niedziela, 18 marca 2012

Internet bez chamstwa?

Szczytna idea. Co z tego skoro ludzie czekają na kolejnego bełta rzuconego na monitor. Kolejną sałatkę przyrządzoną w tak niesmaczny i ciężko strawny sposób, że i oni rzucą bełtem, słownym bełtem. Stek przekleństw wypowiadanych w zabawny sposób przez starą zniszczoną menelkę, stającą się obiektem uwielbienia młodzieży. Tu zaklnie, tam zaklnie doprawi majonezem i już. Idolka na miarę naszych czasów.
Tylko jak długo da się, po pierwsze bredzić w ten sposób, po drugie bredni wysłuchiwać i je wyznawać. Śmieszne, ale trywialnie śmieszne. Bez większego polotu. Dziś każdy może każdemu w necie nabluzgać. Zaspokoić swoje małe instynkty i poczuć się lepiej. Lepiej do ręki zamiast brać myszkę wziąć książkę i poczytać. Odgłos pisania wyzwisk na klawiaturze zamienić na szelest przewracanych stron. Tylko, że to trudniej...

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...