środa, 13 listopada 2019

Mechanika człowieka

Mechanika człowieka

Ludzkie ciało od zarania dziejów fascynowało badaczy i artystów. To jak funkcjonuje, zmienia się zbiegiem lat kazało myśleć, że nie może być to jedynie wytwór natury, ale dzieł samego Boga. Człowiek z natury jest istotą ciekawą świata, pragnącą poznawać wszystkie jego aspekty dlatego też badania anatomiczne stały się ważnym elementem naukowego poznania. Leonardo da Vinci pozostawił wiele szkiców ludzkiego ciała, które przygotowywał do nigdy nie publikowanego dzieła poświęconego anatomii. Mechanika człowieka przedstawia prace wykonane przez artystę, jego notatki wraz z współczesnym komentarzem.

Książka przedstawia oryginale karty ze szkicami anatomicznymi wykonanymi przez Mistrza, opatrzonymi jego notatkami wykonywanymi podczas kolejnych sekcji. Mechanika człowieka to tytuł nieprzypadkowy, Leonardo, jako człowiek wszechstronny, chciał poznać funkcje każdego z elementów badanego obiektu. Wiele miejsca poświęca na opisywanie mięśni, ich roli w codziennym życiu człowieka. W zupełnie nowatorski sposób przedstawiał kolejne struktury ludzkiego ciała opisując je z wcześniej niespotykaną dokładnością, która w wielu przypadkach i dziś jest godna podziwu. Leonardo da Vinci zaplanował swoje anatomiczne dzieło tak, aby przedstawiało człowieka w trzech stadiach tj. dziecka, dorosłego mężczyzny oraz starca. Chciał uwypuklić różnice w budowie mięśni i kości jakie zachodzą na przestrzeni całego życia. Trzeba przyznać, że cel ambitny i wymagający wiele materiału badawczego oraz czasu na jego opracowanie. Ostatecznie do wydania pracy nie doszło, Leonardo pracował jednocześnie nad wieloma innymi projektami i swojej anatomii nie udało mu się ukończyć, to co pozostało to robocze szkice dokumentującego jego nowatorskie podejście oraz przenikliwy umysł. 

Z wielkim zaciekawianiem studiowałem kolejne rysunki opatrzone notatkami Leonarda da Vinci. Na szczególną uwagę zasługuje sposób wydania Mechaniki człowieka, większość kart składających się na Manuskrypt anatomiczny A (tak badacze nazwali zbiór szkiców Mistrza) została zaprezentowana w oryginale oraz powtórnie z przetłumaczonymi notatkami Artysty, to wszystko oczywiście dopełnia współczesny komentarz pozwalający docenić w pełni pracę jaką włożył Leonardo w przygotowanie każdej z kart manuskryptu. Autorzy zwracają uwagę na nieścisłości jakie popełnił Mistrz, na jego błędne wnioski, z dzisiejszej perspektywy budzące uśmiech, dodając jednocześnie z czego takie postrzeganie konkretnych zjawisk mogło wynikać. Autorzy zaznaczają na każdym kroku nowatorstwo w podejściu Leonarda do anatomii i ogrom trudu jaki musiał włożyć w przeprowadzenie sekcji, w odseparowanie kolejnych warstw mięśni, ścięgien, żył i nerwów, aby jak najbardziej obrazowo i konkretnie przedstawić anatomiczne struktury ludzkiego ciała. Mechanika człowieka powinna znaleźć się na półce każdego zapaleńca sztuki, twórczości Leonarda da Vinci, a także pasjonata historii nauki.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Martin Clayton, Ron Philo
Tytuł: "Leonardo da Vinci. Mechanika człowieka"
Wyd.: Item Publishing, Warszawa 2015
Il.str.: 164
Cena: 150 zł

sobota, 9 listopada 2019

Outsider czai się w ciemności

Outsider - Stephen King

Fani twórczości Stephena Kinga na pewno dostrzegli, że "Mistrz horroru" często romansuje z różnymi gatunkami, że prześlizguje się płynnie między powieścią obyczajową, kryminałem a thrillerem i horrorem. To co dominuje uzależnione jest od podjętego tematu. W Outsiderze zdecydowanie więcej mamy z kryminału niż klasycznego horroru czy thrillera.

Terry Mitland zostaje aresztowany za brutalne zabójstwo jedenastoletniego chłopca. Dla całej społeczności Flint City, jak i rodziny Terrego, jest to wielki szok. Jak nauczyciel angielskiego, szanowany trener młodzieżowych drużyn, przykładny mąż i ojciec mógł dopuścić się tak bestialskiej zbrodni? I sam zainteresowany nie może wyjść ze zdziwienia - w momencie popełniania morderstwa był wiele kilometrów poza miastem. Wszyscy świadkowie przesłuchiwani przez detektywa Ralpha Andersona jednogłośnie zeznają, że widzieli Mitlanda niedaleko miejsca zbrodni, w dodatku mężczyzna był zakrwawiony. Postawienie w akt oskarżenia przez prokuratora Billa Samuelsa wydaje się być pewne, dowody z miejsca zbrodni, świadkowie - to wszystko przeczy zapewnieniom trenera o niewinności. Dochodzi jednak do komplikacji i to co wydawało się tak pewne doprowadza do tragedii, giną kolejne osoby. Sprawa zabójstwa w Figgis Park, która wydawała się tak zupełnie jasna i przyziemna na zawsze zmieni postrzeganie świata przez bohaterów.

Jak po Kingu możemy się spodziewać do akcji wkraczają moce nadprzyrodzone, w ogóle Outsider to książka serwująca czytelnikowi wielką powtórkę z rozrywki - wszystko to już było w różnych odsłonach i wariantach. Dla jednych będzie to wada, inni uznają to za zaletę. Akcja rozwija się powoli, ale wciąga pomimo faktu iż Outsider pozbawiony jest jakiś specjalnych fajerwerków. Powieści bliżej jest do kryminału z elementem nadprzyrodzonym niż do horroru, mnie to akurat rozczarowało - nie należę do specjalnych entuzjastów kryminałów. Także element obyczajowy, przybliżający życie przeciętnych amerykanów, zarysowujący obraz współczesnych Stanów jest mniej eksponowany niż w innych powieściach Kinga. Szkoda bo bardzo lubię tę przyziemną atmosferę codzienności, w której możemy odnaleźć elementy podskórnej grozy i lęku.  Jeśli jesteście fanami Trylogii Pana Mercedesa to Outsider was nie zawiedzie, jedną z bohaterek jest dobrze znana Holly. Do motywów często u Kinga występujących dołączyła legenda o El Cuco, stworze porywającym dzieci w celu ich konsumpcji. Ten element nadprzyrodzony zasługiwał na bardziej szczegółowe i krwawe rozwinięcie, myślę że nawet pokroju tego znanego z Desperacji, która ten element nadprzyrodzony bardzo mocno zarysowuje. Outsider to w moim odczuciu dobra książka, plasująca się gdzieś w środku stawki, są lepsze, ale i gorsze utwory Stephena Kinga od niej.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Stephen King
Tytuł: "Outsider"
Wyd.: Prószyński i S-ka, Warszawa 2018
Il.str.: 637
Cena: 45 

niedziela, 3 listopada 2019

O profilowaniu psychopatów

GrzegorzIgnacy. Recenzja. Profil mordercy.

Jeszcze podczas oglądania serialu "Hannibal", opartego na motywach twórczości Thomasa Harrisa, zastanawiałem się nad tajnikami pracy policyjnego profilera - osoby, która za sprawą wiedzy psychologicznej i swojego doświadczenia jest w stanie wejść do umysłu zbrodniarza, aby poznać jego motywy i sposób działania. Profil mordercy to historia brytyjskiego profilera Paula Brittona - osoby przecierającej ślady innym policyjnym fachowcom.

Autor, a zarazem główna postać książki, do doświadczony psycholog kliniczny, pionier profilowania przestępców w Wielkiej Brytanii. Britton przybliża czytelnikowi sprawy porwań i zabójstw, które elektryzowały opinię publiczną w latach '80 i '90. Gwałty połączone z brutalnymi morderstwami, uprowadzenia, próby szantażu i wymuszeń, a nawet  kanibalizm - to wszystko przepełnia Profil mordercy Brittona. Na przykładzie konkretnych spraw przybliża działania swoje jak i policji zmierzające do ujęcie osób odpowiedzialnych za popełnienie często wyjątkowo makabrycznych morderstw. Skupiając się na dowodach pochodzących wprost z miejsc zbrodni, ale i z domów pozderzanych, zeznań świadków i osób zupełnie postronnych, analizuje najdrobniejsze szczegóły mogące naprowadzić na rozwiązanie zagadki. Okazuje się, że nawet błahostki z przeszłości podejrzanego mogą mieć niebagatelny wpływ na przebieg śledztwa o czym wielokrotnie przekonał się Britton podczas swoje pracy z różnymi ekipami policyjnych detektywów. 

Profil mordercy to była dla mnie ciężka lektura. Jednak obcowanie z takim natłokiem okropieństw i ludzkiej bezwzględności nie należy do przyjemnych rzeczy. Opisów makabry i cierpienia Britton czytelnikowi nie żałuje, miłośnikom kryminałów pewnie nie zrobi różnicy jeden trup w tę czy w tę, ale mnie to zniechęcało do dalszej lektury. Spodziewałem się też, że jako psycholog, autor skupi się przede wszystkim na tym właśnie aspekcie psychologicznym, a ten element jest jedynie dodatkiem do często za długich opisów kolejnych etapów śledztwa (szczególnie ta sprawa z szantażystą zatruwającym karmę dla zwierząt i jedzenie dla niemowląt, strasznie przegadane).  Nie zmienia to postaci rzeczy, że co nieco o ciężkiej i wymagającej pracy profilera policyjnego się dowiedziałem, trudne to doświadczenie, ale cenne. Myślę, że szczególnie Profil mordercy zainteresuje zapaleńców siedzących po uczy w kryminałach i serialach z cyklu kryminalnych zagadek.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Paul Britton
Tytuł: "Profil mordercy"
Wyd.: Znak literanova, Kraków 2018
Il.str.: 528
Cena: 44,90 

piątek, 25 października 2019

Star Wars Komiks - Legenda odnaleziona

Poe Dameron - Legenda odnaleziona

Nie będę ukrywał, że ostatnie wydania dwumiesięcznika "Star Wars Komiks" były dla mnie zawodem. Po mało ciekawej Walce o kryształy i zupełnie rozczarowującej Kapitan Phasmie już zupełnie sceptycznie podszedłem do opowieści z cyklu o Poe Dameronie. I tu zaskoczenie, Legenda odnaleziona okazała się nad wyraz dobra!

Opowieść zaprezentowana przez scenarzystę Charlesa Soule'a i ilustratora Angela Unzeutę rozgrywa się niedługo przed wydarzeniami zaprezentowanymi w Przebudzeniu Mocy - VII części filmowej sagi Star Wars. Poe Dameron, za sprawą Lei Organy, zaangażowany zostaje do pomocy w odbiciu z neimoidiańskiego więzienia Lora San Tekki. Ten nobliwy starzec, będący galaktycznym archeologiem i badaczem historii Jedi, zostaje pojmany w skarbcu jednego z neimoidiańskich baronów. Jak możemy się domyślić udał się tam w celu zdobycia wiedzy niezbędnej do zgłębienia m.in. tajników Mocy. Lor San Tekka nie spodziewa się, że jego osoba znajdzie się w centrum sporego zamieszania. Nie tylko Leia Organa chce nawiązać z nim kontakt, także złowrogi Najwyższy Porządek wiele odda za możliwość dorwania go w swoje ręce. Świetny plan obmyślony przez księżniczkę, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, dość mocno komplikuje się, do gry wkracza jeszcze trzecia, zupełnie nieprzewidywalna siła. 

Historia jest absolutnie kapitalna! Już dawno komiks mnie tak nie wciągnął. Mamy tu opowieść w klimacie heist movie. Jest świetnie strzeżony skarbiec, skarb do zdobycia, genialny plan oraz wszystkie możliwe komplikacje i zaskakujące zwroty akcji. Nie ma jednak dobrej opowieści bez bohaterów. Poe Dameron sprawdza się jako sprytny i zuchwały awanturnik, księżniczka Leia to jak zawsze czarująca i inteligentna przywódczyni - niepozbawiona sprytu karcianego szulera, ale nie zapominajmy o "tych złych". Chciwi konkurujący ze sobą o klientów neimoidiańscy baronowie Paw Maccon i Reya oraz szalona, pełna furii komandor Malarus czy nikczemny Terex to interesująco zarysowani przeciwnicy, zdeterminowani by osiągnąć cel. Dobrze z akcją zgrywa się także tło, postacie drugoplanowe mają swoją rolę, dowiadujemy się co nieco o nastrojach panujących w szeregach bojowników Lei Organy, uroczy jest także wątek droidów (aż mi się łezka zakręciła). Pod względem graficznym nie do końca Legenda odnaleziona spełniła moje oczekiwania. Odniosłem wrażenie, że ilustrator doskonale radzi sobie z oddaniem charakteru obcych - wypadali na prawdę fajnie, niestety już tego nie mogę powiedzieć o rysunkach ludzi. To jednak tylko drobny mankament, cała opowieść wynagradza te drobne minusy i warta jest przeczytania.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Charles Soule
Ilustracje: Angel Unzueta
Tytuł: "Star Wars Komiks. Star Wars – Poe Dameron - Legenda odnaleziona. 5/2019"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2019
Il.str.: 132
Cena: 19,99 zł

niedziela, 20 października 2019

Jestem samobójcą

Jestem samobójcą

Tak bywa, że zagłębiając się w interesujący temat chcemy coraz więcej i więcej. I nie chodzi tu o samą powłokę, o jedynie obcowanie z tematem na zasadzie zadowalania się powierzchownością. Chcemy więcej kontekstu, punktów zaczepienia sprawiających, że opowieść wkracza na ciekawsze poziomy. Batman. Jestem samobójcą, drugi tom przygód Nietoperza z Gotham, w ramach serii DC Odrodzenie, niestety jest bardzo powierzchowny i "niedostarczający" wrażeń jakich oczekiwałem.

Komiks Jestem samobójcą bezpośrednio nawiązuje do zdarzeń z Batman. Jestem Gotham, albumu, który mi się bardzo podobał. Nasz protagonista musi udać się na wyspę Santa Prisca, aby wydobyć z tamtejszego więzienia Psychopirata - złoczyńcę odpowiedzialnego za stan Gotham Girl i jedyną osobę, która może przywrócić ją do normalności. I wszystko byłoby świetnie gdyby owa wyspa nie była siedzibą Bane'a oraz bandy podległych mu zakapiorów. Przebiegły Batman kompletuje ekipę, w której skład wchodzą pensjonariusze Azylu Arkham. Jakby nie dość było wariatów na Santa Prisca... I tak Bronze Tiger, Jewelee i Punch w towarzystwie Arnolda Weskera oraz wisienki na tym szalonym torcie w postaci Catwoman wyruszają w misję straceńców. W albumie znalazło się też miejsce dla znacznie krótszej opowieści zatytułowanej Dachy, skupiającej się na relacji Człowieka Nietoperza i Catwoman. 

Zasygnalizowałem na wstępie, że oczekiwałem czegoś znacznie lepszego, że scenarzysta zaskoczy mnie rozbudowaną psychologią postaci, sięgnie głębiej dzięki czemu wydobędzie na światło dzienne jakieś zapomniane klejnoty. Tak się nie dzieje. W zasadzie to pachnie tu postaciami z papier mache. Motywacje bohaterów nie są do końca jasne, nie dowiadujemy się dlaczego akurat z takich arkhamowiczów, a nie innych, Bruce kompletuje drużynę. O samych bohaterach dramatu również  nie dowiadujemy się niczego odkrywczego, to zwykłe świry, nic więcej. Same ilustracje były dla mnie zadowalające, miło mi się je oglądało, oddawały klimat posępnych miejsc i dynamikę pojedynków, ale jedno mnie uderzyło - kamienna twarz Batmana, zupełnie żadnej mimiki, nawet w scenach dialogowych usta mocno zaciśnięte - trochę słabo to wyszło.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Tom King
Ilustracje: Mikel Janin, Mitch Gerads, June Chung
Tytuł: "Batman. Tom 2 – Jestem samobójcą"
Wyd.: Egmont, Warszawa 201
Il.str.: 156
Cena: 39,99 zł

wtorek, 15 października 2019

Mity i malarstwo

Antyk w malarstwie

Nie tak znowu dawno temu pisałem o książce Potęga mitu, omawiającej m.in. wpływ różnych mitologii na współczesną popkulturę. Temat dawnych wierzeń, mitów i legend zawsze był niezwykle nośnym, dawał, i nadal daje, pole do ekspresji dla artystów wszystkich profesji. Znakomita książka Bożeny Fabiani Antyk w malarstwie... porusza ten temat w obrębie materii szczególnie mi bliskiej. 

Zwiedzając różne muzea, nie ważne czy Polskie czy zagraniczne, na pewno każdy zwrócił uwagę na mnogość scen zaczerpniętych wprost z mitologii  Greków i Rzymian. Na obrazy, z których wysypują się fantastyczne stworzenia, piękne nimfy i powabni młodzieńcy. Ten niezwykły rezerwuar przypowieści, archetypów i symboli przenoszony był na płótno niezliczoną ilość razy, ku uciesze możnych mecenasów sztuki. Często antyczny anturaż był wykorzystywany przez artystów do przedstawienia scen im współczesnych. Europejscy władcy lubi oglądać siebie w przebraniach bogów i atletycznych herosów dodających im nadprzyrodzonych cech i niezwykłych mocy. Mit o pracach Heraklesa, o dzieciach nieszczęsnej Niobe, o Demeter i Persefonie czy kolejnych romansach Zeusa, nieszczęśliwej miłości i ludzkich dramatach, za którymi stali pełni żądzy i mściwości bogowie olimpijscy szybko zapełniały kolekcje półcień, ale i rzeźb, miłośników sztuki. Bożena Fabiani, wykorzystując Metamorfozy Owidiusza, mitologię Kubiaka i Parandowskiego, przybliża czytelnikowi historię wielkich dzieł, opowieści przez nie opisywanych, nie zapominając o twórcach i mecenasach. 

Bożena Fabiani zwykłą lekcję historii sztuki zamieniła w erudycyjny popis łączący wiedzę z dziedziny malarstwa, ale i w mniejszym stopniu rzeźby, z mitologią Greków i Rzymian, często podając różne wersje tych samych opowieści. To nie tylko wydawnictwo o mitologicznych motywach w sztuce, ale i rzut oka na najważniejsze historie o herosach i olimpijskich bogach. To jak powrót do korzeni, do tego z czego wciąż czerpiemy inspirację i wiedzę. Książka Fabiani została wzbogacona o przewodnik po starożytnych Pompejach i po wyspie Capri, rzecz zupełnie nieobowiązkowa w takiej publikacji, ale myślę, że ciekawa dla osoby planującej w przyszłości odwiedzić te miejsca. To też osobiste pożegnanie autorki z wybitnym polskim artystą rzeźbiarzem Igorem Mitorajem, twórcą dzieł nowoczesnych, ale głęboko osadzonych w antyku.
Nie dość, że książka napisana jest wspaniałym, żywym językiem to jeszcze płynnie łączy mitologiczne opowieści z informacjami z historii sztuki, stając się pozycją obowiązkową. Antyk w malarstwie... Bożeny Fabiani po prostu trzeba znać! 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Bożena Fabiani
Tytuł: "Antyk w malarstwie. XV-XXI wiek"
Wyd.: Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2017
Il.str.: 332
Cena: 59 zł

czwartek, 10 października 2019

Dwa słowa o przewodnikach...

Dynamika podróżowania zmieniła się w ciągu ostatnich dziesięcioleci dość dramatycznie. Zagraniczne wypady nie są już niczym niezwykłym, są w zasięgu praktycznie każdego, a odwiedzanie różnych zakątków świata nigdy wcześniej nie było tak szybkie i wygodne. Podróżnicy, zwiedzający świat na własną rękę, ale i zwykli turyści wyjeżdżający w zorganizowanych grupach, sięgają po różne źródła informacji pozwalające nabyć podstawową wiedzę. I tu pojawia się problem przewodników turystycznych w klasycznej, książkowej formie.  

Przepływ informacji, szybka ich dezaktualizacja, ale także dostęp do internetu w smartphonie to największe zagrożenia, z którymi muszą mierzyć się twórcy papierowych przewodników turystycznych. Nie wspominając już o miejscu w naszej walizce jakie przewodnik niestety zajmuje. Wybierając się do Paryża zabrałem ze sobą dwa przewodniki oraz mapę, zupełnie jakbym informacji zawartych w tych publikacjach nie mógł szybko "wygooglować". Na miejscu okazało się jednak, że przewodniki, owszem, dobrze mi służą do zaplanowania zwiedzania czy przeczytania kilku zwięzłych zdań na temat obiektu kolejnego paryskiego spaceru, ale zupełnie nie nadążają za zmianami, jakie mają miejsce w miejskiej tkance. Nieaktualne fotografie to najmniejszy problem. Zamieszczanie informacji na temat cen biletów czy godzin zwiedzania często okazywało się mylące i zupełnie nieaktualne. Oczywiście mam świadomość, że należy zabierać ze sobą najbardziej aktualne publikacje lecz i one nie nadążają za zmianami zachodzącymi tak szybko i dynamicznie. I tutaj z pomocą przychodziły łatwe w obsłudze aplikacje na telefonie.

Półki księgarń wciąż pełne są przewodników po różnych zakątkach świata, widać też, że ludzie chętnie z nich korzystają wertując je na ulicach czy w metrze. Informacje historyczne, wskazówki co warto zobaczyć, na jakie dzieło sztuki zwrócić szczególną uwagę, pomagają w uporządkowaniu samodzielnego zwiedzania - to ogromny plus. W dobie powszechnego dostępu do internetu, wygodnych i przyjaznych aplikacji na smartphony tradycyjne przewodniki stają się jednak czymś zupełnie anachronicznym, pomocnym, ale o ile mniej wygodnym od własnego telefonu. I jako zwolennik tradycyjnej formy książki, wciąż mocno związany z jej materialną postacią, mogę tylko ze smutkiem stwierdzić, że i mnie wygodniej było sięgnąć do telefonu niż wertować kartki przewodnika.

niedziela, 6 października 2019

500 lat Leonarda da Vinci

Leonardo da Vinci

W maju tego roku minęło 500 lat od śmierci Leonarda da Vinci - jednego z najbardziej znanych na całym świecie artystów. Leonardo stał się symbolem geniuszu i pracowitości, a reprodukcje portretu Lisy Gherardini - powszechnie znanej jako "Mona Lisa" - spotkać można niemalże wszędzie. Podczas zwiedzania Muzeum w Luwrze miałem okazję na własne oczy zobaczyć dzieła Mistrza, zakupiłem także ciekawą książkę zawierającą jego szkice i rysunki.

Z braku wersji anglojęzycznej zadowoliłem się edycją francuską, nie stanowi to problemu bo treści tu niewiele (można to sobie bez problemu przetłumaczyć) - główną rolę grają tu prace stworzone ręką Leonarda da Vinci. Uwierzcie mi jest się w co zagłębić, książka liczy ponad 700 stron! Oprócz tych najbardziej znanych szkiców i rysunków jakie popełnił Leonardo, czyli studiów ludzkiego ciała, przekrojów anatomicznych znajdziemy także schematy niezwykłych maszyn wykraczających mocno swoją pomysłowością poza czasy, w których żył artysta. To jednak nie wszystko! Jak przystało na człowieka dociekliwego, Leonardo zostawił po sobie także  szkice roślin, pejzaże, plany miast, mapy oraz projekty budynków.  O tym, że dla artysty niezwykle ważnym jest doskonałe poznanie anatomii przedmiotu pracy twórczej, nieważne czy jest to człowiek czy zwierze, nie muszę nikogo przekonywać. Léonard de Vinci. L'œuvre graphique doskonale pokazuje jak wielką pracę w to poznanie włożył twórca "Damy z gronostajem". Zwykle obraz, olejny czy wykonany w innej technice, poprzedza sporządzenie szkicu, planu, na którym twórca buduje finalne dzieło i w omawianej publikacji nie zabrakło również tych rysunków. To jaką mają głębie te niepozorne dzieła, przechowywane w zbiorach bibliotek na terenie całej Europy, jest fantastyczne.

Wiele z zaprezentowanych w Léonard de Vinci. L'œuvre graphique szkiców i planów opatrzonych jest notatkami Leonarda da Vinci i niezaznajomiony z tematem odbiorca może pomyśleć, że zostały one wydrukowane w lustrzanym odbiciu. Nic bardziej mylnego, Leonardo stosował swoisty szyfr - pismo lustrzane łatwe do odczytania, ale dopiero przy wykorzystaniu zwierciadła. Każda z zamieszczonych prac opatrzona jest informacją o dacie powstania, rzeczywistym wymiarze oraz miejscu przechowywania. Myślę, że osoby lubiące sztukę, same się nią zajmujące, znajdą wiele przyjemności ze studiowania dzieł mistrza. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Frank Zöllner, Johannes Nathan
Tytuł: "Léonard de Vinci. L'œuvre graphique"
Wyd.: Taschen, Kolonia 2017
Il.str.: 776
Cena: 15 euro

czwartek, 3 października 2019

Poezja podszyta grozą

Nemezis i inne utwory poetyckie

Są takie książkowe uniwersa, światy, do których chce się wracać. Dobrze jeśli twórca (bądź twórcy bo nierzadko jedno uniwersum budują różni autorzy) daje czytelnikom materiał zróżnicowany tematycznie, a jeszcze lepiej jeśli do wyboru oprócz opowiadań czy powieści mamy poezję.  I właśnie H.P. Lovecraft jest jednym z takich autorów, a wrażenia po lekturze zbioru wierszy Nemezis i inne utwory poetyckie są świetne. 

O tym, że Lovecraft jest twórcą absolutnie niezwykłym pisałem już w poprzednich notkach poświęconych antologiom jego opowiadań. Zdanie swoje podtrzymuje. Zbiór utworów poetyckich, powstających na przestrzeni wielu lat, obfituje w motywy dobrze znane miłośnikom świata przedwiecznej grozy, której symbolem jest Cthulhu. Wiele z zaprezentowanych dzieł stanowi niejako szkic, czy "wprawkę" do napisania konkretnego opowiadania. Ponownie możemy czerpać informacje o świecie nieoczywistych wydarzeń i obrazoburczych rytuałów, podszytych lękiem, o świecie rządzonym przez istoty bezwzględne, pozbawione skrupułów. A jak wszyscy miłośnicy twórczości H.P. Lovecrafta wiedzą, jego świat bywa bezbrzeżnie okrutny i przewrotny. Człowiek w tym uniwersum jest jedynie zabawką wielkich mocy drzemiących w zapomnianych pałacach, nawiedzonych domach i podziemnych kryptach, i to się czuje zatapiając się w kolejne liryki. Sama forma wiersza sprawia, że miałem wrażenie obcowania z sekretnymi zapiskami skrywającymi dawno zapomniane tajemnice. 

Wydawnictwo Vesper, kontynuując swoją politykę wypuszczania na polski rynek księgarski publikacji starannie przygotowanych i opracowanych, i tym razem nie zawiodło. Nemezis i inne utwory poetyckie to nie tylko zbiór zawierający przekłady utworów Lovecrafta, w książce zamieszczono również ich oryginalne wersje. Pozwala to dostrzec niezwykłą melodię języka, emocje wypływające z połączenia słów w robiące odpowiednie wrażenie frazy - niestety czasem w przekładzie ta funkcja liryki umyka. Utwory zaprezentowano w takim układzie, w jakim  zaplanował to sam autor, daje to poczucie pewnej spójnej całości, opowieści, która jest ciągle rozwijana na różnych poziomach. Wszystkiego dopełniają klimatyczne grafiki Krzysztofa Wrońskiego oraz posłowie Mateusza Kopacza, który dokonał wyboru wierszy do tego zbioru. Muszę przyznać, że z mojego punktu widzenia takie właśnie wydawanie książek rozwija kulturę czytelniczą w Polsce, poszerza też zakres wiedzy czytelników, którzy nie zawsze dysponują przygotowaniem literaturoznawczym. Polecam!


Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: H.P. Lovecraft
Tytuł: "Nemezis i inne utwory poetyckie"
Wyd.: Vesper, Czerwonak 2018
Il.str.: 492
Cena: 59,90

piątek, 27 września 2019

pojadły wrony i zdechły

Uczta dla wron t. 2

W poprzednim wpisie poświęconym pierwszemu tomowi Uczty dla wron wyraziłem głębokie zaniepokojenie poczynaniami autora względem swojego dzieła. Łudziłem się naiwnie, że w drugim tomie nastąpi coś co zmieni status quo, doprowadzi do przetasowania kierując opowieść na dużo ciekawsze wody. To co jednak zastałem na kartach powieści rozczarowuje.

Daruję sobie i pominę zwyczajowy zarys fabuły, osoby zainteresowane odsyłam do poprzedniego wpisu, w którym zawarłem co najważniejsze kwestie. Dziś napiszę tylko tych kilka gorzkich słów cisnących mi się na usta jeszcze w trakcie lektury. 

Niestety nie jestem w stanie zmienić zdania co do tego, że Uczta dla wron to jak dotąd najsłabsza odsłona cyklu. Opowieści nie przysłużyło się wyrzucenie wątków Deanerys, Jona Snow, Stannisa czy Tyriona i przeniesienie ich do kolejnej książki. Zaprezentowane wątki utwierdzały mnie w przekonaniu, że snuta tak misternie przez Martina historia nie zmierza do sensownego zakończenia. Cały czas towarzyszyło mi przeświadczenie, że  do niczego dobrego to nie prowadzi. Powiadają, że nie sztuką jest złapać zająca, ale by gonić go - niestety zbyt długie uganianie się za owym zwierzem też może zwyczajnie zmęczyć. I to zmęczenie lekturą połączone z tak ogromnym okrucieństwem autora w stosunku do swoich bohaterów (szczególnie kobiet), to znęcanie się nad nimi, oszpecanie i okaleczanie zupełnie bez celu już nawet nie szokuje, ale napawa przeświadczeniem, że twórca sam nie wie co z tym wszystkim począć. Smutne to bo kilka ciekawych rzeczy w Uczcie dla wron odnalazłem, więcej jest jednak niedosytu. Liczyłem na bardziej rozbudowany wątek Aryi Stark, na ciekawe rozwinięcie historii Pani Kamienne Serce, a dzieło Martina przyniosło jedynie rozczarowanie.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: George R.R. Martin
Tytuł: "Uczta dla wron t. 2: Sieć spisków"
Wyd.: Zysk i S-ka, Poznań 2015
Il.str.: 500
Cena: 49 zł

poniedziałek, 23 września 2019

Prawdziwie niegrzeczna to dziewczynka

Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki

Po wielkim szale jaki zapanował na twórczość Mario Vargasa Llosy, po otrzymaniu przez niego literackiej Nagrody Nobla w 2011, jego dzieła pokryły się kurzem, a szkoda bo to autor niezwykle utalentowany, który swoim stylem potrafi czytelnika oczarować. Książki Llosy siedzą w głowie, nie pozwalając o sobie zapomnieć. Tak też sprawa ma się z Szelmostwami niegrzecznej dziewczynki.

Ricardo Somocurcio od najmłodszych lat marzy o tym, by zamieszkać w Paryżu. Ten peruwiański chłopak mieszkający w Miraflores - dzielnicy Limy - wykorzystuje swoje zdolności do szlifowania języków obcych. Jego serce bije mocniej do chilijeczki, urodziwej dziewczyny - niedostępnej i pełnej tajemnic. A jak to z tajemnicami bywa, nawet najlepiej skrywane, kiedyś wychodzą na światło dzienne. Wkrótce chilijeczka znika z Miraflores po tym jak okazuje się, że z Chile ma tyle wspólnego co słoń z lataniem. Złamane serce Ricarda tęskni do dziewczyny tak ponętnej i uwodzicielskiej, że nie może o niej zapomnieć. Rzuciwszy się w wir pracy i nauki, Ricardo nie spodziewa się, że spełniając swoje marzenie o wyjeździe do Paryża, los ponownie na drodze postawni mu chilijeczkę. Życie skromnego tłumacza w UNESCO za sprawą niegrzecznej dziewczynki, jej tytułowych szelmostw, wypełni się okresami miłosnych uniesień i przygnębienia. Piramida tajemnic zamiast kurczyć rozrasta się wraz z kolejnymi wcieleniami chilijeczki chcącej żyć pełną piersią...

Po długiej przerwie wróciłem do twórczości  Vargasa Llosy i nie żałuje. Moje poprzednie spotkania z jego pisarstwem były równie udane, bo i w Mieście i psach, Pochwale macochy czy Gawędziarzu, znalazłem wszystko to czego oczekuję po literaturze z górnej półki. Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki to wciągająca mieszanka niebanalnego romansu z powieścią obyczajową, której akcja rozgrywa się na przestrzeni wielu lat. Llosa opowiada o Peru, o przemianach politycznych, planach szerzenia rewolucji komunistycznej w Ameryce Południowej, ale i o protestach paryskich studentów z 1968 roku, tworząc panoramę zdarzeń i osobowości. To również niezwykła podróż po stolicy Francji przyciągającej ludzi z całego świata.  I w tej plątaninie wielkich wydarzeń politycznych, małych ludzkich dramatów stałymi wartościami są dwie rzeczy - miłość głównego bohatera do niegrzecznej dziewczynki oraz jej wodzenie go za nos. Historia opowiedziana nam przez Ricarda pochłania, sprawia, że chce się więcej. Każda chwila z tą książką to wielka przyjemność. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Mario Vargas Llosa
Tytuł: "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki"
Wyd.: Znak, Kraków 2011
Il.str.: 379
Cena: 42,90

poniedziałek, 16 września 2019

Adwokat diabła - taka szkoda

Adwokat diabła - GrzegorzIgnacy

Nie po raz pierwszy rozczarowałem się książką, która powszechnie zbiera pozytywne recenzje. Te głosy odrębne, recenzje czytelników, podobnie jak i ja, nieprzekonanych do talentu autora, rzadko się przebijają. Psuje to dyskusje i sprawia, że często pozycje niewarte zainteresowania psują i wypaczają czytelniczy gust. Taką właśnie książką jest mizerny Adwokat diabła Andrew Neidermana.

Małomiasteczkowy adwokat, pracujący w statecznej kancelarii z zasadami, podejmuje się, wbrew swoim przełożonym, obrony nauczycielki oskarżonej o molestowanie dzieci. Sprawa wydaje się z góry przegrana, dowody na winę kobiety są ewidentne, jednak Kevin Taylor proces wygrywa. Wykorzystuje swoje wszystkie prawnicze talenty, zmysł oratorski, ale i metody godne "sądowego jastrzębia" do przekonania ławy przysięgłych o niewiarygodności pokrzywdzonej dziewczynki. Niebawem okazuje się, że z widowni przyglądał mu się pracownik nowojorskiej kancelarii John Milton i Wspólnicy, który proponuje mu objęcie posady. Ta intratna propozycja rozpala zmysły młodego mężczyzny, który wkrótce opuszcza konserwatywne przedmieścia i wraz z żoną Miriam przenosi się do pięknego apartamentu w sercu Nowego Jorku. Poznaje swoich współpracowników oraz osławionego Johna Miltona - posągową postać zdającą się czytać w myślach. Uwiedziony wizją świetlanej przyszłości nie zwraca uwagi na przemianę swojej żony, która ze spokojnej i skromnej gospodyni domowej zmienia się, pod wpływem nowych koleżanek będących żonami innych prawników, w wyzywającą i pragnącą życiowych uciech hedonistkę. Sam John Milton oczarowuje Kevina swoją osobą i niezwykłą przenikliwością. Tylko jedna z sąsiadek, Helen, zdaje się mieć inne zdanie o sielskiej i rodzinnej atmosferze panującej w firmie Miltona...

I po moim opisie można stwierdzić, że pomysł jest znakomity. Zapowiada się czytelnicza uczta pełna zwrotów akcji, zakulisowych rozgrywek i stopniowego odkrywania tajemnic skrywanych przez Johna Miltona i jego najbliższe otoczenie. Klimatyczna opowieść o walce dobra ze złem z salą sądową w tle. Spodziewałem się, sądząc po recenzjach, wspaniałej intelektualnej uczty pełnej odniesień do mitologii klasycznej i chrześcijańskiej. Nic bardziej mylnego. Andrew w wyjątkowo skrótowej formie przedstawił tak ciekawą opowieść, w której mógł zawrzeć wiele prawd dotyczących naszej okrutnej rzeczywistości. Zamiast tego skupił się na budowaniu klimatu poprzez opisywanie umeblowania pomieszczeń, charakteryzowania postaci poprzez ich wygląd (wielu rzuciło się w oczy jego przywiązanie do wzrostu bohaterów) czy prostackim skrótom myślowym i uproszczeniom fabularnym. Ukazanie przemiany postaci  na zasadzie kontrastu dobrego, małomiasteczkowego i konserwatywnego Blithedale z nowoczesnym i wyzwolonym Nowym Jorkiem jest wyjątkowo mierne. Tu wszystko dzieje się od tak, brakuje przekonującego rozwoju postaci, w książce Neidermana są one tylko nieciekawymi kukłami. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Andrew Neiderman
Tytuł: "Adwokat diabła"
Wyd.: Vesper, Czerwonak 2019
Il.str.: 336
Cena: 44,90

wtorek, 10 września 2019

(niestrawne) Śniadanie mistrzów Vonneguta

Czasami czytając książki, które zdobyły powszechne uznanie krytyków i czytelników, zastanawiam się czy moje oczekiwania co do lektury rozminęły się z rzeczywistością, czy dane dzieło zwyczajnie nie trafiło w moje potrzeby. Ostatnio przeczytane dwie książki, tak opiewane w kolejnych entuzjastycznych opiniach, nie wzbudziły mojego zachwytu, a jedynie uśmiech politowania.

Śniadanie mistrzów Kurta Vonneguta to jedna z tych "pereł literatury", która zupełnie rozminęła się z moimi oczekiwaniami. Tak, mam świadomość, że Vonnegut nie pisał tego dla mnie, ale to co zastałem na kartach jego powieści to jakieś koszmarne nieporozumienie. Spodziewałem się, zgodnie z opiniami innych czytelników, że Śniadanie mistrzów, zachwyci mnie niebanalnym humorem, ciekawym spojrzeniem na realia panujące w Stanach Zjednoczonych Ameryki, na ich podejście do biznesu, kapitalizm, że będzie mierzyć się z trudną przeszłością niewolnictwa i równouprawnienia. Bo to w tej absurdalnej historii o dwóch przedziwnych osobnikach się przewija, stanowi ważny element życiorysów Kilgore'a Trouta i Dwayne'a Hoovera, ale forma, mająca zapewne być literackim popisem nasyconym specyficznym poczuciem humoru do mnie nie trafia. Jeśli pisanie o dziurze w d*pie, o kobiecych częściach intymnych nazywając je pieszczotliwie "bobrami", wyliczaniu długości i obwodu przyrodzeń kolejnych pojawiających się w opowieści mężczyzn czy obwodów kobiecych biustów, talii i bioder ma być "wysublimowanym poczuciem humoru" - to ja przepraszam, ale do takiej intelektualnej elity nawet nie chce aspirować.

Zwyczajowo piszę krótki zarys fabuły, coś co nakreśli akcję powieści bez ujawniania konkretów, w wypadku Śniadania mistrzów nie warto tego robić. To zwykły bełkot, potok zdarzeń zmierzających do absurdalnego końca nie przynoszącego żadnego wartościowego przesłania. Mam w planie przeczytać jeszcze inne książki Vonneguta, ale jeśli są takimi samymi bzdurami jak Śniadanie mistrzów to sobie podaruję.

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Kurt Vonnegut
Tytuł: "Śniadanie mistrzów"
Wyd.: Zysk i S-ka, Poznań 2019
Il.str.: 333
Cena: 45 zł

czwartek, 5 września 2019

Jestem Gotham!

Batman – Jestem Gotham.

Podobno lubimy to co już znamy. Możliwe, że tak jest bo twórcy często sami podsuwają nam różne inkarnacje tych samych historii, ubierając je w inne środki wyrazu czy zmieniając jedynie anturaż - sens i wydźwięk opowieści pozostaje ten sam. Batman – Jestem Gotham. Tom 1 to właśnie taka historia, wszystkie elementy doskonale znamy, a mimo to komiks działa i dostarcza spodziewanej rozrywki.

Batman opiekuje się mieszkańcami Gotham City. Ratuje ich z kolejnych opresji, zapewniając temu zdeprawowanemu miastu choć chwilę wytchnienia. Do pomocy ma niezastąpionego Alfreda, ale i Duke'a wciąż szkolącego swoje umiejętności. Czas jednak wszystko zmienia, kiedy Batman już ma poświęcić swoje życie, w celu uratowania pasażerów zestrzelonego samolotu, pojawiają się nowi bohaterowie. Gotham i Gotham Girl ratują nie tylko nieszczęśników z samolotu, ale i samego Batmana, który będzie musiał zmierzyć się z faktem, iż Gotham City to nie tylko jego miasto. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie złoczyńcy zdolni do wykorzystania lęków swoich ofiar przeciw nim samym. Wkrótce za sprawą profesora Hugo Strange'a i Psychopirata Gotham Girl zostaje sparaliżowana lękiem, a jej brat Gotham popada w szał zniszczenia...

Mój powrót do przygód Batmana po długiej przerwie muszę uznać za bardzo udany. Tom pierwszy Batman. Jetem Gotham to przyzwoita rozrywka, która zapewniła mi wszystko to co lubię w komiksach. Historia jest nieprzegadana i dynamiczna, ilustracje mroczne i krwawe, oddające ponury klimat Gotham, również konstrukcja postaci nie budziła moich zastrzeżeń. Alfred, komisarz Gordon, ale i Duke mają swoją rolę w opowieści, nie sprawiają wrażenia jedynie biernych statystów i niepotrzebnych zapychaczy. Oczywiście, jakbyśmy zapomnieli, autorzy przypominają nam smutne dzieciństwo Bruce'a Wayne'a, śmierć jego rodziców, a co za tym idzie opierają psychologię Mrocznego Rycerza na tamtej tragedii. To najważniejsze przeżycie ukształtowało Batmana, jest traumą, o której nie sposób zapomnieć. Ale jest też doświadczeniem pozwalającym Wayne'owi dotrzeć do świadomości złoczyńców, z którymi walczy.


Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Scenariusz: Scott Snyder, Tom King
Ilustracje: David Finch
Tytuł: "Batman – Jestem Gotham. Tom 1"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2017
Il.str.: 156
Cena: 39,99 zł

niedziela, 1 września 2019

Porozmawiajmy o potędze mitu

Potęga mitu. Rozmowy...

Z mitami stykamy się na różnych szczeblach edukacji, poznajemy opowieści o dzielnych herosach, niegodziwych władcach, o bogach i boginiach. Ale nie tylko. Mit ewoluuje, zmienia się wraz z przemijającym czasem, wciąż powstają nowe opowieści noszące jego znamiona. Z każdej takiej opowieści wypływa jakaś lekcja, mit, wraz ze swoimi bohaterami, jest nośnikiem ponadczasowej treści, którą nie zawsze jesteśmy w stanie dobrze odczytać. 

Joseph Campbell - antropolog, religioznawca, i mitograf - odbył serię rozmów z Billem Moyersem na temat mitologii klasycznej, wierzeń Indian, buddyzmu, islamu i chrześcijaństwa, odnosząc treści zawarte w tychże do współczesnej kultury, kreującej własne mity. Spotkanie obu panów odbyło się na Skywalker Ranch, więc w miejscu, w którym wykuwała się spora część współczesnej popkultury z "Gwiezdnymi wojnami" na czele. Campbell z niezwykłą erudycją przytacza kolejne przykłady mitologicznych motywów pojawiających się od stuleci w opowieściach i wierzeniach ludów na całym świecie, udowadnia tym samym, że mity towarzyszą nam na co dzień. Ciągle opowiadane są te same historie o bohaterach przechodzących przemianę, o punktach zwrotnych w rozwoju ludzkiej świadomości czy po prostu o dorastaniu do odgrywania ról w społeczeństwie. Człowiek nadal staje przed tymi samymi dylematami, zmaga się ze swoimi ograniczeniami, ze światem, który chce ujarzmić, z bogami na zmianę obalanymi i wywyższanymi, a uniwersalne symbole zawarte w przeróżnych mitologiach są tego odbiciem.

Podszedłem do tej książki jak do jeża. Nie spodobał mi się wywód w formie rozmowy, moje wątpliwości budził też fakt, iż spotkanie na Skywalker Ranch miało miejsce pod koniec lat '80. Ale cóż to za zarzut, zapytacie. Podejście do tematyki mitów, do popkultury czerpiącej z nich garściami, jest niezwykle dynamiczne i obwiałem się, że będzie to trącić myszką, a taka rozmowa może być chwilami nużąca i pełna niepotrzebnych wtrętów mających coś udowodnić czy dostosować do dopiero co wymyślonej tezy. W moim odczuci tak się właśnie stało. Temat jest niezwykle ciekawy, wiedza obu panów też jest niczego sobie, widać, że mamy do czynienia z osobami obeznanymi z tematem, ale to tak strasznie męczy. Książa ciągnie się jak makaron, dłuży się i nudzi, a wcale nie jest jakoś specjalnie rozległa.  Potęga mitu... to dla mnie publikacja mocno spóźniona, dla której czas nie był łaskawy. 

Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: Joseph Campbell
Tytuł: "Potęga mitu. Rozmowy Billa Moyersa z Josephem Campbellem"
Wyd.: Znak, Kraków 2019
Il.str.: 257
Cena: 52,90

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...