Tyle w książkowym światku mówi się o przyszłości książki, że aż szkoda pominąć we własnych rozważaniach temat wizji "nowej książki", głęboko osadzonej zarówno w kulturze "wysokiej" jak i w popkulturze. Różne osoby powiadają, że dni życia papierowego kodeksu są już policzone, że nieubłaganie zbliża się czas, w którym papier zastąpiony zostanie technologicznymi nowinkami. W tych wszystkich wizjach i opowieściach rodem z filmów science fiction na pierwszym miejscu stawia się tezę, wedle której nowe technologie muszą i zapewne doprowadzą do całkowitego wyparcia tradycyjnej książki, że taka jest kolej rzeczy podyktowana rozwojem naszej cywilizacji. Tablety i e-czytniki dzięki, którym możemy odczytywać zapisane w różnych formatach pliki tekstowe, są coraz powszechniejsze. Widać to chociażby podczas jazdy środkami komunikacji miejskiej. Także oferta publikacji zapisanych w formie plików dźwiękowych, audiobooków, książek czytanych, jest coraz szersza. Z księgarń jednak w dalszym ciągu książki nie znikają, a wręcz przeciwnie pojawia się ich coraz więcej. Mamy więc z jednej strony poszerzenie oferty tradycyjnych książek, widocznej zarówno w formie jak i treści proponowanych publikacji, a z drugiej strony ledwie zauważalny (na naszym polskim rynku) wzrost znaczenia publikacji elektronicznych. Oferta polskich wydawców, skierowana do posiadaczy e-czytników, jest wciąż bardzo uboga w porównaniu do przeogromnych zasobów zagranicznego giganta jakim jest Amazon.
Wiele z nowinek techniki, którymi możemy umilać sobie naszą ziemską egzystencje, znalazło swój początek w filmach, a także książkach, z gatunku szeroko pojętej fantastyki naukowej. Dzisiejsze, wcześniej wspomniane, tablety i e-czytniki, pojawiały się już wcześniej w serii filmów Star Trek i Star Wars. Oczywiście różniły się nazwą, designem i oferowanymi funkcjami, ale idea filmowego datapad'a jest jak najbardziej taka sama, jak naszego e-czytnika czy tabletu. W książkach i komiksach z mojego ulubionego uniwersum Star Wars, oprócz wspomnianych datapadów, pojawiają się także holokrony, w których przechowywana jest wiedza starożytnych mistrzów. Holokron to urządzenie w kształcie wielościanu foremnego, najczęściej czworościanu, sześcianu lub ośmiościanu, służące za kronikę badań danego mistrza Jedi lub Sitha nad arkanami Mocy. Urządzenie przechowuje zakodowany obraz i dźwięk więc jest czymś pomiędzy auiobookiem, a zapisem filmowym czyli idealnie tym do czego dążą twórcy nowych technologii. Myślę, że wiele osób słyszało już o próbach stworzenia książek łączących w sobie funkcje odtwarzania dźwięku, zaopatrzoną w ruchome obrazy, ilustracje. Książki z funkcją audio i wideo maja być kolejnym etapem rozwoju książki po upowszechnieniu książek w formie plików na urządzenia przenośne. Czyżby holokron, dziś zupełnie abstrakcyjne urządzenie wprost z Odległej Galaktyki, mógł stać się wizją książki przyszłości? Tego nie wiem, ale kwestia jest warta rozważenia :)