O istnieniu subgatunku literackiego, nazwanego dość wymowie paranormal romance, dowiedziałem się całkiem przypadkiem szperając za ciekawymi pozycjami książkowymi w Internecie. Cóż to zatem za niezwykły wynalazek ten paranormal romance? Najprościej można powiedzieć, że to romans, w którym mamy do czynienia z mocami nadprzyrodzonymi, w którym występują anioły, demony, wampiry, duchy i inne mrożące krew w żyłach poczwary. Rzeczone poczwary najczęściej zakochują się w jakieś niewinnej śmiertelniczce, którą trzeba zbałamucić choć to działa w dwie strony - jak w życiu zresztą. W myśl zasady, że każda potwora znajdzie swojego amatora mamy różne konfiguracje paranormalnych związków: ludzie plus wampiry, ludzie plus wilkołaki albo duchy, chochliki i inne mniejsze lub większe potworności w zależności kto w czym gustuje.
Paranormal romance jest koktajlem przyrządzonym z elementów science fiction, horroru, fantasy doprawionym pieprzną historią o miłości niemożliwej i zakazanej. Oczywiście miłość zwycięży wszystko, z małą pomocą telekinezy, magii zarówno białej jak i czarnej oraz telepatii, nawet to, że ukochany jest nieboszczykiem łakomie patrzącym na bielutką szyję oblubienicy. Rozumiem, że niektóre kobiety u boku mają mężczyzn pod względem owłosienia przypominających wilkołaki, ale żeby od razu swoje fantazje przekuwać w książkową opowieść o miłości niewinnej i powabnej niewiasty do brutalnego, włochatego wilkołaka? Możliwe, że nie jedna z pań chciałaby żeby choć raz w miesiącu ich mężczyzna życia zamienił się w takie nieokrzesane zwierze. A tu psińco! Nie dla psa kiełbasa, nie dla wampira moja szyja. Z drugiej strony panowie pewnie marzą, aby ich partnerka zamieniła się z upierdliwej wiedzmy gotującej w kotle zupę z węży i stonóg w zwinną nimfę spełniającą każdą zachciankę. I super, takie osoby na pewno ucieszą się z książek z gatunku paranormal romance.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz