Nauka towarzyszy nam na co dzień, nic więc dziwnego, że także popkultura czerpie z niej pełnymi garściami. Dzięki takim serialom jak "The Big Bang Theory" możemy wejść w świat pochłoniętych przez popkulturę fizyków i choć liznąć wielkiej nauki w zabawnej odsłonie. Mamy także wiele programów dokumentalnych poświęconych odkrywaniu kosmosu, wyjaśnianiu zjawisk fizycznych czy chemicznych. Pokłosiem większego zainteresowania naukowymi tematami jest wciąż poszerzający się wybór publikacji książkowych. Po jedną z takich pozycji właśnie sięgnąłem i z przykrością stwierdziłem, że Astrofizyka dla zabieganych mnie nie porwała. Zapowiadało się zupełnie inaczej, a wyszło jak zwykle.
Neil deGrasse Tyson, astrofizyk i popularyzator nauki, w telegraficznym skrócie stara się streścić cały ten szmat czasu, który minął od Wielkiego Wybuchu do uformowania się świata takim, jakim znamy go dziś. Zgrabnie opisuje wszystkie procesy towarzyszące temu niezwykłemu wydarzeniu bez precedensu. Wiele jest o formowaniu się i budowie planet oraz gwiazd, o strukturze wszechświata i procesach nim kierujących. Nie zapomina oczywiście o ludziach, dzięki którym mamy te cenne informacje pozwalające naszemu gatunkowi rozwijać się i wciąż marzyć o odległych międzygwiezdnych podróżach. Uświadamia jak ważnymi dziedzinami są matematyka, chemia i fizyka, bez których poznania nie moglibyśmy nawet pomarzyć o dzisiejszych osiągnięciach. W nielicznych, ale jednak pojawiających się fragmentach, odnosi zjawiska, wydałoby się tak odległe od naszej codzienności, do spraw zupełnie przyziemnych.
I w zasadzie tyle. Pomimo przystępnej formy i nieobciążającego nadmiernie umysłu języka nie za wiele mi w głowie z lektury zostało. Temat pozostał dla mnie tak samo abstrakcyjny jak przed lekturą książki deGrasse Tysona. Ani razu podczas czytania nie prostowałem się w fotelu podekscytowany z głośnym westchnieniem, myśląc jakie to wszystko fantastycznie porywające. Jakie to doniosłe i wspaniałe. Zamiast tego krzywiłem się wertując kolejne strony, na których pojawiały się zupełnie nietrafiające do mnie, nieśmieszne żarty autora. Może dla fizyków teoretycznych albo astrofizyków były śmieszne, ale dla mnie nie. I jak potrafią porwać mnie takie tematy, jak rozpalić do rozmyślań i marzeń to mało kto wie, ale Astrofizyka dla zabieganych nie trafia do mojej wrażliwości zupełnie. Myślę jednak, że dla pasjonatów to kolejna ciekawa pozycja, ja zwyczajnie wolę grzebać w przeszłości niż wybiegać w przyszłość, tyle.
INFO
Autor: Neil deGrasse Tyson
Tytuł: "Astrofizyka dla zabieganych"
Wyd.: Insignis, Kraków 2017
Il.str.: 208
Cena: 29,99 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz