niedziela, 14 listopada 2010

Ja i Warhol

Słyszysz Warhol, myślisz Marylin Monroe. Na hasło popkultura bez wahania odpowiadasz, że to chłam, masówka, że ten cały "Warhoł" nie był artystą tylko kicz-producentem. Przełom wieku XX i XXI to okres rozkwitu tejże pogardzanej, a jakże skrycie bądź bardziej otwarcie wychwalanej popkultury. Jako wielki fan Andy'ego Warhola nie mógłbym pominąć pozycji książkowych poświęconych tejże wybitnej osobie. Nie jest ich niestety tak strasznie dużo na polskim rynku, więc wpis ten poświęcę książce "Filozofia Warhola od A do B i z powrotem". Darze ją szczególnym sentymentem, gdyż była to pierwsza pozycja w mojej kolekcji "Warholianów". Napisana przez samego artystę, rozkoszna mała książeczka przesycona absurdalnym humorem jest niemal tak popkulturowa jak wszystkie jego sitodrukowe płótna. Pełna kłamstewek, kłamstw, mistyfikacji i autokreacji. Warhol uwielbiam robić sobie z ludzi mówiąc kolokwialnie "jaja" (ba! nadal to robi), ta książka jest tego świetnym przykładem. Tworzył sztukę sam sztuką będąc. "Filozofia..." dostarcza nam informacji o nawykach artysty, jego dziewczynie Taxi (zmyślonej oczywiście), która mogła nie myć się kilka dni. Jak każdy z nas ulegał wielu dziwactwom i maniom. O tym także jest ta książka. Jeśli ktoś w ogóle wie jaki był naprawdę Andy Warhol to nie dowiedział się tego z jego książki. Żadnego z wytworów umysłu artysty nie można przecież czytać dosłownie. Do czytania jednak zachęcam. Czytania obrazów, książek, wywiadów (tychże z dużym przymrożeniem oka).

1 komentarz:

  1. okładka książki przypomniała mi naszą wspólną wyprawe ;) do księgarni w Krakowie... Za Twoja namową nabyłem Tą książke ktora przybliżyła mi nieco postać Andy Warhola - ale takze satała sie swoistym talizmanem - gdyz przypomina mi fajny czas :)

    OdpowiedzUsuń

Niebezpieczne sny

Jedną z funkcji literatury, także tej młodzieżowej (a może przede wszystkim?), jest przekazywanie treści, które w jakiś sposób wpłyną na nas...