piątek, 21 grudnia 2018

Władanie Boga Imperatora

Bóg Imperator Diuny

Narodził się bóg - Bóg Imperator. Chwalcie Go! Siajnok! Witajcie na Złotej Ścieżce, gdzie każdy Wasz krok rozpatrywany będzie w szerokim kontekście dobra całego gatunku ludzkiego. Witajcie w świecie władanym niepodzielnie przez Boga Imperatora. Jego rządy trwają już 3500 lat, czy będą trwać wiecznie?

Od wydarzeń przedstawionych w "Dzieciach Diuny" minęło już trzydzieści pięć wieków. Czas ten dla możnych rodów, Galaktycznej Gildii, Zakonu Żeńskiego Bene Gesserit, mistrzów genetycznych przemian Tleilaxan oraz Ixian dostarczających najnowocześniejsze technologie dłuży się w nieskończoność. Rządy sprawuje Leto II Atryda zwany teraz Bogiem Imperatorem, a także Tyranem. Połączenie z piaskopływakami zaowocowało niezwykłą przemianą - Leto powoli zmienia się w czerwia pustyni. Kontroluje on cały zapas Przyprawy jaki został w Imperium, Diuna po terraformacji stała się zieloną i żyzną Rakis, czas spieczonych słońcem pustyń i przemierzających je czerwi minął. Również czas wojowniczych Frementów zakończył się, ich tradycja podtrzymywana jest jedynie przez Muzealnych Fremenów uważających się za ich spadkobierców, a będących w rzeczywistości jedynie cieniem dawnej potęgi tego niezwykłego plemienia. Stare Imperium zatrzymało się, panuje stagnacja i pokój wymuszony przez Boga Imperatora, tylko on dysponuje melanżem, tylko on ma prawo wydzielać go swoim poddanym, każda próba sprzeciwu karana jest bezwzględnie co nie oznacza, że na życie Leto II nie ma zamachów - próby obalenia władcy co jakiś czas mają miejsce. Nad życiem Boga czuwa armia złożona jedynie z kobiet - Mówiące-do-Ryb egzekwują wolę swojego pana, któremu oddają boską cześć. Duncan Idaho, ciągle powracający w formie kolejnych gholi jest ulubionym towarzyszem Tyrana, jego łącznikiem z przeszłością. W otoczeniu Imperatora jest także wierny Moneo, potomek Atrydów, majordomus i ojciec Siony. Wobec dziewczyny Leto ma poważne zamiary związane z jego planem eugenicznym, ze Złotą Ścieżką. Przebiegli Ixianie wysyłają na Rakis swojego nowego ambasadora - piękną Hwi Noree, dziewczyna szybko staje się faworytą Imperatora.

Frank Herbert przenosząc akcję Boga Imperatora Diuny o 3500 lat w przyszłość spowodował niemały ferment wśród czytelników. Spotkałem się z wieloma surowymi opiniami na ten temat, także sama powieść oceniana jest bardziej krytycznie niż inne części cyklu. I tutaj przyznam szczerze, że zupełnie tego nie rozumiem. Herbert skupił się na punktach zwrotnych w historii swojego uniwersum, każda z książek odnosi się właśnie do takich momentów, które zmieniały oblicze Starego Imperium, tak też jest w Bogu Imperatorze Diuny. Diuna uległa przemianie, także główny bohater zmienił się nie do poznania. Najciekawsze dla mnie było śledzenie rozmów Boga Imperatora z jego sługą, majordomem Moneo. To własnie w tych dialogach między bohaterami padają najważniejsze informacje. Równie istotne są fragmenty "Wykradzionych dzienników" - zapisów przemyśleń Leto II  poruszających wiele kwestii, także bardzo osobistych. Książka jest niczym wielki wykład łączący filozofię, religię i politykę w jedną spójną całość składającą się na postrzeganie losów świata, a przede wszystkim człowieka. Wielowiekowe panowanie dla Leto II Atrydy to czas wielkiej nauki, niestety tak długie życie wypełnione jest cierpieniem zarówno fizycznym jak i psychicznym. Powieść przez to staje się swoistym studium samotności ludzi wielkich, geniuszy kierujących losami całych pokoleń. Bóg Imperator wydaje się być najbardziej samotną istotną w galaktyce, z jednej strony odpowiedzialną za życie miliardów istot, z drugiej niemogącym zapanować nad własnym losem, któremu poddaje się dopełniając swojego przeznaczenia.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: Frank Herbert
Tytuł: "Bóg Imperator Diuny"
Seria: Kroniki Diuny IV
Wyd.: Rebis, Poznań 2017
Il.str.: 496
Cena: 55,90 zł

sobota, 15 grudnia 2018

Trzy ćwierci do śmierci - Siedem śmierci - recenzja

Jak umierano w dawnych wiekach

Śmierć i cierpienie to jedne z najpopularniejszych po miłości i zdradzie motywów poruszanych w książkach i filmach. Nic w tym dziwnego, codziennie stykamy się z tematem śmierci i przemijania, każdego z nas to czeka. A co gdyby połączyć temat śmierci z grzechem, który do niej doprowadza? Czy da się połączyć te dwie rzeczy w logiczny przyczynowo-skutkowy ciąg? Autorki dzieła noszącego znamienny tytuł Siedem śmierci. Jak umierano w dawnych wiekach podjęły się wyzwania, a jak wyszło?

Barbara Faron i Agnieszka Bukowczan-Rzeszut podzieliły swoją publikację na siedem rozdziałów, odpowiadających siedmiu grzechom głównym (pucha, chciwość, nieczystość, zazdrość, obżarstwo, gniew, lenistwo). W każdym rozdziale przedstawiono losy wybranych postaci historycznych mających realny wpływ na historię świata, osób zmarłych w wyniku zamachów, chorób lub innych niefortunnych zdarzeń. Jest to opowieść o ludziach, których pasje, namiętności, żądza władzy czy pieniądza doprowadzała do grobu. Autorki, przyczyn każdego z przedstawionych zgonów, dopatrują się w grzechu, jakiemu uległ denat. Zostają zatem przybliżone biografie takich osobistości jak m.in. Elżbieta I Tudor, mająca ulec pysze; Francisco Pizarro i słynna trucicielka La Voisin pochłonięci przez chciwość; Barbara Radziwiłłówna pokarana za nieczystość; Sułtanka Mahpeyker Kösem, którą pokonała zazdrość; Katarzyna Medycejska ofiara obżarstwa; Bolesław Śmiały niepohamowany w gniewie; Michał Korybut Wiśniowiecki uśmiercony przez los za swoje lenistwo. Oczywiście wymienionych znamienności w książce jest więcej, każda równie ciekawa jak przytoczone przykłady. 

Choć książka wyraźnie pisana jest pod tezę, a dobór postaci i uzasadnienie możne budzić wątpliwości to muszę przyznać, że śledzenie pokrętnych, pełnych wzlotów i upadków losów możnych tego świata było niezwykle przyjemne. Sylwetki bohaterów książki zaprezentowane w formie skrótowych biografii skupiają się na samej esencji ich życia. Nie są to rozbudowane, szczegółowe analizy, z których dowiadujemy się o wszelkich życiowych zawiłościach. Najważniejsze kwestie zostają pokrótce przybliżone, jeśli mamy ochotę zagłębić się w temacie możemy śmiało skorzystać z publikacji ujętych w przypisach. Dodam jeszcze że książka wydana została w bardzo klimatyczny sposób w twardej oprawie na kremowym papierze. W publikacji umieszczono również wiele grafik poświęconych tematyce śmierci i grzechu. Znalazły się w niej zatem prace Dürera, Giotta czy Holbeina przedstawiające alegoryczne wizje grzechu i śmierci. Myślę, że Siedem śmierci. Jak umierano w dawnych wiekach stanowi dobry przyczynek do dalszych historycznych poszukiwań w domowym zaciszu.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: Barbara Faron, Agnieszka Bukowczan-Rzeszut
Tytuł: "Siedem śmierci. Jak umierano w dawnych wiekach"
Wyd.: Wydawnictwo Astra, Kraków 2017
Il.str.: 400
Cena: 49,99 zł

środa, 12 grudnia 2018

Dzieci Mesjasza

Dzieci Diuny

Stworzenie fantastycznego świata przyszłości tak odrębnego od tego nam znanego, a jednocześnie tak mocno osadzonego w jego historii i filozofii - to wielka sztuka. Jeszcze większą sztuką jest logiczny rozwój tego świata na przestrzeni kolejnych powieści. Frank Herbert podołał obu tym wyzwaniom czego dowodzi trzecia odsłona Kronik Diuny nosząca tytuł Dzieci Diuny.

Jak łatwo domyślić się po tytule głównymi bohaterami powieści są dzieci Muad'Diba - Leto i Ganima. Potomkowie Mesjasza Diuny, podobnie jak on sam, posiadają niezwykły dar świadomość swoich przodków, są skarbnicą wiedzy, dorosłymi uwięzionymi w dziecięcych ciałach. Przez wielebne matki Bene Gesserit dzieci zwane są przedurodzonymi. Z odległego Kaladanu, ojczyzny Atrydów, na Diunę przybywa Lady Jessika, która po latach powróciła na łono Zakonu Żeńskiego. To ona, wraz ze swoją córką Alią - regentką sprawującą rządy w imieniu potomków Paula, ma zaopiekować się niezwykłymi dziećmi. Tym czasem w mieście Arrakin pojawia się tajemniczy człowiek - pustelnik przepowiadający przyszłość. I znowu sieć spisków i intryg ciasno oplata bohaterów. Leto i Ganima są w ciągłym zagrożeniu, Lady Jessika podejrzewa, że jej córka stała się Paskudztwem, że jedna z zamieszkujących jej ciało i umysł świadomości przodków przejęła nad nią kontrolę, prowadząc ją do zguby. Czyżby pokonani Harrkonenowie mieli dokonać zemsty? Poplecznicy odsuniętego przed laty od władzy rodu Corrino także nie czekają z założonymi rękoma - bogactwa Arrakis są nadal wielką pokusą. Ponownie rolę do odegranie będzie miał Duncan Idaho - ghola najwierniejszego sługi Atrydów.


Świat Diuny pochłonął mnie bez reszty, a same Dzieci Diuny nie raz zaskoczyły rozwojem wydarzeń i wielowątkową akcją na długo zapadającą w pamięć. Polityczne rozgrywki o panowanie nad Imperium i korporacją KHOAM, walka o przetrwanie rodu Atrydów, a także zachowanie własnej ludzkiej tożsamości to najważniejsze motywy powieści Herberta. Przedstawienie relacji Lady Jessiki z córką Alią, których rozmowy są dla każdej z bohaterek jak stąpanie po kruchym lodzie było genialne. Sam zaś motyw dzieci Paula Atrydy, odkrywanie ich motywacji i planów, a w końcu ich ewolucji i poświęcenia ma w sobie coś z mistyki. Nie zapominajmy również o tajemniczym, niewidomym fremeńskim Kaznodziei spajającym wszystkie wątki. Czytelnik jest świadomy od początku kim on jest, przynajmniej tak mi się wydaje, ale powolne odkrywanie tej prawdy przez samych bohaterów, te domysły, wszystkie podejrzenia i przesłanki było jak odpakowywanie kolejnych cukierków ze świątecznej paczki. Wszystko to na tle terraformowanej, ulegającej przemianom Diuny, która ewoluuje wraz z bohaterami. Bezkresne pustynie powoli ustępują, wraz z nimi znika stary porządek, aby ustąpić miejsca wizji nowego boga - Boga Imperatora.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: Frank Herbert
Tytuł: "Dzieci Diuny"
Seria: Kroniki Diuny 3
Wyd.: Rebis, Poznań 2017
Il.str.: 528
Cena: 55,90 zł

niedziela, 9 grudnia 2018

Ostatni Jedi - wizje i koncepty

Wizje twórców Star Wars: Ostatni Jedi

Niebawem minie rok od premiery "Ostatniego Jedi", ósmej części Sagi Gwiezdnych wojen. Film spowodował niemały ferment dzieląc fandom na entuzjastów i zagorzałych przeciwników wizji  reżysera Riana Johnsona. Zaliczam się do tych pierwszych dlatego długo wyczekiwałem na ukazanie się na naszym tynku wydawniczym albumu Wizje twórców Star Wars: Ostatni Jedi - nie zawiodłem się!

Będąc świadomym wszystkich mankamentów filmu przyjąłem wizję reżysera z dużym entuzjazmem. Po mówiąc najoględniej "letnim" i niezwykle bezpiecznym "Przebudzeniu Mocy" J. J. Abramsa to co zrobił Johnson wbiło mnie w fotel. Przedstawienie dogorywającego Ruchu Oporu, duetu Rey - Kylo Ren, a przede wszystkim wątku złamanego i wycofanego z życia galaktyki Luke'a Skywalkera było dla mnie czymś niezwykłym. Rian Johnson dorzucił też przysłowiowe trzy grosze do wizji Mocy oddając jej to z czego odarły ją prequele Lucasa - tajemnicę i nutę mistyki. Wielu fanów snuło własne wizje filmu, pielęgnowało w sobie wszystkie możliwe rozwiązania przedstawionych w poprzednim obrazie wątków oraz wymyślało nowe ścieżki rozwoju fabuły - zawiedli się sromotnie. Mnie to ucieszyło dlatego też każda książka nawiązująca do "Ostatniego Jedi" była i nadal jest na moim celowniku. Długo czekałem aż Wizje twórców Star Wars: Ostatni Jedi trafią w moje ręce, ale warto było czekać. 

Z książki Phila Szostaka możemy dowiedzieć się wiele o procesie powstawania tego niezwykłego dzieła współczesnej kinematografii. O zmianach w scenariuszu, o niewykorzystanych pomysłach i inspiracjach z klasycznych produkcji samurajskich Kurosawy czy filmów wojennych (szczególnie istotnych podczas tworzenia scen walk myśliwców). Śledzenie ewolucji kolejnych projektów kostiumów, broni, postaci czy lokacji jak Canto Bight na planecie Cantonica (swoją drogą jednego z bardziej krytykowanych i wyśmiewanych wątków w całym filmie) dało mi szerszy ogląd na całość produkcji. Wielu twórców mocno akcentuje wpływ Ralpha McQuarrie, którego prace koncepcyjne wyznaczyły kierunek estetyczny całemu uniwersum Star Wars. Dodatkowym atutem takich publikacji jest możliwość wejścia głębiej w opowiadaną historię. To już nie tylko przesuwające się po ekranie obrazy, ale historia z głębszym tłem, z dużo bogatszym kontekstem, pełna odniesień i nawiązań. Nawiązania te odnoszą się nie tylko do uniwersum stworzonego przez George'a Lucasa, ale także do naszego, bardzo przyziemnego świata.

Nie muszę pisać, że Wizje twórców Star Wars: Ostatni Jedi wydane są na najwyższym poziomie. Papier doskonałej jakości, twarda oprawa i spory format pozwala nacieszyć oko doskonałymi pracami artystów, których wyobraźnia nie zna ograniczeń. Pisałem już kiedyś, że niegdyś wydawane albumy przez Amber, jedynie klejone, w miękkiej oprawie dziś trzeba traktować z największą estymą bo zwyczajnie się rozlatują, publikacji wydawnictwa Ameet to nie grozi, książka jest naprawdę solidna. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: Phil Szostak
Tytuł: "Wizje twórców Star Wars: Ostatni Jedi"
Wyd.: Ameet, Nowe Sady 2018
Il.str.: 256
Cena: 99,99 zł

wtorek, 4 grudnia 2018

Moralność Pasa Biblijnego

Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość

Stany Zjednoczone to dla wielu z nas wciąż magiczna, zamorska kraina, marzenie o lepszym życiu, o dopełnieniu własnego przeznaczenia. I nic w tym dziwnego. Przecież kraj tak wielu możliwości, ojczyzna prawdziwej mnogości talentów musi rozpalać emocje i budzić pożądanie. Jednak i do tej beczki miodu trafiła przysłowiowa łyżka dziegciu. Historia rozwoju USA to nie tylko kolejne sukcesy polityczne i gospodarcze, to także przykra karta niewolnictwa, wyzysku oraz segregacji rasowej.

Przegrana przez Konfederację Wojna Secesyjna to dla południowych stanów wciąż bolesny temat. Stany, które zbudowały swoją potęgę na pracy czarnoskórych niewolników musiały pogodzić się z nastaniem nowego. Z podległością wobec Unii oraz oswobodzeniem taniej siły roboczej. Nie trudno się domyślić, że stało się to powodem kolejnych tarć, a poczucie niesprawiedliwości i poniżenia zadomowiło się w umysłach obywateli. Z tych negatywnych uczuć musiało narodzić się coś co na nowo odbuduje podupadłą wspólnotę, skonsoliduje ją i da siłę do przetrwania. Reportaż Katarzyny Surmiak-Domańskiej w telegraficznym skrócie przedstawia historię organizacji, która z zupełnie niewinnej zabawy przerodziła się w ogólnokrajowy rasistowski ruch promujący supremację rasy Aryjskiej. W Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość autorka w centralnym miejscu stawia jednak nie sam Klan i jego historię, ale ludzi, którzy dziś do niego należą. Przybliża ich postrzeganie świata, obyczajowość, przywiązanie do religii i tradycji. Wchodzi do samego środka Klanu poznając jego przywódcę i biorąc udział w organizowanym przez Thomasa Robba festynie, którego zwieńczeniem jest zapalenie krzyża. Wciąż na nowo redefiniujący swoje cele i historie Ku Klux Klan to ważna rasistowska organizacja, która zatruła umysłu wielu amerykanów. Katarzyna Surmiak-Domańska stara się odpowiedzieć na pytanie jakimi w gruncie rzeczy ludźmi są dzisiejsi klansmani skupieni w różnych mniej bądź bardziej radykalnych inkarnacjach pierwszego Ku Klux KlanuOrganizacja, która powstała, w gruncie rzeczy, z pobudek rozrywkowych, dla żartu szybko zmieniła się w narzędzie szerzenia terroru, prześladowania i śmierci. Dla białych Klan stał się ostoją wartości, aryjskiej rasy, kultury oraz religii. To w Klanie nieradzący sobie z nową rzeczywistością biali znaleźli obrońce swojego dawnego świata, a czarni, ale także Indianie, Żydzi czy katolicy stali się łatwym łupem, obiektem, na którym mogli przelać całą swoją złość. 

Pomimo zniesienia segregacji rasowej, wywalczenia przez Afroamerykanów i innych niebiałych mieszkańców swoich praw podziały w społeczeństwie są nadal silne. Okazuje się, że nie tak łatwo wyplenić coś co tak mocno wrosło w świadomość białej społeczności. Konflikty na tle rasowym nadal wybuchają, a pomimo wszędobylskiej poprawności politycznej wciąż dochodzi do rasistowskich ataków i dyskryminacji. Sen o supremacji białej rasy nad innymi, gorszymi, z punktu widzenia rasistowskich ideologów, nacjami jest poważnym problemem co zostało wyraźnie zarysowane w reportażu Surmiak-Domańskiej. Obraz obecnych członków różnych inkarnacji Ku Klux Klany nie jest jednowymiarowy. Napotkani przez autorkę ludzie to często zwykli obywatele, kochający swoje rodziny i lokalną społeczność, chcący ochronić to co znają najlepiej przed wpływami z zewnątrz. To bezrobotni zastąpieni przez tańszych pracowników z Meksyku, weterani misji w Iraku i Pakistanie cierpiący na syndrom stresu pourazowego wreszcie klansmani z dziada pradziada nieznający innego życia.  Poczucie przynależności i wspólnoty, które daje Klan jest niezwykle ważne szczególnie dla ludzi, którzy nie potrafią się odnaleźć w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)

INFO
Autor: Katarzyna Surmiak-Domańska
Tytuł: "Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość"
Wyd.: Czarne, Wołowiec 2015
Il.str.: 296
Cena: 29,90 zł

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...