piątek, 13 maja 2011

Halo! Ale kto mówi!

"Hello, hello, baby. You called, I can't hear a thing." Codziennie to samo "halo, halo" kąsa po uszach jak wściekła pluskwa. "Halo, kto mówi", o co chodzi". O jajco rzec by się chciało, ale nie można poddać się pokusie werbalizacji tego uczucia irytacją zwanego.W głowie tylko niepostrzeżenie przemyka piosenka Lady Gagi. Wywracasz oczy do góry białkami i nic dalej ta sama lady ze swoim "ga ga".
"Stop callin', stop callin'. I don't wanna think anymore!" Że nie chcą, że nie potrzebują piskliwie w słuchawkę wykrzykują. Jazgotu nieustannego potok drażni, ale cóż począć. "Halo, nic nie słyszę", "a tak, firma Judasze! oszuści!". Lady pojawia się jak z zaczarowanej fioletowej mgły "I'm just a holy fool, oh baby he's so cruel. But I'm still in love with Judas, baby." Brak czasu - dżuma XXI wieku dziesiątkuje ich, jak najgorsza zaraza.
"Sorry, I cannot hear you, I'm kinda busy." Klik, klik tylko jeden klik i nastaje cisza, jazgotu w pół urwany dźwięk towarzyszy zupelnie innej melodii "Oops!...I did it again. I played with your heart, got lost in the game. Oh baby, baby Oops!"

Słowa kluczowe: książka telefoniczna, Lady Gaga...

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...