Artysta to taki specyficzny człowiek, który do pracy potrzebuje trzech rzeczy: natchnienia zwanego górnolotnie artystyczną weną, przyborów, którymi wykona swoje dzieło oraz odpowiedniego miejsca nastrajającego do wytężonej pracy nad dziełem zrodzonym w odmętach jego wyobraźni. O talencie nie wspominam bo jest rzeczą oczywistą, kiedy na myśli mamy artystę. Choć w sumie w naszych czasach nawet talent nie jest niezbędny, by za artystę być uznawanym. Pełno jest wszędzie pseudoartystycznych rzygowin nazywanych sztuką przez duże "S". Przez krytyków powieści Stephena Kinga nazywane są grafomańskimi wybrykami i pewnie wielu z nich do wspominanych przeze mnie rzygowin zalicza jego twórczość. Książki Kinga jednak są czytane i przez publiczność lubiane, a sam autor dalej robi swoje i dobrze. Ręka Mistrza przebiła wszystkie książki Kinga, które do tej pory przeczytałem (a było tego niemało).
Przewracając kolejne kartki powieści towarzyszymy Edgarowi Freemantle najpierw w jego powrocie do zdrowia po tragicznym wypadku, w którym stracił rękę, by później śledzić nagłe przebudzenie dawno zapomnianego talentu malarskiego, który wprost eksploduje na wyspie Duma Key. Na wyspie Edgar zmaga się z samym sobą, ze słabością ciała po spotkaniu pierwszego stopnia z ogromnym dźwigiem, który zmiażdżył go w samochodzie pozbawiając ręki i gruchocząc biodro. Każdego dnia walczy z ograniczeniami okaleczonego ciała, a także z wspomnieniami pierwszych miesięcy rekonwalescencji. Jego dawne życie potentata budowlanego, szczęśliwego ojca dwóch córek i męża pięknej kobiety dobiegło końca wraz z wypadkiem. Na Dumie Edgar zaprzyjaźnia się z opiekunem dziedziczki i właścicielki wyspy Elizabeth Eastlake Wiremanem. Nie zdaje sobie sprawy, że jego los splecie się na stałe z Wiremanem i Elisabeth. Historia młodości Elizabeth dostarcza Edgarowi wielu niepokojących informacji związanych z nagłym przebudzeniem jego talentu. Edgar, zupełnie tak jak kiedyś Elizabeth, maluje obrazy w szalonym tempie. W Wielkim Koralu, jak nazywa swój dom na Dumie, trzy rzeczy ważne dla artysty, o których wspomniałem we wstępie, połączyły się w perfekcyjną całość. Wszystkie dzieła Edgara powstałe w Wielkim Koralu są niepokojące, magnetyzują swoim pięknem, a zarazem przerażają ukrytym w nich złem. Freemantle dzięki swoim obrazom może wpływać na rzeczywistość, w dodatku w malarskim szale wydaje mu się, że maluje nie tą ręką, która mu pozostała, ale tą amputowaną. Jakaś mroczna siła przyciąga na Dumę ludzi obdarzonych talentem, wykorzystując ich do swoich celów. Wybrzeże słonecznej Florydy staje się areną, po której szaleją mroczne siły.
King, tradycyjnie już sięga po ulubione przez siebie motywy czyli nadprzyrodzone zdolności i wpływ mrocznych mocy na zwykłych śmiertelników, a bohaterem, jak w większości jego książek, jest twórca-artysta (zwykle jest nim pisarz). Kolejną charakterystyczną cecha pisarstwa Mistrza Horroru, obecną także w Ręce Mistrza, jest wykorzystywanie zdarzeń z przeszłości bohaterów mających niebagatelny wpływ na ich teraźniejszość i przyszłość. Niezwykle ciekawa historia wyspy Duma Key i zamieszkującej ją rodziny Elizabeth Eastlake sprawia, że książka bez reszty mnie wciągnęła. Nie dała mi żadnych szans bo uwielbiam takie opowieści. Będę się powtarzał, ale napiszę to. Wiele książek, które wyszły spod pióra Stephena Kinga miałem już przyjemność czytać, ale Ręka Mistrza obok Historii Lisey i Misery to jak dotąd, w mojej skromnej ocenie, najlepsza jego powieść. Liczę jednak, że mój ulubiony autor nadal trzyma formę i powieść Doktor Sen mająca ukazać się końcem września przebije wszystko co napisał do tej pory.
INFO
Autor: Stephen King
Tytuł: "Ręka mistrza"
Wyd.: Warszawa, Prószyński i S-ka, 2011
Il.str.: 640
Cena: 39 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz