Każdy z nas chciałby żartować w ten inteligentny typowy dla niej sposób. Któżby nie chciał być tak sprytnym i uzdolnionym w jakiejkolwiek dziedzinie (nie koniecznie chemii) jak ona. Flawia de Luce, rezolutna dziewczynka na tropie sprawcy mordu. Grządki ogórków (to takie angielskie), Czarna Wiktoria, słowo „vale” i chemia to słowa klucze książki pt: „Zatrute Ciasteczko” Alana Bradley’a. To tendencyjne ale nie sposób tego nie napisać. Tak! Tę książkę czyta się jednym tchem i nie chce się kończyć, żałuje się, że to już koniec kiedy wszystko staje się jasne. Przepyszny fałszywy trop w postaci wyklętej kremówki (nie papieskiej) bawi i daje do myślenia. Ileż to ohydztw osoby nam bliskie gotują, które potem przełykamy ze łzą w oku. Rodzeństwa przekomarzania, smaczne i niesmaczne żarciki znane każdemu kto rodzeństwo posiada. „Zatrute Ciasteczko” to także dobry pomysł na świąteczny prezent dla małego i dużego.
Książki i/lub Czasopisma! Książka żyje! Książka jest pop! O książkach fajnych, ale czasem i też tych mniej fajnych, i zupełnych gniotach!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebezpieczne sny
Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...
-
Narodził się bóg - Bóg Imperator. Chwalcie Go! Siajnok! Witajcie na Złotej Ścieżce, gdzie każdy Wasz krok rozpatrywany będzie w szeroki...
-
Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...
-
24 stycznia tego roku ukazał się ostatni, 26 tom "Kolekcji książek Star Wars ", wydawnictwa Amber. Samo pojawienie się na ryn...
Pyszności =)
OdpowiedzUsuń