Oglądając filmową sagę "Gwiezdnych wojen" często natrafiamy na fabularne luki i uproszczenia. Wiele spraw zostaje całkowicie przemilczanych dając tym samym pole do rozwijania uniwersum w książkach i komiksach. Bunt na Kalamarze, pierwsze w tym roku wydanie magazynu "Star Wars Komiks", to kolejna mała "łatka" pozwalająca lepiej zrozumieć filmowe wydarzenia.
Gwiazda Śmierci została zniszczona, nie oznacza to jednak zakończenia wojny. Księżniczka Leia nie ustaje w staraniach mających na celu powiększenie zasobów militarnych Sojuszu Rebeliantów. Kluczowym wydaje się zdobycie statków wchodzących obecnie w skład Kalamariańskiej Imperialnej Floty Handlowej. Nie od dziś wiadomo, że jest ona wyjątkowo dobrze wyposażona. Przejecie jej w otwartej bitwie nie wchodzi w grę, sami Kalamarianie będący pod przywództwem regenta zastępującego porwanego króla, z obawy o swój lud, nie chcą przekazać floty rebelii. Leia, wraz z Hanem i Luke'em, udają się z misją mającą na celu odbicie z rąk Imperium króla Kalamara Lee-Chara, aby tego dokonać muszą porwać imperialnego Moffa.
Historia przedstawiona w bieżącym zeszycie magazynu nawiązuje do wydarzeń z komiksu Płonące wody, rzuca światło na sposób w jaki rebeliancka flota wzbogaciła się o kalamariańskie statki kosmiczne. Dowiadujemy się także o kolejnych podłościach Imperium zupełnie nieszanującego królewskich tytułów i nieliczącego się z prawami więzionych przez siebie istot. Fortel ze zmiennokształtną istotą jest przezabawny, ociera się o pastisz, a droidy C-3PO i R2-D2 ogrywają w nim całkiem fajną rolę. Nie zabrakło kosmicznych starć, strzelanin oraz gorzkich rozczarowań z jakimi muszą ponownie mierzyć się bohaterowie. Po za stylem rysowania postaci ludzi, które wyglądają jak gumowe lalki, nie mam specjalnych zastrzeżeń - razi mnie to jak wyglądają Han, Luke czy Leia, ale to taka moja osobista przypadłość. Przyjęty sposób ilustrowania opowieści sprawdza się w przypadku obcych istot, potworów i innych obiektów. Nawet przyznam, że statki kosmiczne są ciekawie i szczegółowo rysowane, cieszy to oko.
To byłoby na tyle, pierwszy tegoroczny zeszyt "Star Wars Komiks" można uznać za udany, szkoda, że na następny przyjdzie nam poczekać aż do 8 maja! Zmiana częstotliwości ukazywania się magazynu to kolejna, po braku publikacji kilku kluczowych pozycji książkowych dotyczących filmu "Skywalker. Odrodzenie", przykra niespodzianka z jaką przyjdzie nam się w tym roku pogodzić.
INFO
Scenariusz: Kieron Gillen
Ilustracje: Salvador Larroca
Tytuł: "Star Wars Komiks - Bunt na Kalamarze. 1/2020"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2020
Il.str.: 132
Cena: 19,99 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz