Dostęp do informacji jest dziś powszechny, mało skomplikowany i szybki, można by w związku z tym pomyśleć, że tym łatwiej będzie zweryfikować nieprawdziwe przekonania i sądy - to duży błąd. To co dla ludzi łaknących rzetelnych i sprawdzonych informacji jest powodem do zachwytu często staje się narzędziem siania dezinformacji i poglądów zaprzeczających nawet najbardziej ugruntowanym naukowym odkryciom. Bo dlaczego by nie forsować tezy o szkodliwości szczepień czy upierać się, że Ziemia jest płaska, a w Roswell naprawdę wylądowali kosmici? Łukasz Łamża w swoich Światach równoległych... przybliża nam jedne z "najciekawszych" pseudonaukowych teorii, które rozpalają rozczochrane głowy swoich akolitów sprawiając tym samym, że człowiek rozsądny zaczyna zamartwiać się o ich stan umysłowy.
Pseudonaukowe teorie mają to do siebie, że niepoparte choćby podstawową wiedzą z dziedziny, do której się odnoszą, mogą wydawać się całkiem sensownymi. Szczególnie jeśli informacja podana jest w atrakcyjnej formie popartej wieloma przykładami. Często bezsens danej teorii skrywany jest za barokowymi ozdobnikami, mglistą terminologią, której bliżej do alchemii niż rzeczywistej nauki, ze zmyślonymi, niemającymi pokrycia w rzeczywistości badaniami tworzącymi jedynie pozór prawdopodobności. Niebagatelne jest także to kto nam taką wiedzę sprzedaje, doktorów i profesorów w tym biznesie nie brakuje. Wiele z opisywanych przez Łamżę przykładów znanych jest nam z domowego podwórka, chociażby leki homeopatyczne. Homeopatia bardzo mocno zakorzeniła się w powszechnej świadomości, a lekarze przepisujący słodkie, cukrowe kuleczki pod język tylko się do tego przyłożyli. Szkoda tylko, że "leki" takie nie mają żadnej potwierdzonej badaniami skuteczności. Podobnie rzecz ma się ze strukturyzatorami wody czy robiącej w niektórych kręgach niezwykłą furorę modzie na picie surowej wody czy leczenie dużymi dawkami witaminy C. Łukasz Łamża bardzo mocno podkreśla brak jakiegokolwiek poparcia w naukowych dowodach nonsensownych wymysłów pseudonaukowców. Konfrontuje najpopularniejsze pseudonaukowe teorie z prawdziwymi badaniami próbując przy tym zrozumieć mechanizm ich powstawania oraz fenomen coraz większej popularności, której sprzyja szybki przepływ informacji.
Muszę przyznać, że Łamża mnie zaskoczył w kilku miejscach swojej publikacji. Wiele słyszałem na temat homeopatii, o płaskoziemcach czy antyszczepionkowcach, ale o wymrażanych kablach mających poprawiać jakość dźwięku płynącego ze sprzętu grającego usłyszałem po raz pierwszy. Wiedziałem, że jest wielu zapaleńców - audiofilii - mogących zrobić dużo, aby poprawić jakość doznań muzycznych, ale żeby dawać się tak naciągać, niebywałe. Jak się okazuje pseudonauka oraz jej produkty mają swoich zwolenników chętnie wydających ciężko zarobione pieniądze na terapie i urządzenia, bez których spokojnie mogliby się obejść. Zaskoczyło mnie jak wiele czasu i energii są w stanie poświęcić wyznawcy danej teorii dla jej obrony, po jakie argumenty sięgają i z czego je wywodzą. Kto pomyślałby, że na świecie jeszcze znajdują się ludzie, których zaprząta prawdopodobieństwo uratowania przez Noego na arce wszystkich gatunków zwierząt, włączając w to dinozaury? Łukasz Łamża w żaden sposób nie ocenia odbiorców pseudonaukowych teorii zastanawia się natomiast jak to możliwe, że XXI wieku karierę robią przekonania jawnie idące w poprzek jakiejkolwiek logice i zdrowemu rozsądkowi. Czy nasz świat, zbadany na wszystkie możliwe sposoby, pozbawiony jest już dla nich magii i niezwykłości, że ich romantyczna natura potrzebuje niewytłumaczalnego?
INFO
Autor: Łukasz Łamża
Tytuł: "Światy równoległe. Czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze"
Wyd.: Czarne, Wołowiec 2020
Il.str.: 224
Cena: 34,90 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz