W ostatnim czasie przeczytałem kolejnych kilka książek, ale za nic w świecie, nie jestem w stanie zmusić się do napisania choć kilku zdań na ich temat. Właściwie cały wolny czas przeznaczam na rysowanie. Próbuje narzędzi wcześniej nie wykorzystywanych, podejmuje nowe wyzwania i szlifuję technikę, której wcześniej szlifować mi się nie chciało - uważałem ją za nieistotną, ważnym był finalny efekt. Jak się okazało dla osiągnięcia zadowalającego finalnego efektu przydatna też jest właściwa technika, oczywiście nadal sądzę, że nie o technikę chodzi - przecież można być technicznie doskonałym i tworzyć rzeczy zupełnie nieciekawe - ale o ten rezultat, który zapada w pamięć.
Jeszcze w grudniu obejrzałem w kinie film "Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" i będąc zupełnie nim oczarowanym narysowałem białą kredką na zwykłym, czarnym papierze imperialnego żołnierza. "Hovertank Commander, Jedha City occupation forces" bo tak nazwałem rzeczony obrazek jest moją pierwszą próbą białej kredki, wcześniej zupełnie niewykorzystywanej. Całkiem ciekawy efekt końcowy, nie obyło się bez błędów i pomyłek, jednak praca ta stanowi dobrą lekcję. Korzystałem wcześniej z białej pasteli na czarnym papierze, ale zastosowanie kredki to zupełnie co innego. Kto by pomyślał, że omyłkowy zakup (miałem zakupić białą kredkę pastelową, a z rozpędu, nie patrząc co biorę kupiłem kredkę) otworzy przede mną nowe możliwości. Jak wam się podoba?