niedziela, 31 maja 2020

Święto Kozła

Święto Kozła

Myśląc o regionie Morza Karaibskiego mamy w głowie piękne wyspy, cudowne plaże i palmy. Wyobrażamy sobie życie tam jako rajską przygodę pozbawioną trosk. A region ten ma nie mniej burzliwą historię niż inne części świata. Łatwo zapomnieć, że do ludzkich dramatów może dochodzić także w rajskiej scenerii, a Karaiby były sceną nie jednego koszmaru. O koszmarze dyktatury, o rządach nieugiętego Rafaela Leonidasa Trujillo pisze w książce Święto Kozła Mario Vargas Llosa. Jest to powieść niezwykła.

Urania Cabral, prawniczka pracująca nowojorskiej kancelarii, wraca po wielu latach do swojej ojczyzny, którą opuściła jeszcze jako nastolatka. Jej podróż do rodzinnego domu, do domu byłego ministra i przewodniczącego senatu z czasów dyktatury Rafaela Trujillo, jej ojca Augustina Cabrala, to pretekst do opowiedzenia historii Republiki Dominikany pod rządami Kozła oraz zmierzchu jego ery. Wczytujemy się w historie życia Uranii przeplataną trzymającą w napięciu relacją z przygotowania oraz przeprowadzenia zamachu na Dobroczyńcę Narodu. Mężczyźni mający uwolnić Republikę z żelaznego uścisku Kozła podejmują się karkołomnego wyzwania, każdy z nich ma swoje motywacje, ale cel jest jeden - wolność. Poznajemy plejadę niesamowitych bohaterów, postaci tak niebanalnych i charakterystycznych, że zapadają na długo w pamięć. Tyczy się to zarówno popleczników dyktatora jak i osób zaangażowanych w spisek mający na celu zakończenie Ery Trujillo.

Vargas Llosa należny do moich ulubionych autorów, więc proszę nie dziwicie się, że w zasadzie w Święcie Kozła nie znajduje wad. Autor w tak niezwykły sposób oddaje klimat miejsc, o których pisze, że ciężko taką książkę odłożyć na półkę. Postacie opisane w powieści są bohaterami z krwi i kości, każda ma swoją historie, swoje motywacje, cele,  marzenia. Nie są to postacie pozbawione wad, jak każdy człowiek poraniony przez życie mają swoje mroczne strony, noszą w sobie urazy, są żądne zemsty. Oczywiście są i przeżarci złem do szpiku kości bohaterowie jak szef bezpieki Johnny Abbes Garcia - bez tak jednoznacznego uosobienia zła reżimu Trujillo nie mogło się obyć. Urania Cabral przez całe życie niepogodzona z tym co ją spotkało, z zawodem wobec ojca to postać tragiczna, niepotrafiąca wzbudzić w sobie odrobiny miłości i żalu wobec schorowanego starca, ale i mężczyzn w ogóle. Sama figura dyktatora Trujillo, nad którym Vargas Llosa tak wspaniale się pastwi, jest hipnotyzująca. Trujillo jawi się jako mąż stanu, człowiek o żelaznej woli, Dobroczyńca Narodu, ale także bezwzględny łajdak i morderca zdolny do wielu poświęceń, aby utrzymać władzę w swoich rękach. Jak każdy dyktator ma swoich zauszników, którym również poświecono sporo miejsca. Nie tylko odrażający Johnny Abbes, ale także spokojny i nader inteligentny wytrawny polityk Joaquin Belaguer byli niezbędni do sprawowania władzy. Historia Republiki Dominikany pod ponad trzydziestoletnimi rządami Trujillo to okres stabilizacji, ale także mordów politycznych, terroru, dyktatury, która zniewoliła naród, uzależniła go od siebie. Jest to bez wątpienia nie łatwa lektura, nie każdemu styl autora będzie odpowiadał, ale niezaprzeczalnie Święto Kozła to rzecz niezwykła. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Mario Vargas Llosa
Tytuł: "Święto Kozła"
Wyd.: Znak, Kraków 2016
Il.str.: 521
Cena: 42,90 zł

piątek, 15 maja 2020

Star Wars Komiks - Iskra i płomień

Star Wars Komiks. Star Wars – Poe Dameron: Iskra i płomień. 2/2020

Bohaterowie nowej trylogii "Gwiezdnych wojen"  dopiero zapuszczają korzenie w uniwersum powstałym bez mała czterdzieści lat temu. Kultowa już trójka bohaterów tj. Leia Organa, Luke Skywalker i Han Solo doczekała się następców w postaci Rey, Finna oraz Poe Damerona. Można dyskutować czy jest to godne następstwo, czy postacie mają "to coś" za co pokochają ich fani na całym świecie. Poe Dameron należy do moich ulubionych postaci z uniwersum i z zaciekawieniem przeczytałem najnowszy "Star Wars Komiks" poświęcony m.in. tej postaci. 


Niedobitki Ruchu Oporu wciąż uciekają przed siłami Najwyższego Porządku. Dramatyczna walka nie przyniosła ostatecznego rozstrzygnięcia. Cudem ocaleli z bitwy na Crait  bojownicy pod wodzą generał Lei Organy przemierzają kosmiczną próżnię w poszukiwaniu schronienia. Nieczęsto przytrafia się okazja, aby spokojnie porozmawiać i wyjaśnić kwestie wcześniej ukryte za mgłą niewiedzy. Poe Dameron, po namowie, Rey opowiada o swojej misji zdobycia mapy prowadzącej do Luke'a Skywalkera, o pojmaniu przez Najwyższy Porządek i spotkaniu Finna zakończonym twardym lądowaniem na Jakku. Opowieść mogłaby trwać dłużnej, gdyby nie odebrane przez wysłaną na specjalną misję Eskadrę Czarnych wezwanie pomocy. 



Zaznaczę, że pomimo wielkiej sympatii do Poe Damerona  unikałem komiksów z jego udziałem ze względu na ilustracje. W komiksie to one mają mieć wiodące miejsce, powinny przekazywać emocje, prowadzić akcję. Oczywiście w przypadku Star Wars – Poe Dameron: Iskra i płomień tak się dzieje, ale styl ilustratora daleki jest od tego co lubię. Niestety Angel Unzueta przedstawiania bohaterów, w sposób, który sprawia że mają twarze jak z gumy, często wykrzywione w jakiś dziwnych grymasach, nie specjalnie mi to odpowiada. Taka kreska sprawdza się przypadku przedstawiania postaci obcych czy momencie ukazywania potyczek statków kosmicznych. Przebolałem to tym razem, a niestety widzę, że jest to ogólny trend w komiksach "Star Wars", więc trzeba jakoś na to przymknąć oko.

Przygody bohaterów, które mogliśmy oglądać na kinowym ekranie pełne są luk proszących się o wypełnienie. Wielu rzeczy z samych filmów się nie dowiadujemy, pozostają polem do domysłów i spekulacji powodując, że opowieść może wydawać się niekompletna. Wtedy z pomocą przychodzą inne źródła takie jak komiksy. Iskra i płomień to kolejna cegiełka wypełniająca luki, odpowiadająca na pytania, które mogły nam się nasunąć po obejrzeniu filmów. W tym przypadku otrzymujemy garść wiadomości na temat tego co działo się z bohaterami m.in. po zniszczeniu Bazy Starkiller, ewakuacji bazy na D'Qar i bitwy na planecie Crait czyli wydarzeń znanych z filmów "Przebudzenie Mocy" oraz "Ostatni Jedi". Bohaterowie relacjonują to co ich spotkało poznając się przy tym, obserwujemy jak nawiązuje się więź między Poe, Finnem i Rey. Jesteśmy też świadkami poszukiwania przez Eskadrę Czarnych sojuszników Ruchu Oporu mogących stanąć do ostatecznej walki z Najwyższym Porządkiem. Ponownie okazuje się, że nie wszystko jest czarno-białe, a każdy z wplątanych w wojenną zawieruchę podmiotów chce ustawić się po właściwej z jego punktu widzenia stronie. Najważniejsze jest jednak przedstawienie Poe Damerona jako bohatera, który przechodzi przemianę. Z buntownika o nieokiełznanym temperamencie do wciąż gotowego do poświęceń i brawury dowódcy widzącego większy sens sprawy niż zwykłe jednostkowe bohaterstwo. Jestem pozytywnie zaskoczony.

Odwiedź mnie na 
Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Charles Soule
Ilustracje: Angel Unzueta
Tytuł: "Star Wars Komiks. Star Wars – Poe Dameron: Iskra i płomień. 2/2020"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2020
Il.str.: 148
Cena: 19,99 zł

czwartek, 7 maja 2020

Ognisty taniec ze smokami

Już od 9 lat fani Pieśni Lodu i Ognia czekają na kolejne części cyklu oraz jego zakończenie. Co jakiś czas pojawiające się w sieci wypowiedzi George'a R.R. Martina, który zapewnia, że historia jest już na ukończeniu - budzi to nadzieję, ale również i irytację zrezygnowanych długim czekaniem fanów. Irytował się nie będę, ale cierpliwie poczekam, bo właśnie zakończyłem lekturę drugiego tomu Tańca ze smokami i uwierzcie mi, pomimo niewinnego tytułu, nie ma nic wspólnego z wygibasami celebrytów na parkiecie.

Atmosfera się zagęszcza. Nieuchronnie zbliża się zima, a na wojennej mapie Siedmiu Królestw następują kolejne ruchy pionków. Pojawiają się nowi gracze gromadzący stronników, podejmowane są kolejne próby nawiązania sojuszy zmierzających do obalenia młodocianego króla Tommena. Z Muru Stannis wyrusza na Winterfell, aby stoczyć bój z bezwzględnymi Boltonami i ich zausznikami, a po drugiej stronie Wąskiego morza, w Zatoce Niewolniczej, Daenerys Targaryen walczy o utrzymanie władzy w obleganym Meereen. To są najważniejsze wątki drugiego tomu Tańca ze smokami, ale nie jedyne. Równie ciekawie rysuje się sytuacja uwięzionej przez Wielkiego Wróbla Cersei Lannister oraz jej znienawidzonego brata Tyriona, który w drodze do Smoczej Królowej przeżywa wiele niesamowitych przygód spotykając przy tym potencjalnego, prawowitego dziedzica Żelaznego Tronu. 

Niesamowite jest to, że autor potrafi ciągle podnosić poprzeczkę, że nie oszczędza czytelnika, ale i bohaterów. Trup ściele się gęsto, bohaterowie giną w wielkich mękach, jest brutalnie i obrzydliwie, Martin nie gładzi odbiorcy po głowie słodkimi słówkami, serwuje mu cały zestaw okropności. Akcji jest co niemiara, wątki przeplatają się i trzeba być bardzo uważnym, bo wszystko czego jesteśmy świadkami ma ogromne znaczenie. Nawet pozornie błahe i nieistotne wydarzenia okazują się być jedynie elementem większej układanki. 

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony drugim tomem Tańca ze smokami, a już traciłem nadzieję! Wiele wątków znajduje tu swoje zakończenie, jednak te najważniejsze nadal się rozwijają, meandrują wodząc czytelnika za nos. Szczególnie tego czytelnika, który jest fanem serialu "Gra o tron". Różnice w prowadzeniu wątków przez George'a R.R. Martina, a twórców serialu są kolosalne. Oczywiście są punkty wspólne, sam szkielet jest zachowany, ale to co dostaliśmy w serialu jest tylko ułamkiem tej niesamowitej historii, którą znaleźć możemy na kartach powieści. Fantastyczne jest to, że bohaterowie wciąż potrafią zaskakiwać swoimi decyzjami, niby ich znamy, ale ich poczynania nadal potrafią sprawić niespodziankę. Oczywiście nie ma tu sensu porównywać serialu i powieści, ale po zakończeniu książki dołączyłem do grona fanów oczekujących już od wielu lat na jej kontynuacje. Jest na co czekać. Autor zostawił nas w kompletnym rozkroku, nie wiemy co dalej stanie się z najważniejszymi graczami, największe bitwy jeszcze przed nami.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: George R.R. Martin
Tytuł: "Taniec ze smokami t. 2"
Wyd.: Zysk i S-ka, Poznań 2016
Il.str.: 684
Cena: 49 zł

sobota, 2 maja 2020

Fantastyka od Mistrza horroru

Oczy smoka - Stephen King

Stephen King to autor, którego pozycja na rynku księgarskim jest ugruntowana, a charakterystyczny, często usypiający czujność czytelnika, styl znany jest każdemu fanowi opowieści z dreszczykiem. Nie bez kozery nazywany jest Mistrzem horroru, jednak jak każdy autor, także i King, romansuje z innymi gatunkami. W powieści fantasy Oczy smoka możemy spojrzeć na jego twórczość pod innym kątem.

Historia jest niezwykle prosta. W królestwie Delainu panuje władca niezdecydowany i pełen wad, który na tron wstąpił w dość zaawansowanym wieku. Roland wkrótce żeni się, a jego ukochana rodzi najpierw syna Petera, a kilka lat później Thomasa. Niestety podczas porodu królowa umiera. Chłopcy pozostają pod opieką ojca oraz jego służby w tym czarnoksiężnika Flagga.  Obecny na dworze od niepamiętnych czasów czarnoksiężnik - upiorna postać budząca grozę, posiadająca ogromny wpływ na króla - to tajemnicza istota bacznie obserwująca Rolanda i jego synów. Mijają lata, chłopcy różnią się od siebie diametralnie. Peter jest dzielny i rozsądny, daje nadzieję na sprawiedliwe i mądre rządy, Thomas, niedoceniany przez ojca drugi syn, pozbawiony jest tych zalet. Wydaje się, że przyszłość Delainu jest niezagrożona, jednak dochodzi do okrutnej zbrodni, król Roland zostaje otruty, a następca tronu wtrącony do więzienia...

Powieść Oczy smoka przeleżała u mnie na półce dobrych parę lat zanim zabrałem się za jej lekturę. I strasznie żałuję, że przeczytałem ją tak późno. Tak jak zaznaczyłem na wstępie Stephen King raczej nie jest znany z opowieści fantasy, w swoich książkach sięga po zupełnie inne motywy i pewnie dlatego nie specjalnie ciągnęło mnie do tej pozycji. A w Oczach smoka kryje się całkiem fajna, zręcznie poprowadzona historia o zdradzie i zaufaniu, poświeceniu, miłości ojcowskiej i braterskiej. Obyło się przy tym bez dziewczynek władających telekinezą, potworów wynurzających się z klozetu, wampirów rozszarpujących z pasją ofiary czy równie zapamiętałych w tym procederze zombie. Jest odległe królestwo, klarownie zarysowane portrety postaci - nie mamy żadnych wątpliwości kto jest kim. Narrator zwraca się bezpośrednio do czytelnika, streszcza nam całą opowieść dając, czy raczej sugerując, możliwość własnej interpretacji poczynań bohaterów. King nie sili się na rozbudowane opisy otoczenia, o Delainie wiemy tylko tyle ile musimy, nie ma tu niepotrzebnych dłużyzn, a i tak udało się przemycić dostatecznie dużo klimatu tak charakterystycznego dla powieści fantasy.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Stephen King
Tytuł: "Oczy smoka"
Wyd.: Albatros A. Kuryłowicz, Warszawa 2013
Il.str.: 399
Cena: ?? zł

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...