czwartek, 27 września 2018

Dziewiąty zamachowiec

Star Wars Legendy. Darth Vader i dziewiąty zamachowiec

Seria Star Wars Legendy to dla mnie doskonała okazja do poznania opowieści, rodem z Odległej Galaktyki, po które wcześniej, z różnych względów nie sięgałem. Po niezłym Zaginionym oddziale i doskonałej opowieści Darth Vader i Widmowe Więzienie przyszedł czas na kolejną odsłonę zmagań Mrocznego Lorda, tym razem zakuty w czarną zbroję Sith zmierzył się z tajemniczym zamachowcem. 

Ponownie kanwą opowieści jest zamach na Imperatora, tym razem jednak nie zbuntowani oficerowie chcą pozbyć się Palpatine'a, lecz moce znacznie od nich potężniejsze. Oczywiście na pierwszy rzut oka. Wszystko jest dużo bardziej skomplikowane niż się nam wydaje, a i sam zamach jest tylko pretekstem to załatwienia spraw znacznie poważniejszych niż tylko chęć zemsty i pomszczenia zabitych przez Imperium bliskich. Wkrótce Vader wraz z Imperialnymi Gwardzistami trafia na przedziwną planetę, cmentarzysko gwiezdnych niszczycieli i jak się okazuje siedlisko mrocznego kultu oczekującego swojego Wybrańca. Mroczny Lord z osoby tropiącej spiskowców sam staje się obiektem niezwykłego polowania.

Pisałem, że w Zaginionym oddziale Darth Vader narysowany jest w sposób wprost koszmarny, urągający tej postaci, a Imperator przypomina anonimowego, złośliwego dziadka, w Dziewiątym zamachowcu wszystko jest na swoim miejscu, Rysunki są świetne i dynamiczne, może brakuje im tej świeżości jaką zaprezentowano nam w Widmowym więzieniu, ale są naprawdę świetne! Historia jest zwięzła, niepozbawiona wciągającej intrygi pomimo, w gruncie rzeczy, zużytego już konceptu polowania na zamachowca. Bo w zasadzie nic w scenariuszu komiksu nie ma nowatorskiego. Vader jest Sithem z krwi i kości, jest też zupełnie oddany swojemu Mistrzowi, dla którego jest użytecznym narzędziem egzekwowania swojej woli. Zabrakło tego co tak doceniłem w Zaginionym oddziele, Vader jest tym czego oczekujemy, to fakt, ale nie przechodzi żadnej spektakularnej przemiany, nie odkrywa siebie. Postać nie została wystarczająco pogłębiona, ale przynajmniej otrzymaliśmy fajną, pełną akcji historię.

Odwiedź mnie również na Lubimy Czytać i FB!

INFO
Tytuł: "Star Wars Legendy. Darth Vader i dziewiąty zamachowiec"
Scenariusz: Tim Siedell
Rysunki: Stephen Thompson, Iván Fernández
Wyd.: Egmont, Warszawa 2018
Il.str.: 120
Cena: 49,99 zł

wtorek, 25 września 2018

Wędrówki po Wiecznym Mieście

Rzym. Wędrówki z historią w tle

Powiadają, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Spośród tych wszystkich znanych na całym świecie miast, jak Nowy Jork, Paryż, Londyn czy Tokio jedynie Rzym doczekał się miana Wiecznego. Nie bez kozery. Stolica Cesarstwa Rzymskiego i całego niegdysiejszego cywilizowanego świata, kolebka europejskiej kultury i sztuki, teatr ważnych wydarzeń, ale także miejsce rozwoju chrześcijaństwa - to wszystko jest udziałem tego niezwykłego miejsca nad Tybrem. Rzym  to miasto tętniące historią o czym możemy przekonać się z zachwycającej książki Bożeny Fabiani Rzym. Wędrówki z historią w tle.

Bożena Fabiani w brawurowym stylu prowadzi nas przez niemalże wszystkie zakamarki Wiecznego Miasta przybliżając dzieje zabytków znanych z przewodników i podręczników historii sztuki, ale nie tylko. Autorka za cel postawiła sobie zabrać czytelnika w podróż jedyną w swoim rodzaju. Przelewając na papier swoją wiedzę historyka sztuki, ale również osoby przebywającej w Rzymie niejednokrotnie, zwraca uwagę na zabytki zwykle umykające uwadze przeciętnego turysty. Warto odwiedzić Koloseum, Bazylikę św Piotra, Muzea Watykańskie, sławne galerie czy Forum Romanum, ale przecież to nie wszystko. Miasto o tak bogatej i długiej historii często skrywa swoje sekrety pod wieloma warstwami ziemi, ale i innych, nie mniej ciekawych, zabytków. Bywa tak, że prawdziwe perły znajdziemy w mieszkaniach usytuowanych w zwykłych, niepozornych kamienicach. Coraz to nowe zabytki znajdowane są podczas remontów dróg albo wymianie pękniętej rury ciepłowniczej. W tej plątaninie klimatycznych zakamarków, labiryntowych tuneli katakumb, wielokrotnie przebudowywanych na rożne sposoby pałaców, świątyń i kościołów Fabiani odkrywa prawdziwego ducha miasta, które ciągle ewoluuje nie zapominając o swojej historii.

Styl w jakim napisana jest książka Bożeny Fabiani powoduje, że przez tekst dosłownie się płynie. Nie ma w nim ani jednej fałszywej nuty. Jest to niezwykła opowieść o mieście inspirującym, oddychającym historią, gdzie różne artystyczne style przenikają się tworząc fantastyczną mozaikę. Spodziewałem się, że natłok dat i nazwisk sprawi, że książka będzie ciężko strawna i niezrozumiała dla przeciętnego odbiorcy - myliłem się. Autorka pisze zajmująco podając najważniejsze informacje, a wszystko przeplata anegdotami zaczerpniętymi z historii oraz własnych doświadczeń związanych z Rzymem. Nadmienię jeszcze, że publikacja dopełniona, a właściwie dopchana, została zdjęciami zabytków raz dzieł sztuki, od razu przyjemnej się czyta mogąc rzucić okiem na dzieła przesycone historią.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: Bożena Fabiani
Tytuł: "Rzym. Wędrówki z historią w tle"
Wyd.: Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018
Il.str.: 528
Cena: 59 zł


piątek, 21 września 2018

W świecie cyberplemion

Cyberplemiona.

Ciągle rozwijający się internet dociera do najodleglejszych zakątków świata. Stał się naszą codziennością, bez której wielu nie wyobraża sobie normalnego funkcjonowania. Dzięki portalom społecznościowym możemy nawiązywać relacje, wymieniać poglądy, dyskutować, a także zbierać informację. Nie powinno więc nas dziwić, że naukowcy coraz częściej badają ten obszar ludzkiego życia. Doktor socjologii Paweł Matuszewski na warsztat wziął użytkowników Facebooka analizując ich zachowania w trakcie wyborów parlamentarnych w 2015 roku.  

Cyberplemiona. Analiza zachowań użytkowników Facebooka w trakcie kampanii parlamentarnej stanowi nowatorski zapis badania przeprowadzonego na użytkownikach niezwykle popularnego w Polsce, ale i na świecie, portalu społecznościowego. Matuszewski przeanalizował zachowania sympatyków partii wiodących w publicznym dyskursie, jak Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość, Polskie Stronnictwo Ludowe, Zjednoczona Lewica czy tworów zupełnie nowych (w momencie przeprowadzania badania), jak Nowoczesna, Razem, Kukiz i KORWiN. W badaniu dokładnie zdefiniowano pojecie cyberplemienia oraz różnych form aktywności ich członków na portalu Facebook. Autor próbuje wskazać na typowe dla danego cyberplemienia zachowania, na mechanizmy wspierania wyznanych przez nie poglądów oraz ich wzajemnego wzmacniania. Odnosi się do znaczenia internetu w życiu publicznym, ze szczególnym uwzględnieniem portali społecznościowych, jako źródła informacji. W tym kontekście zwraca uwagę na wpływ algorytmów wykorzystywanych przez Facebook. Mają one na celu kierowanie wyświetlaniem konkretnych wiadomości na tablicy followersa danej formacji politycznej dzięki informacjom o jego sympatiach wyrażonych m.in. kliknięciem ikonki "Lubię to". 

Publikacja w obiektywny sposób prezentuje dane na temat poglądów osób zaangażowanych w internetowe dyskusje na Facebooku skupionych w cyberplemionach. Wskazuje na czynniki mogące wpływać na podejmowanie konkretnych decyzji oraz na mechanizmy samego Facebooka, które mogą manipulować użytkownikami zamykając ich w strefie informacji jedynie słusznych i pożądanych. Możliwość uczestnictwa w dyskusji w ramach zamkniętych grup oraz samodzielny dobór obserwowanych treści stwarza iluzję różnorodności. Zamyka tym samym odbiorce w informacyjnej bańce treści zgodnych z własnymi poglądami. Matuszewski wykonał tytaniczną pracę. Analizując setki tysięcy komentarzy, aby stworzyć obiektywny obraz mechanizmów kształtujących sferę politycznej aktywności sympatyków rodzimych partii wyborczych i scharakteryzować przekonania cyberplemion wokół nich skupionych. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: Paweł Matuszewski
Tytuł: "Cyberplemiona. Analiza zachowań użytkowników Facebooka w trakcie kampanii parlamentarnej"
Wyd.: Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018
Il.str.: 368
Cena: 59 zł

wtorek, 18 września 2018

Latający cyrk... FIZYKI!

Latający cyrk fizyki - recenzja
Pamiętam jeszcze te lekcje fizyki z czasów szkoły średniej, na których niezwykle przerażająca nauczycielka, prawiła w wyjątkowo nudy sposób o prawach rządzących światem. Zastanawiałem się na co mi to wszystko! Nie brałem pod uwagę, że otaczającą nas rzeczywistość, ale także funkcjonowanie organizmów żywych, można wytłumaczyć prawami fizyki. Latający cyrk fizyki przybliża tematykę zjawisk będących naszą codziennością, nad którymi często się nie zastanawiamy.

Jearl Walker, w Latającym cyrku fizyki, zawarł swoje wieloletnie doświadczenie nauczyciela akademickiego w celu przybliżenia fizyki wszystkim tym osobom, które chcą poznać wymiar praktyczny wiedzy zdobytej niegdyś w szkole, uważanej za niepotrzebną i oderwaną od życia. Próżno szukać tu skomplikowanych wzorów i wykresów. Latający cyrk fizyki nie dręczy czytelnika akademickimi, teoretycznymi wywodami przepełnionymi fachowym językiem zrozumiałym tylko dla absolwentów fizyki. Zamiast tego dostajemy książkę, po którą możemy sięgnąć zawsze wtedy, kiedy zainteresuje nas jakieś zjawisko, a to dzięki prezentacji treści w formie pytań/zagadnień i odpowiedzi. Na horyzoncie pojawiło się tornado? Odwiedzamy Krzywą wieżę w Pizie i boimy się, że runie? A może nurtuje nas jak to możliwe, że pijąca wodę żyrafa nie dostaje wylewu? Walker przychodzi z pomocą! Omawiane są kwestie związane z poruszaniem się pojazdów, funkcjonowaniem organizmów żywych, niezwykłymi budowlami czy zupełnie przyziemnymi rzeczami, jak działanie przedmiotów domowe użytku. Walker podejmuje się także trudnego zadania polegającego na obalaniu powszechnie znanych mitów zupełnie pozbawionych naukowej podbudowy, w postaci wiarygodnych badań, opierających się raczej na ludowych wierzeniach i miejskich legendach, teoriach spiskowych - chociażby chemitrials. Rozprawia się z powszechnym twierdzeniem o zwiększonej ilości wypadków i zabójstw w czasie pełni Księżyca czy możliwości rozbijana przez śpiewaków operowych kieliszków głosem.

Latający cyrk fizyki pochłonął mnie bez reszty! I kto by pomyślał, trauma po lekcjach fizyki jest nadal bardzo żywa. Myślę, że takie publikacje dużo lepiej spełniają swoją funkcje edukacyjną niż zwykłe, pozbawione polotu podręczniki szkolne. Przecież nie ja jeden jedyny na świecie na lekcja fizyki zastanawiałem się po co mi to wszystko? Myślę, że ta mantra powtarzana jest ciągle na całym świecie, a to wszystko przez odarcie fizyki z jej, w gruncie rzeczy, przyziemnego aspektu. Abstrakcyjne wzory nigdy nie zastąpią wiedzy popartej przykładami z życia. Jearl Walker, prezentując materiał w formie zagadnień, a nie litego tekstu,  w którym to wszystko niechybnie zgubiłoby się w ogólnych, fizycznych dywagacjach, stworzył publikację trafiającą do czytelnika spragnionego ciekawych informacji, popartych życiowymi przykładami. Język jest przystępny, czytając nie miałem wrażenia, że książka jest w obcym, zupełnie niezrozumiałym dialekcie Takie publikacje warto jest mieć w domowej biblioteczce.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: Jearl Walker
Tytuł: "Latający cyrk fizyki"
Wyd.: Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 2018
Il.str.: 474
Cena: 69 zł


czwartek, 13 września 2018

Kościsko - niezwykłe miasto

Kościsko - recenzja

Po przybliżającej słowiańską mitologię Łaumie przyszedł czas na kolejny komiks Karola Kalinowskiego - Kościsko. Rzecz dużo obszerniejsza niż poprzednie dzieło porusza równie ważne tematy, eksplorując je w zupełnie inny sposób.

Kościsko to niezwykłe miasto, do którego przybywa ojciec wraz z synem, aby rozpocząć nowe życie. I  tu od razu powiem, że pojawia się pewien haczyk, jak przeczytacie to zrozumiecie co miałem na myśli, pisanie o nim zepsułoby radość z czytania. Nie mniej jednak ojciec rozpoczyna pracę w bardzo specyficznej bibliotece, a syn poznaje kolegów - urwisów jakich mało. Zamieszkują u przemiłej starszej pani, a posiłki jadają u równie miłej dziewczyny w knajpie o nazwie "Karmnik". Tylko dlaczego o pewnej, zawsze tej samej, porze Karmnik jest zamknięty, a dziewczyna znika? Czemu kustosz biblioteki nosi taki dziwny skafander? Wreszcie, co skrywają posępne czeluści bibliotecznego magazynu? Wszystkie tajemnice powoli wychodzą na światło dzienne przenosząc tym samy zaskakujące rozwiązanie.

W Łaumie Kalinowski poruszał tematykę przyjaźni i miłości rodzinnej, w Kościsku jest tak samo. Zostało to jednak ujęte w zupełnie inny sposób. Historia ponownie zaprezentowana jest w formie ciepłej i pełnej specyficznego humoru, z odniesieniami do mitologii słowiańskiej, opowieści o uciekinierach z miasta rozpoczynających nowy rozdział w życiu. Mamy zatem owiane tajemnicą miasto z biblioteką, w której niepodzielnie rządzi zakuty w skafander kustosz, a sami mieszkańcy, na pozór zwykli ludzie, to w rzeczywistości legendarne postaci z słowiańskich podań. Podskórnie czujemy, że stawka jest znacznie większa niż chce nam na początku powiedzieć autor, a podjęty w Kościsku temat znacznie odbiega od zwykłej, trywialnej, obrazkowej bajki. Komiks to medium sprzyjające docieraniu do młodego odbiorcy, a przemycona w takiej formie nauka może mieć znaczący wpływ na czytelnika. Kościsko z całą swoja zawartością to doskonała lekcja bezcennych wartości jak przyjaźń, poczucie obowiązku, ojcowska miłość, prezentująca te ważne kwestie w przystępnej formie. Myślę, że wartości jakie możemy wynieść z lektury tego komiksu są bezcenne.

INFO
Autor scenariusza i rysunków: Karol "KaeRel" Kalinowski
Tytuł: "Kościsko"
Wyd.: Kultura Gniewu, Warszawa 2016
Il.str.: 192
Cena: 44,90 zł

poniedziałek, 10 września 2018

Motywacyjne bzdury

Co cię nie zabije, to cię wzmocni i inne motywacyjne bzdury
W ciągu ostatnich kilku lat nastąpił prawdziwy wysyp wszelkiej maści motywacyjnych mówców i mentalnych coachów. Jak grzyby po deszczu wyrastają coraz to nowi guru rozwoju osobistego. Pouczają nas co jeść, jak ćwiczyć, jak myśleć, żyć i pracować. Wielu z nich obdarzonych jest wprost niezwykłą charyzmą, ich rady często pomagają, ale czy wszyscy muszą podążać za ich głosem? Czy głoszone przez nich prawdy objawione należy przyjmować bez słowa sprzeciwu? Z jakimi niebezpieczeństwami wiąże się ślepe podążanie za psychologicznymi manipulacjami tych ludzi? James Adonis w Co cię nie zabije, to cię wzmocni i inne motywacyjne bzdury mierzy się z podstawowymi prawdami jakimi karmią nas guru rozwoju osobistego.

Adonis, dokonując rozbioru na czynniki pierwsze cytatów sławnych osób, na szczęścicie w większości nie będącymi zawodowymi coachami mentalnymi, lecz uznanymi ludźmi biznesu, polityki, sporu czy sztuki odarł ich słowa z nadmiernego optymizmu. Poddaje w wątpliwość negowanie udziału szczęścia w procesie osiągania sukcesów czy bezkrytyczne przekonanie, że wszystko co możemy osiągnąć zależny jedynie od naszej ciężkiej pracy i uporu. Na poparcie swoich stwierdzeń przytacza wyniki badań jakie wykonywanie były na różnych światowych uczelniach przez prawdziwych psychologów i socjologów. Nie atakuje osób wypowiadających słowa mające nas pokrzepić i zmotywować do lepszego działania czy wydajniejszej pracy, zwraca jedynie uwagę na przekłamania i przemilczenia zawarte w znanych nam wszystkim cytatach motywacyjnych, które mogą doprowadzić do prawdziwych dramatów. Słowach te wypowiadane z perspektywy pełnego brzucha i zasobnego portfela często oderwane są od przyziemnego życia. Adonis posuwa się o krok dalej, dokonuje redakcji słów sławnych person tak, aby odpowiadały rzeczywistości, w której przyszło nam żyć. Dzięki takiemu zabiegowi uświadamia czytelnikowi, że nie funkcjonuje w świecie idealnym, w którym życzeniowe myślenie i motywacyjne mantry zawsze działają przynosząc upragnione spełnienie.

Przyznam szczerze, że miałem spory problem z tą książką. Ciężko było mi przestawić się na tok rozumowania autora, ale jego swoista dyskusja z takimi autorytetami jak Thomas Jefferson jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, Winston Churchill - brytyjski premier, Julia Child  -osobowość telewizyjna czy Serena Williams - tenisistka sprawiła, że utwierdziłem się w przekonaniu, które już od dłuższego czasu kiełkowało w mojej głowie. Żadne wzniosłe słowa, motywacyjne treningi mentalne nie pomogą jeśli zabraknie tej odrobiny szczęścia, talentu, a przede wszystkim zdrowego rozsądku i oleju w głowie. Bo sukces jest składową wszystkich tych elementów, bez talentu, pomysłowości, sprawnego intelektu i odpowiednich, sprzyjających warunków od nas zupełnie niezależnych żadnego sukcesu nie osiągniemy. I nie ma w tym nic złego! Nie każdy musi być prezesem dużej korporacji, wziętym artystą estradowym czy obsypanym trofeami sportowcem. Wiadomo, fajnie być, ale jest tyle innych aktywności dających poczucie życia pełną piersią, dających satysfakcje i spełnienie. Ważne jest, aby nie dać się zapędzić różnym luperpsychologom w kozi róg - czego uczy książka Jamesa Adonisa.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: James Adonis
Tytuł: "Co cię nie zabije, to cię wzmocni i inne motywacyjne bzdury"
Wyd.: Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2018
Il.str.: 184
Cena: 39 zł

czwartek, 6 września 2018

Misja Dartha Vadera

Star Wars Legendy. Darth Vader i zaginiony oddział

Darth Vader to jedna z tych postaci wykreowanych przez Georga Lucasa, która znana jest nie tylko fanom Gwiezdnej Sagi, ale także osobom nigdy jej nieoglądającym. Posępna postać Mrocznego Lorda rozpala wyobraźnie, budzi lęk i ciekawość. Pogrzebany przez Disneya stary kanon "Gwiezdnych wojen" obfitował w opowieści lepsze i gorsze, niestety twórcy z rzadka sięgali po genezę przemiany Anakina Skywalkera w Lorda Vadera, a ten właśnie temat pojawia się w komiksie Darth Vader i zaginiony oddział.

Dostajemy w gruncie rzeczy bardzo prostą opowieść o próbie ocalenia syna Wielkiego Moffa Tarkina przez wysłanego na tę niezwykłą misję Dartha Vadera. Imperium jeszcze nie okrzepło, a i sam Mroczny Lord nie do końca przywykł do swojego nowego wcielenia, wciąż towarzyszą mu wizje dawnego, szczęśliwego życia u boku Padme Amidali. Zasadniczo prosta misja zmienia się w pełną intryg wyprawę do odległego świata rządzącego się zupełnie innymi niż te Imperiale prawami. Vader musi zmierzyć się nie tylko z przeciwnikami dybiącymi na jego życie, ale przede wszystkim poczuciem obowiązku wobec Imperatora Palpatine'a oraz samym sobą - wciąż targanym konfliktem między Ciemną a Jasną strona Mocy. 


Pisałem kiedyś, że nieczęsto sięgam po komiksy Star Wars ze względu na rysunki, zwykle zupełnie nie tego oczekuje od historii w tej formie. I tym razem, gdybym najpierw zobaczył co zastanę w środku, nie przeczytałbym tej historii, niestety dużo tracąc. Dlaczego? Bo Vader jest po prostu koszmarne narysowany, a Imperator przypomina raczej gnuśnego, złośliwego dziadka niż groźnego Mistrza Ciemności, ale cała reszta wypada całkiem dobrze. Napiszę, że nawet później nie zwracałem uwagi na te rysunkowe potworki, tak byłem pochłonięty opowieścią. Vader ma ciągle wątpliwości, nienawidzi samego siebie, chce być oddany mistrzowi, ale w pamięci ma czas kiedy poza miłością do Padme nie liczyło się nic. Żyje w poczuciu misji bezwzględnie egzekwując wolę Imperatora, jakby chcąc zapomnieć o przeszłości, napędza go nienawiść do samego siebie. Jest zupełnie rozbitym człowiekiem, nie tylko bezmyślną maszyną do zabijania. Takie ujęcie tematu stanowi wielki atut, scenarzysta Haden Blackman wyciągnął z Mrocznego Lorda coś więcej niż tylko wizję cyborga, niezniszczalnego egzekutora, pokazał, że przemiany następują stopniowo, że nie od razu Anakin stał się Vaderem znanym z filmów i innych mediów.

Odwiedź mnie również na Lubimy Czytać i FB!

INFO:
Tytuł: "Star Wars Legendy. Darth Vader i zaginiony oddział"
Scenariusz: Haden Blackman
Rysunki: Rick Leonardi
Wyd.: Egmont, Warszawa 2017
Il.str.: 120
Cena: 49,99 zł

poniedziałek, 3 września 2018

Przerażające konopie, w nich strach!

W konopiach strach - recenzja

Marihuana bardzo głęboko zakorzeniła się w światowej popkulturze. Symbol konopnego liścia znany jest niemalże każdemu z nas, podobnie jak widok palącego jointa rastamana. Pojawia się w kreskówkach, filmach zarówno komediowych jak i tych z gruntu poważnych, a nawet programach dokumentalnych. Konopne zioło kojarzymy z muzyką reggae, z upaloną młodzieżom amerykańskich szkół, coraz częściej dostrzegamy także jej medyczne właściwości i o tym właśnie jest książka A w konopiach strach

Autorzy A w konopiach strach w niezwykle porywającej dyskusji przybliżają historię zastosowania marihuany, ale także innych środków wpływających na psychikę człowieka na przestrzeni wieków. Konopie, ale także grzyby, miały ogromne oddziaływanie na naszą kulturę i sztukę, prawdopodobnie wpływały na twórców świętych ksiąg, a z całą pewnością możemy wskazać artystów całymi garściami czerpiącymi z tej krynicy natchnienia. A w konopiach strach porusza ważną kwestię dyskredytowania marihuany na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Vetulani dokładnie wskazuje moment, w którym to konopie z nieszkodliwej używki o dobroczynnym działaniu stały się chłopcem do bicia, wyniszczającym narkotykiem na równi z kokainą czy LSD. W rozmowie Vetulaniego z Mazurek  konopie wreszcie przestają być diabolizowane, stawiane na równi z innymi mocno uzależniającymi narkotykami czy popularnymi ostatnio dopalaczami. Wskazuje się na ich lecznicze działanie w przypadku schizofrenii, depresji, padaczki lekoopornej, stwardnienia rozsianego, ale także raka. Zioło może wyciszać napady padaczkowe, uśmierzać ból, niwelować skutki napadów manii czy innych psychicznych dolegliwości, czy warto rezygnować z tego w imię niczym nieuzasadnionego lęku? Czy w imię uprzedzeń i stereotypów warto niszczyć osoby takie jak lekarz Marek Bachański, który wdrażał leczenie medyczną marihuana w Centrum Zdrowia Dziecka?

Forma wywiadu-rzeki zwykle do mnie nie przemawia, nie sięgam po takie zapisy rozmów, jednak osoba profesora Jerzego Vetualniego, niekwestionowanego autorytetu w dziedzinach psychofarmakologii czy neurobiologii, przekonała mnie, aby  A w konopiach strach przeczytać. W tej niezwykle przystępnej formie autorzy przekazali  wiedzę niezbędną dla każdej osoby pragnącej poznać dobroczynne właściwości substancji zawartych w konopiach. Nie zapomniano również o drugiej stronie medalu, Vetulani wyraźnie zwraca uwagę na możliwe nieoporządzane skutki stosowania marihuany, przestrzega przed jej rekreacyjnym wykorzystywaniem. Marihuana porównana została z innymi środkami psychoaktywnymi, tymi legalnymi jak i surowo zakazanymi, a wiedza na jej temat osadzona w bardzo szerokim kontekście historycznym, z którego dowiadujemy się, że dobroczynne wykorzystanie konopi znane było ludziom już tysiące lat temu. 

Odwiedź mnie na FB i Lubimy Czytać!

INFO
Autor: Maria Mazurek, Jerzy Vetulani
Tytuł: "A w konopiach strach"
Wyd.: Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2016
Il.str.: 186
Cena: 39 zł

Immortaliści

Im więcej przyziemnych spraw, dyktatury racjonalnego myślenia, tym łatwiej znużeni światem pozbawionym sfery duchowej, ulegamy wpływowi wróżek i znachorów. I być może te wszystkie wróżki, mistycy czy uzdrowiciele to zwykli oszuści i naciągacze, ale co jeśli na naszej drodze stanie osoba zdolna przewidzieć przyszłość, datę naszej śmierci? Czy taka wiedza pomoże nam żyć korzystając z każdej, najmniejszej chwili, czy świadomość kresu, odbierze całą radość, napełniając każdy dzień lękiem? Bohaterowie powieści Chloe Benjmain pt. "Immortaliści" przekonują się, że odpowiedź na te pytania jest dużo trudniejsza niż się wszystkim wydaje.

Zgraja rezolutnych dzieciaków dowiaduje się, że w ich rodzinnej okolicy mieszka stara kobieta potrafiąca wskazać datę śmierci. Jest upalne lato 1969 roku, nowojorski Manhattan huczy od plotek, dlaczego zatem nie zaryzykować, nie sprawdzić czy owa tajemnicza kobieta naprawdę posiada tak niezwykłe moce? Wkrótce Varya, Daniel, Klara i Simon trafiają do dusznego mieszkania gdzie, każde z rodzeństwa pozna tę niezwykłą informację. Czy dzieci będą potrafiły docenić wagę takiej wiadomości, czy udźwigną jej ogromny ciężar?

Klara i Simon sprzeciwiają się utartej życiowej, bezpiecznej ścieżce kariery. Porzucają myśli o studiach i zwyczajnej pracy, uciekają przed prozą życia do odległego San Francisco, w którym, planują zacząć wszystko na nowo, według własnych zasad. Klara marzy o karierze iluzjonistki, zapatrzona jest w mistyczny świat wróżb i karcianych sztuczek, Simon natomiast chce dać upust swojej seksualności zanurzając się w homoseksualnej subkulturze San Francisco. Zarówno Klara jak i Simon stają w opozycji do swojej matki i rodzeństwa. Varya i Daniel idą utartym szlakiem, pragną skończyć studia wchodząc tym samym na drogę naukowej kariery, co zresztą im się udaje. Varia zostaje naukowcem pracującym nad przedłużeniem ludzkiego życia, Daniel kończy medycynę. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie przepowiednia sprzed lat.

Losy bohaterów splatają się z ważnymi dla amerykańskiego społeczeństwa wydarzeniami. Mamy zatem zamach na gejowskiego działacza i radnego miasta San Francisco Harwey'a Milka w 1978 roku, epidemię AIDS ze wszystkimi jej dramatycznymi skutkami, a także dużo późniejsze ataki terrorystyczne na World Trade Center z 2001. Nie zabrakło odniesień do wojny w Afganistanie czy Iraku. Na tej panoramie wydarzeń zmieniających społeczeństwo, przyglądamy się naszym bohaterom, odmalowanym przez Benjamin na wzór postaci z tragedii antycznych Sofoklesa czy Ajschylosa. Świadomi nieuchronności śmierci, pewni dnia, w którym ona nadejdzie, zatracają się w życiu pragnąć odczarować fatum, przepowiednie determinującą ich dalsze wybory. I o ile Klara i Simon oddają się swoim marzeniom i obsesjom, o tyle Varya i Daniel prowadzą do bólu przewidywalne i nudne życie, oczywiście niepozbawione punktów zwrotnych oraz mrocznych sekretów. 

Chloe Benjamin, w moim odczuciu, porusza kwestię trudnych wyborów między życiem prostym, pozbawionym polotu, bezpiecznym, a chwytaniem marzeń za nogi, ich realizacją pomimo wszelkich przeciwności. Jej powieść jest też o rozkładzie więzi międzyludzkich, o trudach życia rodzinnego, o kajdanach w jakie często ono nas zakuwa, powodując frustrację i zatracenie tożsamości. Nie jest to łatwa powieść, spodziewałem się czegoś co zostawi mnie spokojnym po odłożeniu książki na półkę, dostałem jednak opowieść o ludziach z jednej strony odważnych, z drugiej o egoistach gotowych poświęcić niemalże wszystko dla realizacji życiowych obsesji.

Recenzja dostępna również na Lubimy Czytać!

INFO
Autor: Chloe Benjamin
Tytuł: "Immortaliści"
Wyd.: Czarna Owca, Warszawa 2018
Il.str.: 454
Cena: 39,99 zł

sobota, 1 września 2018

O życiu drzew

Trwająca przed dłuższy czas wycinka, rzekomo chorych, drzew w Puszczy Białowieskiej, skłoniła mnie do zgłębienia tematu życia tych niezwykłych roślin. Otaczają nas na każdym kroku, dają nam cień, zwierzętom zaś pokarm i schronienie, jak więc je traktować? Jak zwykłe przedmioty, czy może istoty niemal równe nam, ludziom? Aby znaleźć odpowiedź na te pytania  sięgnąłem po Sekretne życie drzew.

Sekretne życie drzew - recenzja
Peter Wohlleben, niemiecki leśnik i przyrodnik, snuje opowieść o drzewach poruszając wszelkie możliwe tematy związane z ich życiem. Od samego czasu kiełkowania, osiągania rozmiarów dorosłej rośliny po jej kres spowodowany warunkami atmosferycznymi, oddziaływaniem zwierząt, grzybów czy wreszcie człowieka. Dowiadujemy się zatem wiele o życiu lasu jako złożonego organizmu. Dla człowieka las to zwykle pnie i bujne korony, ale ten organizm to coś więcej, to również sieć naczyń połączonych wnikających głęboko w ziemię, spajających wszystkie drzewa, pozwalająca wymieniać się im życiodajnymi składnikami pokarmowymi. Drzewa potrafią bronić się przed zagrożeniami, ale też dzielić się ze słabszymi, chorymi osobnikami. Wohlleben cały czas przekonuje czytelnika, że otaczające nas drzewa zasługują na szacunek nie mniejszy niż ten jakim obdarzamy zwierzęta.

I powiem wam szczerze, przyznam to z lekkim wstydem, że Sekretne życie drzew, nie porwało mnie, nie wywołało u mnie efektu "o wow, nie wiedziałem tego!", w sumie to nudziłem się podczas lektury. Liczyłem, że rozpali moje zainteresowanie, jak książka Pszczoły. Opowieść o pasji i miłości do najważniejszych owadów na świecie, że chętnie pogłębię temat, a tu klapa. W dodatku ta ciągła, nieznośna antropomorfizacja drzew, autor przypisuje im niemalże świadome działania i wolną wolę - u mnie budziło to mieszane uczucia. Wiele tu domysłów i życzeniowego bajania sprawiającego, że z książki popularnonaukowej chwilami  robi się coś na kształt ludowej klechdy. Moc informacji jest niesamowita, są one ciekawe, ale miałem wrażenie, że to wszystko już było, że temat nie został potraktowany z należytą świeżością przez co wkradła się nuda. Zabrakło szerszego, światowego kontekstu, a same procesy życiowe zachodzące w drzewach mogły zostać opisane znacznie ciekawiej - jeśli chcecie dowodów to obejrzyjcie dowolny program przyrodniczy Davida Attenborough poświęcony roślinom, oderwać się nie można! Panie Wohlleben, wyszło słabo ;(

Książki i/lub Czasopisma na Facebooku!

Odnajdziesz mnie także na Lubimy Czytać.

INFO
Autor: Peter Wohlleben
Tytuł: "Sekretne życie drzew"
Wyd.: Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2016
Il.str.: 256
Cena: 34,90 zł

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...