W zasuszonym lesie stał kasztel stary, podobno od lat niezamieszkały... Tylko nieliczni śmiałkowie donosili czasem, że przytłumione światło tli się w opuszczonych komnatach, że podmuchy niepokojącego wiatru pomiatają ptakami na wietrze. Nikt nie śmie wejść do kasztelu, stał się bowiem domeną zła, przeklętym pałacem udręczonych dusz. Nocami słychać stłumione jęki, a może tylko wiatr przeciskający się przez rozliczne szpary?
Postanowiłem zmierzyć się z tematem pejzażu. Nie jest to moja ulubiona tematyka, ale próbować trzeba różnych rzeczy. Podjąłem to wyzwanie, a oto i efekt. Cóż temat ciekawy i do dalszego szlifowania, koniecznie!
Między jedną a drugą książką, w chwili wolnej od zwyczajnej pracy, znajduję czas na rysowanie. Szkoda, że tego czasu nie mam więcej. Jest tyle rzeczy, które chwiałbym narysować, tyle tematów do podjęcia. Nie wspominam już o konieczności ćwiczenia warsztatu. Do szkoły artystycznej nigdy nie uczęszczałem, więc materiału do nadrobienia jest sporo.
Jeśli już zawitałeś na mojego bloga, przeczytałeś tę notkę to zapraszam Cię do pozostawienia subskrypcji :)
Odwiedź mnie na Lubimy Czytać i Facebooku ;)
Wielce ładne =)
OdpowiedzUsuń