O powieści gotyckiej już na blogu pisałem. Oczywiście w równym stopniu zdążyłem ten temat obśmiać co się nim zachwycić, ale jeszcze polskich przykładów powieści gotyckiej przyjemności czytać i omawiać nie miałem, aż do teraz. Za sprawą nie kogo innego jak Władysława Stanisława Reymonta przeniosłem się do ogarniętego ezoterycznym szałem Londynu początku XX wieku. Jak wiadomo, osobom zainteresowanym tematem, rozkwit ezoteryki przypada na schyłek XIX i początek XX wieku, kiedy to ludzka wyobraźnia podsycana była zbliżającym się końcem kolejnego stulecia. Czas ten zaowocował pracami takich wybitnych okultystów jak Aleister Crowley (Magija w teorii i praktyce 1911 r.), Helena Bławatska (Doktryna tajemna 1888 r.), Eliphas Levi (Historia magii 1860 r.) czy Artur Edward White (Obrazkowy klucz do tarota 1910 r. wydany wraz z opracowaną przez White’a talią kart Tarota). Prace, tych autorów oraz wielu innych, poruszające tematykę magiczną nie umarły śmiercią naturalną zignorowane przez czytelników. Wręcz przeciwnie, przez lata ich nakłady były wznawiane, książki te doczekały się tłumaczeń na wiele języków (w tym także na polski). Już w momencie publikacji dzieła te wywierały wpływ na ludzi złaknionych sensacji, pragnących cudów i mistycznych doznań. I Reymont znalazł się w sferze oddziaływań okultystów i teozofów. Żywo zainteresowany tematem i osobą wspomnianej Heleny Bławatskiej, będąc pod wpływem szaleństwa epoki napisał powieść Wampir.
Rzecz dzieje się w Londynie w pierwszych latach XX wieku. Londyn jawi się jako posępne miejsce pogrążone we mgle, w którym to schronienie znaleźli wyznawcy różnego rodzaju religijnych kultów i sekt. Zenon - emigrant z Polski, literat - jest świadkiem okultystycznych rytuałów, podczas których poznaje demoniczną, rudowłosą Daisy (Stokrotka, takie niepozorne imię dla oblubienicy diabła). Z biegiem czasu Zenon coraz bardziej traci zmysły dla upiornej i zarazem pociągającej niewiasty (normalka, diabelne kobiety zawsze są jednocześnie kuszące i przerażające), budzi to jego lęk. Także przyjaciele Zenona, równie jak i on umoczeni w okultystyczne praktyki, zaniepokojeni są całą sytuacją, ostrzegają go przed Stokrotką, ale on nie potrafi się od niej uwolnić. Narzeczona mężczyzny Betsy zamartwia się o Zenona będącego coraz częściej nieobecnym ciałem i duchem. Całą sytuacje komplikuje dodatkowo przyjazd do Londynu dawnej miłości Zenona Ady, która może przyczynić się do jego zguby lub ratunku.
Wszystko to unurzane jest w klimacie posępnej beznadziei potęgowanej przez ponure opisy miasta i mrożących krew w żyłach (kiedy książka była publikowana to pewnie mroziły krew, teraz to już mało człowieka może zaszokować) satanistycznych rytuałów, w których to wampirzyca Daisy nieźle sobie poczyna z demonem Bafometem (zapewne zaczerpniętym od Eliphasa Leviego, który to bóstwo po raz pierwszy opisał). Ciekawa opowieść, nie powiem, że nie, ale mimo wszystko czegoś mi zabrakło. Postacie, jak i sama historia, ma bardzo duży potencjał, który raczej nie został wykorzystany na 100% jednakże warto się zapoznać, przeczytać. Chociażby dla przyjemności zaskoczenia rozmówcy, że Reymont to nie tylko Jagusia i Chłopi.
Autor: Władysław St. Reymont
Tytuł: "Wampir"
Wyd.: Warszawa, "Książka i Wiedza" 1986
Il.str.: 314
Cena: -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz