czwartek, 12 grudnia 2013

Skrzydeł ćmy cichy trzepot

Ile książek tyle zbrodni, ale nie każda zbrodnia zamknięta na kartach książki wymyka się z nich i to na polskie podwórko. Jakiś czas temu krakowska policja wznowiła śledztwo w sprawie brutalnego mordu sprzed lat - ze studentki zdarto skórę, którą później wyprawiono.  Zupełnie jak w amerykańskim thrillerze noszącym przydomek kultowego. Kilka notek temu pisałem o pierwszej powieści Thomasa Harrisa, w której pojawił się genialny złoczyńca doktor Hannibal Lecter, a dziś przyszło mi wziąć na warsztat pozycję, której sam tytułu powoduje dreszcze - Milczenie owiec. Moje dreszcze bezpowrotnie odeszły po przeczytaniu tej książki, która chyba tylko i wyłącznie dzięki ciekawym bohaterom i kultowej ekranizacji obrosła taką legendą. Ale do rzeczy.
Doktor Hannibal Lecter nadal przebywa w szpitalu psychiatrycznym dla wyjątkowo niebezpiecznych kryminalistów, tymczasem młode kobiety są porywane przez Buffalo Billa, który zdziera z nich skórę, a ciała porzuca najczęściej w rzekach. Młoda kadetka szkoły dla agentów specjalnych FBI Clarice Starling zostaje poproszona przez Crawforda o przysługę polegającą na spotkaniu z doktorem Lecterem i przeprowadzeniu z nim rozmowy - jeżeli w ogóle będzie na nią chętny (na rozmowę, nie Starling). Między Starling a Lecterem rozpoczyna się gra, na której szali leży życie kolejnej porwanej kobiety. Liczy się czas i informacje, które ma w głowie Lecter, w tle słychać tylko cichutki trzepot skrzydeł nocnych motyli. Lecter zagłębia się w psychikę Starling chcąc dotrzeć do lęków z jej dzieciństwa w zamian udziela informacji, ale nigdy nie mówi wprost. Jest inteligentny i rozkoszuje się zabawą jaką sprawia mu rozmowa z młodą agentką.
Pierwszy kontakt z Milczeniem owiec przyprawił mnie o bardzo nieprzyjemne odczucie deja vu. Miałem wrażenie, że czytam kalkę Czerwonego smoka, że Harris mniej więcej do połowy książki przepisywał i dostosowywał do nowej bohaterki poprzednią powieść. Pierwsze spotkanie Starling i Hannibala jest niemal identyczne jak spotkanie doktora z Willem Grahamem. Także motyw przemiany seryjnego mordercy jest łudząco podobny do tego znanego z Czerwonego smoka. Ogromna schematyczność powieści rozczarowała mnie i dopiero po przekroczeniu pewnego momentu zaczęło się dziać coś nowego i coś naprawdę wciągającego. Sama psychologiczna rozgrywka Starling - Lecter dziś już może trochę trącić myszką, jednak w momencie publikacji książki musiała robić furorę, - co nie oznacza, że dziś nie jest ciekawa i wciągająca! 

INFO
Autor: Thomas Harris
Tytuł: "Milczenie owiec"
Wyd.: Warszawa, Albatros 2013
Il.str.: 432
Cena: ok 32 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...