niedziela, 3 kwietnia 2016

W rodzinie ojca mego

Rodzina...
... jako podstawowa komórka społeczna, jako grupa ludzi złączonych więzami krwi lub osób skupionych wokół jakieś idei głęboko zakorzeniona jest w świadomości nie tylko "konserwatystów", ale także "postępowców". Jest taka jedna rodzina w Polsce, która sobie i tylko sobie przypisuje wszelkie cnoty od uczciwości i miłosierdzia po patriotyzm i umiłowanie tradycji, innym tych cnót odmawiając. Rodziną tą jest rzesza ludzi połączonych uwielbieniem dla pewnego duchownego i jego medialnego imperium. Marcin Wójcik w zbiorze reportaży W rodzinie ojca mego wnika w środowisko Radia Maryja, Telewizji Trwam i "Naszego Dziennika" przybliżając portrety osób, które ponad wszystko miłują media przedsiębiorczego redemptorysty z Torunia ojca Tadeusza Rydzyka, a jego samego stawiają w roli życiowego przewodnika, intelektualnego i duchowego guru.

Polska innym okiem widziana
Świat jest już tak poukładany, że zawsze znajdziemy grupy ludzi wzajemnie się zwalczające. Tak można spojrzeć i na reportaże Marcina Wójcika. Dla mnie jego teksty zebrane w zbiorze W rodzinie ojca mego nie zawierają kpiny, nie próbują na siłę ośmieszać Rodziny Radia Maryja, są za to próbą zrozumienia swoistego fenomenu, tego jak jeden człowiek mógł stać się tak potężny, aby być zdolnym do kierowania tysiącami dusz. Jak to możliwe, że jest dla nich opoką w kreowanym przez swoje media świecie zagrożeń płynących z Unii Europejskiej, ze zdeprawowanego zachodu, ale także z wnętrza Polski. Dla zwolenników redemptorysty Wójcik stał się śmiertelnym wrogiem, a teksty przez niego napisane to stek kłamstw, publikując je wyrzekł się w oczach Rodziny Radia Maryja polskości, stał się elementem obcym i wrogim, jak każdy kto ma inne poglądy niż te wysyłane w eter z Torunia. Czytając te reportaże zachodziłem w głowę jak to wszystko jest możliwe, nikomu nie odbierałem godności czy też prawa do własnego zdania, ale pojąć tego nie mogłem. Znając osobiście członków Rodziny Radia Maryja mogłem też naocznie przekonać się, że jakakolwiek dyskusja jest bezcelowa, dlatego też teksty Wójcika przyjmowałem nie jako atak na to środowisko, ale zwyczajną próbę pogłębienia wiedzy i zrozumienia czegoś czego wielu pojąć nie może. Bo niby jak zrozumieć to, że ksiądz zachęca do miłowania bliźniego, budowania wspólnoty by zaraz potem napluć swoim wrogom w twarz, skopać i zalać ich jadem, nieprzebranym potokiem nienawiści?

Nie lękajcie się...
... choć ja trochę się lękam w obecnej rzeczywistości publikować ten post, z gruntu skazany na krytykę zwolenników o. Tadeusza Rydzyka, wy nie lękajcie się czytać, myśleć, korzystać z różnych źródeł, tak aby wyciągać wnioski wyważone i mądre, a nie tylko poddawać się manipulacji jednej czy drugiej strony. 

INFO
Autor: Marcin Wójcik
Tytuł: "W rodzinie ojca mego"
Wyd.: Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015
Il.str.: 267
Cena: 39,90 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...