Jedna z firm produkujących obuwie na ten sezon przygotowała nową kolekcję, w której to trampki stylizowane są na znoszone i brudne. Wygląda to nie powiem nawet ciekawie, ale po cóż kupować znoszone buty skoro po jakimś czasie będą wyglądały właśnie jak te stylizowane? Nie wiem, ot kolejne modowe szaleństwo. A jak to jest z książkami?
Powiadają, że to pieniądze są brudne, wcale nie chodzi mi o źródło ich pochodzenia, ale o to, że przechodząc z ręki do ręki doładowywane są kolejną porcją zarazków. Książki przecież także trafiają z ręki do ręki. Stoją na półkach księgarń czy bibliotek i obmacywane są przez lepkie paluszki przeróżnych istot. A potem my, bracia w książce siedzimy z obiektem naszych westchnień w łóżku, na ulubionym fotelu i nacieramy wszystko wokół bakteriami. No dobrze, może aż tak źle nie jest, ale zawsze jest jakieś "ale". Nawet jak wyszperamy najmniej obmacaną książkę, przeczytamy ją i odłożymy na półkę to pokryje się ona kurzem i znowu rączki mogą nam się pobrudzić w kontakcie z naszą lubą, ech. Cóż takie nasze życie, że tylko e-booki nie brudzą. W sumie to zabawne, że ludzie dotykając np. kamienia podczas spaceru chcą szybciutko umyć rączki, a jak nadotykają się książek to jakoś nie lecą z krzykiem do kranu. Oczywiście nie ma reguły, wiadomo, że przewalając stos wyjątkowo brudnych książek, każdy nawet największa fleja, w końcu wsunie ręce pod kran, namaści je mydłem, napieni i kurz, znój książek z rąk zmyje. Książki, nie wszystkie, ale ostatnim czasem coraz więcej, bywają brudne w swojej treści. Aż ociekają lubieżnością tak pożądaną i wyszydzaną. Ale o tym napiszę innym razem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz