy"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2018
Il.str.: 144
Cena: 49,99 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...