Kto mnie zna ten dobrze wie, że dzień bez "Gwiezdnych wojen" nie może być udanym. Staram się zatem nadrabiać komiksowe zaległości w tej materii łącząc przyjemne z pożytecznym. Komiksy dobrze zapełniają luki fabularne, które siłą rzeczy w filmowej Sadze bardzo często się pojawiają. Album Star Wars Legendy – Dziewczyna z Rebelii. Zdławiona nadzieja nie zawiera specjalnie spektakularnych opowieści powielając niejako znane nam już schematy.
Na album składają się trzy niepowiązane ze sobą bezpośrednio opowieści poruszające jednak podobną tematykę - tajne misje i operacje specjalne. W pierwszej historii jesteśmy świadkami przygotowań do ślubu księżniczki Leii będącym w zasadzie układem politycznym między władcami planety Arrochar a dowództwem Rebelii zmierzającym do zbudowania tajnej bazy Sojuszu. Jak wiemy po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci Imperium z jeszcze większą zajadłością zaczęło tropić wszelkie ślady rebeliantów. Kolejna, moim zdaniem najlepsza opowieść albumu, przybliża nam jedną z tajnych misji Dartha Vadera. Ponownie Lord Sith rusza na łowy, aby wytropić zdrajców przy okazji robiąc porządki na swoim gwiezdnym niszczycielu Devastatorze. Narratorem opowieści jest młoda chorąża Nanda, dla której spotkanie z Vaderem będzie przygodą nie do zapomnienia. W trzeciej, wieńczącej album historii, bierzemy udział w misji ratunkowej. Księżniczka Leia wraz z młodym Skywalkerem, Hanem Solo i Chewbaccą na pokładzie Sokoła Millenium zmierzają na Lotho Minor. Cóż ciekawego może być w galaktycznym złomowisku? Leia odebrała sygnał nadany przez jej dawną przyjaciółkę będącą utajonym agentem Rebelii. Pozyskanie informacji, które zebrała może być kluczowe dla Sojuszu, ale czy za nagłym kontaktem po latach nie kryje się kolejny podstęp Imperium?
Historia planowanego ślubu Lei z księciem Arrochara pomimo ciekawego zamysłu i intrygi politycznej jakoś niespecjalnie mnie porwała. Owszem dowiadujemy się co nieco o staraniach Sojuszu zmierzających do pozyskania nowych planet i zbudowania stałej bazy, ale zabrakło w tym ognia. Choć wystrzałów z blasterów nie brakuje. Zupełnie inaczej sprawa ma się z komiksem Pięć dni z Sithem. Pomimo tego iż nie jest to specjalnie rozbudowana fabuła dostajemy klimatyczną opowieść widzianą oczami jednego z uczestników, który miał zaszczyt towarzyszyć Vaderowi i przeżyć. Vader jest zdeterminowany i bezwzględny, w dodatku misja, na którą zabrał Nandę oraz odział szturmowców nie jest oficjalnie autoryzowana. Jest próbą odzyskania łaski Imperatora, a jednocześnie przykładem nieposłuszeństwa ucznia wobec mistrza. Tam, gdzie umierają droidy - to komiks, który urzekł mnie rysunkami na pograniczu mangi(chociaż muszę nadmienić, że ilustrator najwyraźniej nienawidzi mężczyzn). Scenariusz niczym nowym nie zaskakuje. Mamy słowne przepychanki Lei i Hana, poszukiwanie zaginionego agenta i zdeterminowanego łowcę nagród, aby pokrzyżować plany bohaterów i zgarnąć podwójną nagrodę - wszystko to już było. Należy wspomnieć, że w każdej z przedstawianych historii bohaterowie w jakiś sposób mierzą się z przeszłością oraz oczekiwaniami stawianymi przez współtowarzyszy - jest to mała namiastka tego co powinno wieść prym, abyśmy otrzymali pełniejszy obraz psychologii postaci. Może innym razem...
Scenariusz: Brian Wood, Zack Whendon
Ilustracje: Carlos D`Anda, Stéphane Créty, Facundo Percio, Davidé Fabbri
Tytuł: "Star Wars Legendy – Dziewczyna z Rebelii. Zdławiona nadzieja"
Wyd.: Egmont, Warszawa 2018
Il.str.: 192
Cena: 59,99 zł