Od jakiegoś już dłuższego czasu z ust polityków różnorodnej proweniencji padają górnolotne słowa o patriotyzmie, o wspaniałym polskim narodzie, słowa próbujące uczestnikom debaty publicznej wyznaczyć miejsce po dwóch stronach barykady. Każda ze stron chce udowodnić swoje racje wykazując jednocześnie, że to ona jest tą jedyną, której zwolennicy godni są miana patriotów i prawdziwych Polaków. Tę zawziętą walkę wziął na warsztat Marcin Napiórkowski w swojej książce Turbopatriotyzm.
W dużym uproszczeniu Napiórkowski analizuje bieżące wydarzenia polityczne pod kątem postrzegania narodu i patriotyzmu przez zwolenników prawicy, lewicy i liberałów. Zjawiska zachodzące w sferze polskiej polityki, ale i kultury czy sztuki odnosi do szerszego, światowego kontekstu. Zaznacza, że to czego dziś jesteśmy świadkami od lat ma miejsce w innych krajach, chociażby w Wielkiej Brytanii, Francji czy Stanach Zjednoczonych. Zwraca uwagę jak niszowe, prawicowe organizacje posługą się metodami typowymi dla postępowej lewicy i liberałów w celu zjednywania sobie zwolenników i przejmowania wiodącej narracji w dyskursie publicznym. Jego podział na softpatriotyzm, którego symbolem stał się czekoladowy orzeł Bronisława Komorowskiego, i turbopatriotyzm cechujący się odwołaniami do bohaterskich czynów, polskiego mesjanizmu i umiłowania tradycji, uwypukla podział naszego społeczeństwa na dwa zwalczające się obozy. Obozy walczące w zasadzie o to samo z tą różnicą, że jeden spogląda w przyszłość szanując historię nie stawiając jej jednak na pierwszym miejscu (softpatriotyzm), a drugi tę historię gloryfikuje ciągle spogląda wstecz chcąc za wszelka cenę stać na straży tradycji ignorując przyszłość (turbopatriotyzm).
Czytając Turbopatriotyzm z tyłu głowy miałem ciągle książkę Marii Janion Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, która co prawda odnosi się do zupełnie innej materii, ale porusza w zasadzie te same nuty. Polska ciągle rozdarta jest między wschodem, a zachodem. Jesteśmy, jak mawiają politycy, sercem Europy i z jednej strony widać, że bliskie nam są zachodnie wartości, jednak równie często przejawiamy wschodnie ciągoty. Wymiana zdań między wschodem a zachodem, między soft a turbo patriotami nierzadko przybiera agresywną formę. O ile to bardziej nośne, szczególnie w dobie nowych mediów, jest stawianie mocnych tez, wypowiadanie kontrowersyjnych sądów czy obrażanie i wyśmiewanie swoich adwersarzy. Softpatriotyzm na tym polu wydaje się zupełnie bezbarwny w porównaniu z agresywną, dobitną retoryką turbopatriotów. Marcin Napiórkowski zupełnie na poważnie, bez niepotrzebnych drwin i złośliwości, z szacunkiem opisał turbopatriotyzm - choć sam nie stawia się w gronie jego zwolenników. No właśnie, przecież dyskusje można prowadzić w sposób kulturalny, argumentując swoje zdanie nie obrażając drugiej strony co jeszcze dla turbopatriotów nie jest takie oczywiste - choć coraz częstsze.
INFO
Autor: Marcin Napiórkowski
Tytuł: "Turbopatriotyzm"
Wyd.: Czarne, Wołowiec 2019
Il.str.: 315
Cena: 39,90 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz