niedziela, 24 listopada 2013

Znacie Hannibala Lectera?

Popkultura to taka bestia rogata, która z wcale niemałym upodobaniem wydaje na świat niezwykłe postacie stające się, jedna po drugiej, jej ikonami. Bardzo ważne i wyjątkowo przez miłośników cenione miejsce na ołtarzu popkultury zajmują niezwykle inteligentni złoczyńcy, zaraz na drugim miejscu są bohaterowie będący tych złoczyńców poskromicielami. Znacie Hannibala Lectera? Myślę, że tak. Przecież film "Milczenie owiec" na podstawie książki Thomasa Harrisa o tym samym tytule osiągnął już dawno status kultowego, a to właśnie dzięki ekranizacji tej  powieści Hannibal Lecter - genialny psychiatra, seryjny morderca i koneser ludzkiego mięsa, trafił do tygla popkultury. Zanim jednak Milczenie owiec zostało zekranizowane i Lecter trafił do szerokiego grona odbiorców Thomas Harris napisał Czerwonego smoka - powieść, w której po raz pierwszy pojawił się jego genialny szwarccharakter w sumie drugoplanowo, ale zawsze. 
Na amerykańskie rodziny padł blady strach. W okolicy grasuje seryjny morderca zwany Szczerbatą Lalą lub Zębową Wróżką (w zależności od tłumaczenia), który podczas pełni księżyca morduje w wyjątkowo wymyślny sposób niczego nie podejrzewających domowników. Prowadzący śledztwo agent FBI Jack Crawford niemogący poradzić sobie z odnalezieniem sprawcy zabójstw ściąga z wcześniejszej emerytury Willa Grahama - profilera, kryminologa, który dzięki wiedzy psychologicznej i wrodzonym umiejętnościom potrafi wczuć się w sposób myślenia mordercy. Jednak i Will nie radzi sobie ze sprawą. Decyzja jest nie łatwa, ale zostaje podjęta - Will zwraca się po pomoc do mordercy, którego sam złapał, który i jego niemal nie przerobił na kolację dla przyjaciół, do Hannibala Lectera. Wkrótce okazuje się, że za sprawa Lectera życie rodziny Grahama jest zagrożone. 
Pierwszy raz czytałem utwór Harrisa i muszę przyznać, że lektura Czerwonego smoka była bardzo przyjemna. Ciekawa historia i bohaterowie sprawili, że czas mi się nie dłużył, a z każdą strona wzrastała moja ciekawość co do zakończenia powieści. Po tę książkę prawdopodobnie nigdy bym nie sięgnął gdyby nie serial "Hannibal" z Madsem Mikkelsenem w roli doktora Lectera. Serial jest świetny. Oparty na motywach z Czerwonego smoka (również zekranizowanego, najpierw w 1986 później 2002 roku), wykorzystywanych bardzo dowolnie, ale z  niezwykłym wręcz rozmysłem. Wielką przyjemność podczas lektury sprawiło mi odkrywanie kolejnych motywów z powieści wykorzystanych z serialu. Cóż zabawa dla ludzi otwartych. Znam osoby, które takie podejście do tematu drażni tak samo jak Mads Mikkelsen w roli Lectera. Wszyscy zapamiętali Anthonego Hopkinsa w tej roli i ich umysły na tym etapie się zważyły, jak śmietana nieumiejętnie dodana do zupy.

INFO
Autor: Thomas Harris
Tytuł: "Czerwony smok"
Wyd.: Albatros, Warszawa 2013
Il.str.: 448
Cena: 34 zł


2 komentarze:

  1. ja właśnie zastanawiam którą z powieści o Dr. Lecterze powinnam przeczytać pierwszą, by sie w nich nie pogubić :) Filmy oczywiście przerobiłam z kilka razy. Lecz cały czas zastanawiam się nad serialem.Do którego z filmu nawiązuje? bo nie widzę żadnych wspólnych motywów serialu z czerwonym smokiem . Wgl uważam że powinien być bardziej oparty na filmie czy książce ,a nie odchodzić od jego sensu bo np. nigdzie nie było że Will zostaje zamknięty. Ogólnie serial jest i tak dobry, stale trzyma w napięciu (najbardziej mnie przeraziło wyjście tej kobiety z pod łóżka Willa :P) a Mads Mikkelsen gra tam świetnie :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czerwonego smoka" polecam na początek. Serial nazwiązuje do "Czerwonego smoka", ale te nawiązania są bardzo subtelne, a często zdarzenia z książki w serialu przypisane są innym postaciom. Sposób zdemaskowania Hannibala na podstawie ryciny z książki/rysunku, zabójstwo pielęgniarki w szptalu psychiatrycznym - to przykłady. Will spotaknie z Lecterem przypłacił pobytem w "psychiatryku" o tym mamy wzmiankę w "Milczeniu owiec". Tego jest dużo więcej tylko trzeba mieć oczy i uszy cały czas otwarte.

      Usuń

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...