wtorek, 7 sierpnia 2012

Z książką nad morzem: plaża

Skoro podróż pociągiem już za mną, czas najwyższy nawiedzić miejsce, tak ważne dla każdego człowieka zmierzającego nad morze - plażę. Ot takie miejsce pielgrzymek tanorektyków oraz innych osób lubiących wypoczynek nad wodą. W pociągu ograniczałem się do czytania nazw stacji, które mijałem. Wysłuchiwałem także bzdetliwych rozmów współpasażerów. Na plaży poza wystawianiem swojego ciała na promieniowanie słoneczne, w celu nabrania koloru typowego dla Latynosa, miałem nadzieję poczytać. Jakże płonne okazały się moje nadzieje. Wiatr skutecznie uniemożliwiał spokojne czytanie, a chmury blokowały dostęp słońca do skóry. Cóż niech to będą złe dobrego początki. Mimo wszystko smyrając stopą w piasku i wsłuchując się w szum wzburzonego morza, zaznajomiłem się mniej więcej z treścią publikacji, która została mi akurat udostępniona. Nie miałem jeszcze okazji dokonać rozeznania w czytelnictwie Polaków na plaży. Nie wiem czy czytają cokolwiek, czy w ogóle coś czytają, czy może książek nie dotykają wcale. Rozeznania dokonam przy najbliższej okazji, kiedy tylko pogoda zapewni, że ludzie tłumnie wylegną na plażę. Ciekawe czy spotkam osoby zaczytane w ulubionej książce - myślę, że ktoś się nawinie. Czas pokaże. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...