wtorek, 8 lipca 2014

Amerykański sen według Wrony

Osobiście nie znam żadnej osoby, która nie marzyłaby o spełnieniu swojego własnego "amerykańskiego snu". Rozumianego, co rzecz jasna, bardzo subiektywnie. Dla jednych jest to wyjazd do Stanów Zjednoczonych i realizowanie swoich pragnień w dziedzinie rozwoju zarówno osobistego, jak i zawodowego. Szeroko pojęty sukces pozwalający od rana do wieczora uśmiechać się idealnymi zębami każdemu się marzy, ale czy mamy odwagę wskoczyć na głęboką wodę i zabrać się do jego realizacji? Większość jednak stara się jak może swój "amerykański sen" urzeczywistnić tu, nad Wisłą. 
O kraju, w których na każdym kroku widać gwieździsty sztandar, gdzie ludzie rozbijają się wielkimi samochodami, kraju pełnym kontrastów, a wreszcie o swoim "american dream" postanowił napisać korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona.
Autora Wron w Ameryce przedstawiać nie trzeba, widzowie "Faktów" doskonale znają go z relacji zza oceanu. Dzięki książce korespondenta Wrony, którą przygotował podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych, możemy poznać jego spostrzeżenia na temat kraju, obyczajów, ludzi, a także skonfrontować własne postrzeganie USA właśnie z poglądami autora ewidentnie Stanami zauroczonego. Wrona pisze o początkach pracy w Stanach, o licznych kłopotach, biurokratycznych absurdach dla rozsądnie myślącego człowieka nie do pojęcia. Dużo uwagi poświęca ludziom Stany zamieszkującym, każda strona mnoży kolejne ciekawostki. Jest o polityce, gospodarce, obyczajach, kulturze, kuchni - Wrona starał się "swoje Stany", które są przecież wielkie i nie do ogarnięcia opisać w jednej króciutkiej publikacji. Wyszło, czy nie wyszło?
Rzecz czyta się świetnie, jest to wielki atut tej publikacji. Wrony w Ameryce jednak dużo tracą na swojej powierzchowności, tematów jest wiele, a wszystkie zostały "polizane" - szkoda. Materiał świetny, autor potrafi czytelnika zainteresować, książka nie nudzi choć ogólnym zachwytem można się zmęczyć. Bardzo podoba mi się podejście Marcina Wrony do różnic między Polską a Stanami, często pisze, że coś jest po prostu inne. Nie ocenia na zasadzie gorsze/lepsze, stwierdza tylko fakt, że to co dla Amerykanów jest naturalne dla nas Europejczyków jest inne (chociażby system edukacji). Marcin Wrona nadal jest korespondentem "Faktów" w USA i życzę mu, aby tak jak najdłużej postało. Mam nadzieję, że Wrony wrócą w kolejnej publikacji napisanej mniej gorączkowo, a dobór materiału będzie lepszy, że będzie to coś "głębszego". 

INFO
Autor: Marcin Wrona
Tytuł: "Wrony w Ameryce"
Wyd.: Warszawa, The Facto 2012
Il.str.: 238
Cena: 34,50 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...