Po poprzedniej części serii Przeznaczenie Jedi zwątpiłem w fabularny potencjał historii przedstawionej przez trzech autorów, jak w trójcy świętej złączonych w jednego stworzyciela. Cóż, trudno wymagać od opowieści na zmianę pisanej przez różne osoby, dysponujące innym podejściem do tematu i pisarską bazą, aby historia była cały czas na tak samo dobrym poziomie. Poprzednio się nie udało, jednak Wir Troy'a Denninga nie tylko potrafi zaskoczyć i przykuć uwagę czytelnika, ale także na nowo rozbudzić nadzieję, że opowieść nie jest stracona, że nadal ma potencjał. Liczę, iż tego potencjału wystarczyło na ostatnie trzy tomy serii. O tym przekonam się po ich lekturze już niebawem.
Przed okrzykami zachwytu muszę na samym początku trochę ponarzekać. Właściwie większość wątków znanych z poprzednich części jest kontynuowana, mam wrażenie jednak, że autorzy albo zapomnieli albo celowo "uśpili" wątek spisku przeciw przywódcy Szczątków Imperium Jaggedowi Felowi - szkoda. Widać za dużo było już walki o władze (choć w sumie cały czas o nią chodzi). Wystarczył widocznie główny spór między Natasi Daalą a Zakonem Jedi. W samym zakonie także dochodzi do rywalizacji o przywództwo między Wielkim Mistrzem Kenthem Hamnerem zwolennikiem dyplomacji i ostrożnego podejścia do bieżących wydarzeń, a mistrzynią Sabą Sebaytne optującą za siłowym rozwiązaniem konfliktu z przywódczynią Daalą. Zupełne szaleństwo, ale czyta się bardzo przyjemnie. Szczególnie moment ucieczki eskadry myśliwców Jedi z Curuscant został pomyślany wprost genialnie! Nadal eksponowane są działania Lotu Wolności zmierzające od zniesienia niewolnictwa w galaktyce, a przy okazji zwrócono uwagę na dużą rolę środków masowego przekazu, nie tylko w informowaniu publiki o bieżących wydarzeniach, ale także o samym wpływie na władzę i społeczeństwo. Autorzy, w "odległą galaktykę", przenieśli coś co jest nam tak dobrze znane - tworzenie przez media tematów chodliwych i kontrowersyjnych w celu osiągnięcia celów politycznych i finansowych. Słów jeszcze kilka o walce sprzymierzonych sił Sithów i Luke'a Skywalkera z Abeloth. Ten wątek mógł zostać zakończony w poprzedniej części, jednak został reanimowany i coś czuję, że towarzyszył mi będzie do końca tej serii. Poza standardowym, i nieco już nużącym, użeraniem się z Sithami Skywalkerowie muszą zgłębić tajemnice siedliska Abeloth oraz dopilnować by ich własne sekrety nie wyszły na jaw. Szczęśliwie w zmaganiach Luke'a z Sithami znalazło się coś zajmującego. Mianowicie ucieczka Abeloth na planetę zamieszkaną przez wyznawczynie Białego Nurtu (jedno z filozoficznych podejść do Mocy). Rzecz ciekawa, rozbudowująca akcję oraz filozoficzne aspekty Uniwersum.
Podsumowując - jest dobrze.
Autor: Troy Denning
Tytuł: "Przeznaczenie Jedi VI - Wir"
Wyd.: Warszawa, Amber 2012
Il.str.: 416
Cena: 37,80 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz