niedziela, 14 lutego 2021

Zapomniałem dodać...

Skupiony raczej na fantastycznych światach nie zawsze daję się namówić na przeczytanie czegoś zupełnie odmiennego. Owszem lubię powieści obyczajowe, ale nieczęsto mam na nie ochotę. Tym razem z mojej strefy komfortu pełnej smoków, elfów czy kosmicznych bitew wyrwała mnie powieść debiutującej autorki M.M. Macko - Zapomniałem dodać.

Utalentowany i szalenie przystojny dziennikarz Joseph wiedzie życie hedonisty nastawionego na zaspokajanie swoich pragnień. Jako współprowadzący topowego programu telewizyjnego cieszy się uznaniem publiki radośnie z tego korzystając. Zaliczając kolejne romanse i pijatyki Joseph tłumi swoje traumy z dzieciństwa. Wszystko zmienia się pewnego wydawałoby się zwyczajnego dnia, w którym to do redakcji przychodzi zaadresowany do Josepha list od wielbicielki. Jak możemy się spodziewać zaintrygowany Joseph podejmuje korespondencję z oczarowaną nim kobietą. W jego życiu zaczynają dziać się rzeczy, na które nie był gotowy. Odrzucający wartości Joseph musi zmierzyć się z konsekwencjami swoich życiowych wyborów, a rzeczywistość okaże się brutalniejsza niż poimprezowy kac.

Przyznam to z niemałym zdziwieniem, ale i podziwem dla autorki, że jej debiutancka powieść potrafiła mnie zainteresować sprytnymi kalkami fabularnymi znanymi z innych mediów - chwilami nieodparcie kojarzyło mi się to wszystko z serialem "Dotyk anioła" - jak i warsztatem, zwyczajnie chciało się zacząć kolejny rozdział. Czytałem już różne książki poczatkujących pisarzy i tym co zasługuje na dużą pochwałę jest na pewno swobodny język nieobarczony grzechem wszechobecnych przymiotników, tandetnych pseudoliterackich i z gruntu grafomańskich porównań. Także bohaterowie wydają się być całkiem przyzwoicie skonstruowani, nie porażają głupotą, nie są irytujący - czytałem już książkę, w której bohaterki były przerysowanymi idiotkami, tu tego nie ma.  Żałowałem jednak, że powieść potoczyła się w tym konkretnym kierunku, a lubiąc bardziej rozbudowane fabuły brakowało mi mocniejszego kopa, na którego autorkę zwyczajnie stać - nie zawsze bezpieczne rozwiązanie przyniesie pożądany efekt.  I pisze to jako czytelnik, który raczej nie sięga po publikacje o podjętej przez autorkę tematyce, a wręcz alergicznie na nie reagujący - szczególnie na częste odniesienia do wiary w Boga. Myślę, że to dla M.M. Macko dobry start - ciekawe co pokarze nam w przyszłości.

 Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku !

INFO
Autor: M.M. Macko
Tytuł: "Zapomniałem dodać"
Wyd.: WasPos, Warszawa 2021
Il.str.: 297
Cena: 38,90 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...