wtorek, 13 listopada 2012

Prawo serii nr 1

Nie tylko filmy potrafią mnożyć się jak bakterie na brudnym kuchennym nożu do mięsa. Powieści, jeśli mają na tyle płodnego i wytrwałego w swoim dziele autora, też to potrafią. Wielokrotnie już pisałem, że książki są takimi samymi produktami, jak inne rzeczy umilające nam życie, dlaczego więc autor ma uśmiercać swoich bohaterów lub co rusz stwarzać nowych, skoro może eksploatować do upadłego jednych i tych samych? "Saga Ludzi Lodu" jest już kultowa i wielu czytelników miało w rękach ten literacki tasiemiec, a jest to tylko jeden z wielu przykładów powieściowych serii. Książka często zamienia się w niemalże serial, właśnie z finansowych pobudek. Czytelnik zasypywany jest kolejnymi odsłonami przygód swojego ulubionego bohatera. Pozycje takie, poza rzecz jasna bohaterami, łączy jeszcze wspólny tytuł. W kolejnych  notkach postaram się przybliżyć pokrótce,  bez zbędnego wyliczania dat i streszczania fabuły, potencjalnemu czytelnikowi cztery serie poczytnych książek oraz to dlaczego się nimi zainteresowałem. Będą to kolejno seria "Pamiętniki wampirów", o której szerzej będzie w tej notce, kolejne dwie należeć będą do świata Gwiezdnych Wojen czyli "Komandosi republiki" i "Przeznaczenie Jedi", ostatnia pozycja to dzieło Stephena Kinga "Mroczna wieża". Harrego Pottera pomijam gdyż jest go wszędzie pełno, ale do rzeczy.

Seria "Pamiętniki wampirów" jeśli wierzyć wydawcom i sprzedawcom święci triumfy wśród książek dla młodzieży. Dziś rynek wymaga tego, by za książką szedł także film. "Pamiętniki.." nie są w tym względzie odosobnione, powstaje wszakże serial. Jak doszło do tego, że zainteresowałem się "Pamiętnikami wampirów"? Jak zwykle trochę z przypadku , kaprysu i przekory.  Pomyślałem, że dlaczego by nie skoro mogę otrzymać cztery książki w pakiecie, i to w cenie jednej. Zależało mi na książce lekkiej, takiej którą można poczytać na zasadzie oglądania odmóżdżającego serialu. Zaopatrując się w pierwsze cztery księgi "Pamiętników wampirów" kierowałem się zatem tylko i wyłącznie chęcią poczytania czegoś co mnie rozbawi. I mam nadzieję, że tak będzie, że nie będę miał ochoty owych pamiętników spopielić. Czekają na razie na swoją czytelniczą kolej. Poczytawszy trochę o samej autorce, pomijając szczegółowe opisy fabuły, dowiedziałem się ciekawej rzeczy. Mianowice z początkowych trzech książek rozrosła się najpierw do czterech, by dojść do pozycji siedmiu autorstwa L. J. Smith i kolejnych trzech napisanych już przez anonimowego ghostwritera. Widać autorka zmęczyła się historią o wampirach. Mimo to, że nie napisała ostatnich trzech pozycji na okładce znajduje się informacja, że książki są częścią serii jej autorstwa. Dobry przykład zarabiania na marce.
Trochę wahałem się poruszać temat książek, o których tak mało wiem. Potraktowałem to jednak jako zapowiedz kolejnych odsłon bloga, dla każdej książki z serii - jeśli wytrwam. Taki swoisty czytelniczy eksperyment.

2 komentarze:

  1. Książki z tej serii to istny koszmar. Nie wiem jak przetrwałam ich lekturę. Za to serial oglądam, jest świetny. Dzisiaj obejrzę kolejny odcinek. Jeśli mam być szczera to odradzam cały cykl, dla mnie to było straszne przeżycie jeśli chodzi o książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że potwierdza się to co powiedziała koleżanka skuszona moim zakupem. Pierwszą przeczytała przy drugiej wymiękła i więcej nie chciała czytać. Tym bardziej jestem ciekawy jak ja zareaguję na to "cudo".

      Usuń

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...