sobota, 30 stycznia 2021

Dinozaury z piórami?

Świat będąc w ciągłym biegu ku przyszłości zmienia się na naszych oczach. Powstają nowe technologie, zmieniają się trendy w modzie, a naukowcy co rusz wprawiają opinię publiczna w zachwyt swoimi odkryciami. Także w wydawałoby się skostniałej tematyce badań nad prehistorycznymi istotami w ciągu ostatnich 20 lat wiele się zmieniło. Każdy przecież z nas wie jak wyglądały dinozaury, a dzięki kinowym hitom ich popularność nie maleje. Czy jednak nasze wyobrażenia są zgodne z prawdą, czy tylko projekcją przemysłu filmowego? O tym jak wiele w postrzeganiu dinozaurów zmieniło się na przestrzeni ostatnich dekad pisze Michael J. Benton w książce Dinozaury odkryte na nowo. Jak rewolucja naukowa rewiduje historię. 

Jest to zupełnie inne podejście do tematyki wymarłych przed milionami lat istot, które niepodzielnie panowały nad światem aż do tajemniczego kataklizmu kończącego ich erę. Zamiast standardowego leksykonu dinozaurów przybliżającego nam charakter danego osobnika, jego zwyczaje żywieniowe, okres, w którym występował dopełnionego artystycznymi wyobrażeniami dostajemy rzecz dużo głębszą. Autor na podstawie własnego doświadczenia, a także doświadczenia innych badaczy opisuje rewolucję naukową w postrzeganiu dinozaurów rewidującą utarte wyobrażenia na ich temat. Dzięki nowoczesnym technikom dzisiejsi paleontologowie dysponują znacznie szerszym spektrum możliwości badawczych co pozwala na dużo dokładniejsze i pewniejsze opisywanie życia dinozaurów. Począwszy od ich wyglądu zewnętrznego i rozpalającej myśli czy wszystkie, czy tylko część z nich była upierzona, po sposób poruszania, odżywiania na hipotezach wymierania kończąc. Wiele z dawnych teorii dziś jest obalanych, powstają nowe oparte na dużo mocniejszych naukowych fundamentach, bez których badanie dinozaurów byłoby jedynie czystą fantazją.

Przeczytałem z dużym zaciekawieniem choć przyznam, że chwilami jest to lektura wymagająca. Znacząco odbiega od tego do czego przyzwyczaili nas wydawcy serwując kolejne dinoleksykony skierowane bardziej do młodego czytelnika, pasjonata Parku Jurajskiego niż do odbiorcy chcącego temat pogłębić - niebędącego jednak fachowcem. Oczywiście w książce są ilustracje i opisy kilku najbardziej popularnych dinozaurów, ale służą one bardziej do zobrazowania nowych teorii niż zwykłej uciechy dla oka. Benton formuje swoje myśli klarownie nie serwując czytelnikowi łopatologicznych wyjaśnień często pojawiających się w takich publikacjach, a czytelnika zwyczajnie obrażających. Na przykładzie paleontologii Benton pokazuje jak nauka, nowoczesne metody i techniki badawcze wypierają spekulacje przybliżając nas do weryfikowalnej prawdy. Dzięki temu człowiek może odrzucić postrzeganie dinozaura jako ociężałej, pokrytej łuskami durnej bestii o ptasim móżdżku.

Odwiedź mnie na 
Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Michael J. Benton
Tytuł: "Dinozaury odkryte na nowo. Jak rewolucja naukowa rewiduje historię"
Wyd.: Prószyński i S-ka, Warszawa 2020
Il.str.: 399
Cena: 42 zł

czwartek, 21 stycznia 2021

Świetny Thrawn

W 1991 roku Timothy Zahn za sprawą książki Dziedzic Imperium dał fanom "Gwiezdnych wojen" zupełnie nowego bohatera,  który jak mało kto odmienił oblicze Expanded Universe. Powieść fabularnie osadzona po filmowym "Powrocie Jedi" doczekała się kontynuacji ostatecznie tworząc kultową trylogię. Wielki admirał Thrawn skutecznie zawładnął wyobraźnią fanów będąc śmiertelnym zagrożeniem dla Nowej Republiki. I przyszedł Disney i Thrawna, wielkiego stratega, pogromił jedną decyzją kasującą EU. Jednak nic w przyrodzie nie ginie i Thrawn powrócił do gwiezdnowojengo świata za sprawą serialu animowanego "Rebelianci", a konsultantem biorącym udział w tworzeniu tej postaci był nie kto inny jak Timothy Zahn. Zapowiedziano również powieść poświęconą admirałowi. I oto jest!

Przyznam bez bicia, że oryginalnej Trylogii Thrawna z lat '90 nie czytałem, jego postać znałem raczej ze wspomnień bohaterów w innych publikacjach dlatego też nie elektryzowały mnie specjalnie pogłoski o jego powrocie do kanonu. Owszem wydawał się ów Mitth'raw'nuruodo postacią intrygującą, złoczyńcą godnym Imperatora czy Dartha Vadera, a w wielu aspektach ich nawet przewyższający, ale jakoś się nie złożyło, bym po książki Zahna sięgnął. Przełamałem się dopiero po obejrzeniu drugiego sezonu serialu "The Mandalorian" - w jednym z odcinków Thrawn jest wspomniany w intrygującym dla dalszego rozwoju uniwersum kontekście. 

Na zapomnianej przez świat planecie imperialny patrol znajduje prymitywne domostwo oraz tajemnicze skrzynie zapisane nieznanym nawet dla droidów alfabetem. Wkrótce zaczynają ginąć szturmowcy, a tajemniczej istocie udaje się strącić nawet dwa myśliwce. Konsternacja imperialnych oficerów wzmaga się z każdą minutą - postanawiają zabrać tajemnicze obiekty ze sobą i wrócić na okręt dowodzenia. Nie mija dużo czasu, aby okazało się, że z planety zabrano również pasażera na gapę - humanoidalną istotę o niebieskiej skórze i przenikliwie czerwonych oczach. Pochodzący z planety w części Dzikiej Przestrzeni graniczącej z Nieznanymi Regionami kadet Eli Vanto, jako osoba zaznajomiona z różnymi językami, zostaje przydzielony jako tłumacz tej niezwykłej istoty budzącej lęk i ciekawość imperialnych oficerów. Wkrótce Thrawn ma okazję zaprezentować swoje umiejętności i trafia przed oblicze samego Imperatora Palpatine'a, przed którym roztacza wizję wspólnej walki z ogromnym zagrożeniem. Zaintrygowany Palpatine przyjmuję propozycję Thrawna i wciela go w szeregi Imperialnej Floty...  

Tak w telegraficznym skrócie i z wieloma uproszczeniami wyglądały pierwsze kroki Mitth'raw'nuruodo w szeregach Imperium, a to dopiero początek jego pięcia się po szczeblach wojskowej hierarchii. Akcja powieści rozgrywa się przed bitwą o Yavin i zniszczeniem pierwszej Gwiazdy Śmierci, a więc w zupełnie innych realiach fabularnych niż miało to miejsce w starokanonicznym Dziedzicu Imperium. Timothy Zahn wrzuca nas w sam środek imperialnego ładu przesyconego spiskami i korupcją. Dzięki temu możemy poznać jak funkcjonuje Imperium i odetchnąć trochę od towarzystwa rebeliantów. Tutaj rządzą skorumpowani senatorowie, równie nikczemni i żądni pieniędzy i władzy gubernatorowie oraz moffowie. Sam Thrawn jawi się jako postać przepełniona stoickim spokojem, niezwykłym zmysłem taktycznym i inteligencją. Doskonale zdaje sobie sprawę czym jest Imperium i jak ono funkcjonuje jest jednak pragmatykiem realizującym swoje zamierzenia z ogromną precyzją. Zmierzając do swojego ostatecznego wyniesienia Thrawn psuje krew niejednemu imperialnemu oficerowi wykorzystując każdą okazję, aby zrealizować swoje plany. Zahn stworzył postacie, które dają się lubić, a ich losy zajmują czytelnika bez reszty. Jak mało kiedy miałem problem z oderwaniem się od tej książki, pamiętam jak męczyłem się z miałkimi Przebudzeniem Mocy i Ostatnim Jedi  - dosłownie zdychałem czytając te wypociny - i Thrawn jest na szczęście czymś zupełnie innym!  

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Timothy Zahn
Tytuł: "Star Wars Thrawn."
Wyd.: Uroboros, Warszawa 2019
Il.str.: 590
Cena: 44,99 zł

niedziela, 10 stycznia 2021

No nie podobała mi się Historia pszczół

Co jakiś czas w mediach przewija się temat wymierania pszczół, którego powodów upatruje się m.in. we współczesnym rolnictwie przemysłowym opartym o monokultury i nawozy sztuczne. O niszczycielskim wpływie człowieka na naturę nikomu nie trzeba wiele mówić wystarczy wyjrzeć za okno - beton betonem pogania. Cieszy zatem, że podejmowane są inicjatywy mające ten stan rzeczy zmienić - powstają np. kwietne łąki, aby zapewnić owadom pożywienie, robi się jednak wciąż zbyt mało. Historia pszczół to powieść wprost wyrastająca z potrzeby uświadamiania ludzi o wadze natury, a przede wszystkim pszczół dla istnienia życia na Ziemi. 

Maja Lunde snuje swoją opowieść na trzech płaszczyznach czasowych przenosząc nas raz to w przeszłość do czasów, w których pracowano nad optymalizacją hodowli pszczół i zbioru miodu, by zaraz opowiedzieć nam o współczesnym problemie wymierania pszczół i jego dramatycznych konsekwencjach w przyszłości. Tak oto poznajemy kolejne perypetie trzech bohaterów, których życie toczy się wokół pszczół. Tao pracująca jako zapylaczka kwiatów żyjąca w wyludnionych Chinach przyszłości wraz z mężem i ukochanym synem Wei-Wenem, George zawodowy pszczelarz w Stanach Zjednoczonych pragnący przekazać spuściznę swojemu synowi oraz przyrodnik William bacznie obserwujący pszczoły, aby stworzyć optymalny ul pozwalający na w miarę bez inwazyjne pobieranie pszczelego pożytku. Życie jest w ciągłym biegu, ulega przeobrażeniom i ewolucji, bohaterowie Lunde na własnej skórze przekonują się, że nie zawsze niesie ze sobą chwile usłane różami. Zmagają się oni z rozczarowaniem, z zawiedzionymi ambicjami i stratą często tak bolesną, że łamiącą serce.

Do lektury Historii pszczół zachęciły mnie wielce pozytywne opinie, wręcz entuzjastyczne recenzje przedstawiające dzieło Lunde prawie jako manifest na rzecz ochrony pszczół i zrównoważonego rolnictwa. Pszczoły (oraz inne owady zapylające) są ważne, dla wielu gałęzi rolnictwa niezbędne, ale jeśli jeszcze raz przeczytam ten cytat o pszczołach błędnie przypisywany Einsteinowi to puszczę pawia. Nie podobała mi się ta książka, bardzo mnie zawiodła, a jej bohaterowie zamiast uwieść mnie swoją opowieścią, chwycić za serce i sprawić bym uronił łezkę nad ich życiem i nad losem ludzkości doprowadzali mnie raz to do śmiechu innym razem do gniewu. Ten bucowaty George mający oddawać, jak sądzę w zamyśle autorki, przywiązanie człowieka do ziemi i tradycji będący w gruncie rzeczy egoistą i dupkiem albo ta irytująca idiotka Tao - wiem, że strata dziecka może odebrać rozum, ale nie potrafiłem zupełnie zrozumieć jej motywacji. William mnie śmieszył, to chyba najbardziej udana postać tej powieści. Kreacja świata jakoś specjalnie nie rozbudziła wyobraźni, jakieś to płaskie było bez wyraźnego zaakacentowania istotnych elementów. Pomimo podjęcia ważnego tematu i ukazaniu go na różnych płaszczyznach czasowych nie uznam tej książki za ważną, to w mim odczuciu jedynie rzecz irytująca, siląca się na poruszenie ludzkiego sumienia. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Maja Lunde
Tytuł: "Historia pszczół"
Wyd.: Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017
Il.str.: 516
Cena: 38 zł

wtorek, 5 stycznia 2021

Z ruin Alderaana


Kolejny komiks z cyklu gwiezdnowojennych legend trafił na moja półkę. Jest to opowieść już dziś wybitnie niekanoniczna z racji tego, iż znakomita część informacji w nim zawartych znalazła się w zupełnie innym wydaniu w filmie "Łotr 1- Gwiezdne wojny - historie". Nie znaczy to, że jest to pozycja nieciekawa.

Sam jestem zaskoczony tym, że komiks Z ruin Alderaana przypadł mi do gustu. Nie spodziewałem się absolutnie niczego dobrego, nauczony przykrym faktem, jak nierówne potrafią być komiksowe przygody naszych ulubionych bohaterów z odległej galaktyki. A tu proszę trafił się ciekawy wątek spotkania księżniczki Lei z konstruktorem Gwiazdy Śmierci w dość osobliwym anturażu gwiezdnego gruzu jaki pozostał po Alderaanie. Ale to nie wszystko. Jest jeszcze pełne eksplozji polowanie Boby Fetta na Hana Sola próbującego wydostać się z Corouscant. Nie zapomniano również o naczelnym złym sagi czyli Lordzie Vaderze przebywającym w układzie Endor, gdzie trwa budowa nowej stacji bojowej. Mroczny Lord nie znajduje się w centrum wydarzeń będąc z dala od swojego gwiezdnego niszczyciela - Devastatora, ale wciąż trzyma rękę na pulsie za sprawą swojego tajnego agenta. Wkrótce okazuje się, że na pokład Devastatora trafiają Luke Skywalker oraz Wedge Antilles...

Wszystkie wątki przeplatają się w tradycyjnym dla "Star Wars" stylu pełnym blasterowych wystrzałów, pościgów i intryg. Rebelia nie ustaje w swojej walce o wolność musi jednak znaleźć nowych sojuszników oraz miejsce na bazę - poprzednia na Yavin IV została utracona po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci i odwecie Imperium. Myślę, że na chwilę wydania komiksu w 2014 roku dobrze uzupełniał część luk w opowieści jakie powstały między wydarzeniami z części IV i V. Nie jest to jakaś doskonała i wnikliwa historia, ale ciekawie akcentuje podział ról w obu obozach oraz wewnętrzne tarcia w łonie Imperium. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Brian Wood
Ilustracje: Ryan Kelly, Carlos D’Anda
Tytuł: "Star Wars Legendy. Z ruin Alderaana"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2017
Il.str.: 144
Cena: 49,99 zł

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...