poniedziałek, 17 czerwca 2013

Echa 4 czerwca

Niespełna dwa tygodnie temu, 4 czerwca, przypadła 24. rocznica  krwawego zdławienia protestów studenckich na Placu Tian'anmen. Brutalne rozprawienie się chińskich władz ze studentami domagającymi się reform, na stałe zapisało się w historii Chin, a także całego ruchu na rzecz przemian idących w  kierunku demokratyzacji, jako karta niechlubna i godna pożałowania. Skrzętnie wymazywana, przez chińskie władze, pamięć o masakrze pod Bramą Niebiańskiego Spokoju trwa w osobach, które brały udział w manifestacjach, które ruch studencki wspierały, pamięć ta jest jednak systematycznie niszczona. Dzięki zagranicznym dziennikarzom obecnym na placu, a także chińskim dysydentom takim jak Ma Jian możemy dziś czytać o chińskim czerwcu 1989 roku, tak różnym od tego znanego Polakom. 
Pekińska koma jest książką bez mała niezwykłą. Wydarzenia opisane w powieści obserwujemy z punktu widzenia pogrążonego w śpiączce Dai Weia, studenta biorącego czynny udział w protestach na Palcu Tian'anmen. Chłopak przykuty do łóżka wspomina dzieciństwo, ojca szykanowanego przez władzę, krok po kroku śledzimy rozwój studenckich protestów, dowiadujemy się także co dzieje się z nim w danej chwili. Dai Wei, pomimo tego, iż nie może się ruszyć ani otworzyć oczu, słyszy wszystko co się wokół niego dzieje. Rozmowy matki, odwiedziny dawnych przyjaciół, wiadomości podawane w radio. To wszystko dociera do Dai Weia, który bardzo mocno chce wydostać się z ciała, które stało się dla niego nad wyraz okrutnym więzieniem. Ukojeniem dla chłopaka jest wspominanie czasów studenckich, a także ulubionej książki - Księgi Gór i Mórz. Czytelnik, bardzo głęboko, zagłębia się w ruch studencki, w targające nim konflikty o przywództwo i kierunek postępowania, w uczucia utrapionej i umęczonej życiem matki, która najpierw doświadczyła prześladowania męża uznanego za prawicowca, a później musi zmagać się z opieką nad zatopionym w komie synem. Raz jesteśmy w centrum protestów bacznie obserwowanych z bramy Tien'an przez portret Przewodniczącego Mao, by zaraz wsłuchiwać się w codzienne zmagania matki Dai Weia z policjantami, z lekarzami i sąsiadami. Przykra to książka, ale warta przeczytania pomimo smutku z niej ziejącego. W książce bardzo silne są reminiscencje trudnych momentów w chińskiej historii jak chociażby rewolucji kulturalnej.
Kiedy rozpocząłem czytanie Pekińskiej komy myślałem, że będzie to książka podobna do Wesołego miesiąca maja Jamesa Jonesa. Pozycja Jonesa także traktuje o studenckich protestach jakże jednak są one odmienne od tych, które zostały z taką pieczołowitością opisane przez Ma Jiana. W wielu krajach studenckie protesty miały miejsce i mieć jeszcze będą, jednak te z 4 czerwca 1989 roku stanowią przestrogę i przykry obraz zwycięstwa siłowego rozwiązania problemów nad dialogiem, są porażką ludzkiego sumienia.

INFO
Autor: Ma Jian
Tytuł: "Pekińska koma"
Wyd.: Poznań, Zysk i S-ka Wydawnictwo 2010
Il.str.: 705
Cena: 35,90

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...