Myśląc o regionie Morza Karaibskiego mamy w głowie piękne wyspy, cudowne plaże i palmy. Wyobrażamy sobie życie tam jako rajską przygodę pozbawioną trosk. A region ten ma nie mniej burzliwą historię niż inne części świata. Łatwo zapomnieć, że do ludzkich dramatów może dochodzić także w rajskiej scenerii, a Karaiby były sceną nie jednego koszmaru. O koszmarze dyktatury, o rządach nieugiętego Rafaela Leonidasa Trujillo pisze w książce Święto Kozła Mario Vargas Llosa. Jest to powieść niezwykła.
Urania Cabral, prawniczka pracująca nowojorskiej kancelarii, wraca po wielu latach do swojej ojczyzny, którą opuściła jeszcze jako nastolatka. Jej podróż do rodzinnego domu, do domu byłego ministra i przewodniczącego senatu z czasów dyktatury Rafaela Trujillo, jej ojca Augustina Cabrala, to pretekst do opowiedzenia historii Republiki Dominikany pod rządami Kozła oraz zmierzchu jego ery. Wczytujemy się w historie życia Uranii przeplataną trzymającą w napięciu relacją z przygotowania oraz przeprowadzenia zamachu na Dobroczyńcę Narodu. Mężczyźni mający uwolnić Republikę z żelaznego uścisku Kozła podejmują się karkołomnego wyzwania, każdy z nich ma swoje motywacje, ale cel jest jeden - wolność. Poznajemy plejadę niesamowitych bohaterów, postaci tak niebanalnych i charakterystycznych, że zapadają na długo w pamięć. Tyczy się to zarówno popleczników dyktatora jak i osób zaangażowanych w spisek mający na celu zakończenie Ery Trujillo.
Vargas Llosa należny do moich ulubionych autorów, więc proszę nie dziwicie się, że w zasadzie w Święcie Kozła nie znajduje wad. Autor w tak niezwykły sposób oddaje klimat miejsc, o których pisze, że ciężko taką książkę odłożyć na półkę. Postacie opisane w powieści są bohaterami z krwi i kości, każda ma swoją historie, swoje motywacje, cele, marzenia. Nie są to postacie pozbawione wad, jak każdy człowiek poraniony przez życie mają swoje mroczne strony, noszą w sobie urazy, są żądne zemsty. Oczywiście są i przeżarci złem do szpiku kości bohaterowie jak szef bezpieki Johnny Abbes Garcia - bez tak jednoznacznego uosobienia zła reżimu Trujillo nie mogło się obyć. Urania Cabral przez całe życie niepogodzona z tym co ją spotkało, z zawodem wobec ojca to postać tragiczna, niepotrafiąca wzbudzić w sobie odrobiny miłości i żalu wobec schorowanego starca, ale i mężczyzn w ogóle. Sama figura dyktatora Trujillo, nad którym Vargas Llosa tak wspaniale się pastwi, jest hipnotyzująca. Trujillo jawi się jako mąż stanu, człowiek o żelaznej woli, Dobroczyńca Narodu, ale także bezwzględny łajdak i morderca zdolny do wielu poświęceń, aby utrzymać władzę w swoich rękach. Jak każdy dyktator ma swoich zauszników, którym również poświecono sporo miejsca. Nie tylko odrażający Johnny Abbes, ale także spokojny i nader inteligentny wytrawny polityk Joaquin Belaguer byli niezbędni do sprawowania władzy. Historia Republiki Dominikany pod ponad trzydziestoletnimi rządami Trujillo to okres stabilizacji, ale także mordów politycznych, terroru, dyktatury, która zniewoliła naród, uzależniła go od siebie. Jest to bez wątpienia nie łatwa lektura, nie każdemu styl autora będzie odpowiadał, ale niezaprzeczalnie Święto Kozła to rzecz niezwykła.
INFO
Autor: Mario Vargas Llosa
Tytuł: "Święto Kozła"
Wyd.: Znak, Kraków 2016
Il.str.: 521
Cena: 42,90 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz