czwartek, 6 marca 2014

Gdy umiera zdrowy rozsądek

Poruszyć czytelnika - oto jedno z najważniejszych zadań twórcy powieści. Odbiorce literatury należy poruszyć w taki sposób, by długo po odłożeniu lektury wracał do niej myślami, rozpamiętywał zdarzenia w niej przedstawione, stawiał się w położeniu bohaterów. Bardzo dobrym środkiem, aby taki skutek osiągnąć jest przedstawienie ludzkiej tragedii szczególnie w "dziecięcym" wydaniu.
Władca much Williama Goldinga opowiada historię dzieci, młodych chłopców, którzy znaleźli się na bezludnej wyspie wskutek katastrofy lotniczej. Żaden z dorosłych nie ocalał, a pozostali przy życiu "rozbitkowie" muszą nie tylko poradzić sobie z przejmującą samotnością, ale także znaleźć sposób, aby wydostać się z wyspy. Udaje się im zjednoczyć pod przywództwem Ralpha wspieranego przez wyśmiewanego z racji swojej powagi i tuszy Prosiaczka. Prosiaczek zdaje się być jedynym głosem rozsądku słyszalnym na wyspie opanowanej przez zgraję dzieciaków. Po drugiej stronie barykady stoi Jack przywódca grupy chórzystów, których zmienia w myśliwych. Początkowo wszystko układa się w miarę dobrze, chłopcy ze sobą współpracują, gromadnie wyśmiewają osamotnionego w swoich poglądach Prosiaczka i palą ognisko, aby dawać dymne sygnały na wypadek gdyby przepływał statek mogący ich uratować. Wszystko się jednak zmienia, gdy rodząca się między Ralphem a Jackiem przyjaźń, specyficzna więź, którą obaj odczuwają, zmienia się w nienawiść za sprawą urażonej dumy i konfliktu o przywództwo. 
Dla mnie Władca much to opowieść o śmierci zdrowego rozsądku oraz triumfie najgorszych ludzkich cech nad ładem i porządkiem. Polaryzacja postaw chłopców przebywających na wyspie jest bardzo wyraźna. Uosobieniem tych postaw jest z jednej strony Ralph, który próbuje w rozsądny sposób pokierować grupą i zapewnić jej przetrwanie na wyspie, a z drugiej Jack stający się dyktatorem hołdującym pierwotnym instynktom, wykorzystującym je do kierowania swoim szczepem "dzikich". Powieść Goldinga zmusza czytelnika do zastanowienia się jak on sam zachowałby się w sytuacji, która w najrozsądniejszym z ludzi mogłaby obudzić potwora. Zatem na koniec zapytajmy czy zawsze, bez względu na okoliczności jesteśmy sobą czy to właśnie te okoliczności zewnętrzne nas na bieżąco kształtują?

INFO
Autor: William Golding
Tytuł: "Władca much"
Wyd.: Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011
Il.str.: 256
Cena: 31,40 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...